Zapewne to pamiętacie: niedawno „grupa ukraińskich intelektualistów” zaapelowała o nadanie jednej z lwowskich ulic imienia Jacka Kuronia. Inicjatywa miała być „pokojową” odpowiedzią na zaostrzenie relacji między Warszawą i Kijowem. Jak się okazuje, przy okazji podjęto próbę likwidacji ulicy Boya-Żeleńskiego! To jego powinien, zdaniem lwowskich rajców, zastąpić Jacek Kuroń.
Na kuriozalny pomysł (stosowną uchwałę podjęła komisja ds. nazewnictwa ulic Rady Miasta Lwowa) zareagował ostrym wpisem na Facebooku Andrij Pawłyszyn – ukraiński dziennikarz, działacz społeczny, historyk i tłumacz:
Lepiej w ogóle niech nie będzie we Lwowie ulicy Kuronia, aniżeli [ma mieć miejsce] podobne świństwo i skandal na skalę europejską! To wielka podłość – nadawać imię bojownika o wolność i intelektualisty Jacka Kuronia ulicy innego żołnierza wolności i intelektualisty – Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Wybitny polski filozof, naukowiec, lwowianin, profesor ukraińskiego uniwersytetu we Lwowie, niezrównany tłumacz, jeden z niewielu w międzywojennej Polsce obrońców praw mniejszości narodowych, Tadeusz Boy-Żeleński udał się z tej ulicy w ostatnią drogę, ponieważ naziści go rozstrzelali w wąwozie Wuleckim (wraz z innymi lwowskimi naukowcami na początku lipca 1941 roku). I Danuta Kuroń, i ktokolwiek z przyjaciół Kuronia kategorycznie odmawiają tego, aby przebywać na tej ulicy, mieć z nią cokolwiek wspólnego, a cała inicjatywa będzie mnożona przez zero. No chyba, że chcemy się bardzo spodobać obecnym polskim władzom, które nienawidzą i Boya-Żeleńskiego, i Kuronia. Nie róbmy tego!!!”
– napisał Pawłyszyn, w dopisku do apelu dodając, że „Jacek Kuroń byłby dumny, gdyby jego imieniem nazwano jakąś Śmigłową lub Traktorową na robotniczych przedmieściach, tam byłby wśród swoich. Minister, który chodził w dżinsowej kurtce do pracy na piechotę, nie potrzebuje secesyjnej alei w centrum miasta, a jako historyk kategorycznie zaprotestowałby przeciwko głupocie zmiany nazwy ulicy swojego ulubieńca!”.
Nie wiemy wprawdzie, skąd Andrij Pawłyszyn czerpie wiedzę o tym, że „obecne polskie władze nienawidzą i Boya-Żeleńskiego, i Kuronia” (sic!) oraz że Tadeusz Boy-Żeleński był „jednym z niewielu w międzywojennej Polsce obrońców praw mniejszości narodowych” (to jakiś kolejny wymysł z ukraińskiego teatru absurdu), ale co do meritum, i owszem, należy się zgodzić. Faktycznie, byłoby to, szanowni lwowscy „piewcy pojednania”, niespotykane świństwo, podłość i skandal na skalę europejską!
Czytaj również:
Kresy24.pl/zik.ua (HHG)
9 komentarzy
Wołyń1943
30 listopada 2017 o 13:13Czy to aby nie ten sam Andrij Pawłyszyn, który bodaj 2-3 dni temu szydził z polskich żądań odblokowania prac ekshumacyjnych na Wołyniu i potępienia banderyzmu?
Viola
30 listopada 2017 o 14:37Boy Zeleński to nie jest postać chwalebna.W czasach sowieckich szczuł na polskich burżujów w polskojęzycznych szmatławcach, niewykluczone, że pisał donosy na polskich patriotów.
Ryszad Felsztyński
30 listopada 2017 o 16:15Z wielką przykrością stwierdzam że szanowna pani ma rację ten ? zeszmacił się po sowieckiej napaści na Polskę w wrześniu 1939
Paweł Bohdanowicz
30 listopada 2017 o 18:58Każdy jest dobry, jeżeli dzięki niemu można dolać oliwy do ognia.
Cichosz
30 listopada 2017 o 22:51A trockista, walterowiec Kuroń lepszy? Z jednej strony na Ukrainie dekomunizacja, a ulice nazywają na cześć lewicowców, którzy w Polsce byli przeciwnikami dekomunizacji? A może kluczowe przy podejmowaniu decyzji, było to co powiedział Kuroń na początku lat 90-tych we Lwowie, że „Cieszę się, że mówię do was we Lwowie, który wreszcie jest ukraińskim miastem”
Kasko
5 grudnia 2017 o 10:48Ale my nie za to go przecież cenimy.
realista
30 listopada 2017 o 17:38Dyletanci, buzie na kłódki, Pawłyszyn tu akrat wie co mówi by były ulice: i Boya, i Kuronia.
Lawina
2 grudnia 2017 o 12:32Banderowcy chcą mieć ulicę bolszewickich kolaborantów ! Typowy ukraiński intelektualizm !
Tadeusz A. Olszański
2 grudnia 2017 o 16:28wpis na Fb Pawłyszyna:
Andrij Pavlyšyn 30 listopada o 12:17 ·
Шановні друзі й колеги, став жертвою фейку, перепрошую
(Szanowni przyjaciele i koledzy, padłem ofiarą fejku, przepraszam)
Czyli ktoś sobie „zażartował” z Boya, Kuronia i nas wszystkich. Taki przycyznek do brudnej wojny w internecie
Tadeusz A. Olszański