Na polecenie twerskiej prokuratury z budynku twerskiej akademii medycznej zdjęto tablicę upamiętniającą rozstrzelanych tam w 1940 w ramach zbrodni katyńskiej prawie 6300 polskich oficerów. Prokuratura rosyjska utrzymuje, że nie ma na to dowodów, by tam rozstrzeliwano Polaków, mimo że tak naprawdę dowody są w aktach rosyjskiego śledztwa z lat 90.
Prokuratura zajęła takie stanowisko i nakazała zdjąć tablicę już parę miesięcy temu. Dziś władze placówki zastosowały się do nakazu, choć w sprawie trwała batalia prawnicza. Zdjęto także tablicę upamiętniającą obywateli ZSRS zamordowanych tam przez NKWD w latach 30. i 40.
Rosyjscy śledczy twierdzą, że w budynku nie było żadnych egzekucji, a w dokumentach figuruje inny adres.
Według Aleksandra Gurianowa z Memoriału (z sekcji polskiej tej organizacji) demontażu tabliczek dokonali: członek władz uczelni Walerij Własow oraz szef miejscowego oddziału Ruchu Narodowo-Wyzwoleńczego (NOD) Maksim Kormuszkin. To prokremlowska organizacja, której bojówkarze dokonywali m.in. napaści na rosyjskich opozycjonistów. Gurianow powiedział w rozmowie z Telewizją Biełsat, że prokuratura stwierdziła, że upamiętnienia są nielegalne, bo rzekomo śledczy mieli nie znaleźć żadnego dokumentu wyrażającego zgodę na jej zainstalowanie oraz dowodów historycznych, że pod wskazanym adresem dokonywano egzekucji.
Gurianow dodał, że w czasie wojny cały kompleks budynków znajdował się pod adresem ul. Sowietskaja 2 i dopiero po wojnie główny budynek dawnej siedziby NKWD otrzymał adres ul. Sowietskaja 4. Podkreślił, że prokuratura wysłała swój wniosek o usunięcie tablic do twerskiej komisji ds. nazewnictwa, a ta zarekomendowała, że ostateczną decyzję powinni podjąć miejscowi radni. Dlatego, jak podkreśla Gurianow, zdjęcie tablic jest po prostu samowolą dwóch ludzi. – Jeden z nich to Maksim Kormuszkin przewodniczący miejskiego oddziału NOD, który jest liderem twerskich negacjonistów udziału ZSRR w dokonaniu zbrodni katyńskiej. Domagali się oni m.in. likwidacji kompleksu memorialnego w Miednoje — powiedział. Drugim wykonawcą usunięcia tablic był, zdaniem Gurjanowa, zastępca rektora twerskiego uniwersytetu medycznego ds. bezpieczeństwa. – We wszystkich rosyjskich uniwersytetach jest takie stanowisko, na które mianowani są „czekiści” – dodał.
Według Gurjanowa chodzi o Walerija Własowa, który jednak według strony internetowej uniwersytetu jest zastępcą naczelnika wydziału prawnego i dokumentacji. Mężczyzna był znany z tego, że wykorzystując swoją funkcję, nie dopuszczał, by chętni mogli uszanować pamięć straconych poprzez złożenie kwiatów lub zapalenie zniczy pod budynkiem. Więcej na ten temat tutaj.
Oprac. MaH, rambler.ru, belsat.eu
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!