Prezydent Łukaszenka w ostatniej chwili odmówił udziału w spotkaniu przywódców Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej oraz Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, które odbywają się w Petersburgu. Białoruscy komentatorzy twierdzą, że temperatura konfliktu między „bratnimi reżimami” nie była jeszcze nigdy tak wysoka jak dzisiaj.
Przyczyną coraz większych napięć jest trwający od początku roku konflikt o ceny za rosyjski gaz i ropę dla Białorusi, problemy z dostawami białoruskiej żywności na rosyjski rynek i oskarżenia Moskwy pod adresem Mińska o nielegalny reeksport zakazanych produktów z Unii Europejskiej i Ukrainy do Rosji. Nie pomógł też skandal, jaki wybuchł w minionym tygodniu, zakończony wezwaniem na dywanik do białoruskiego MSZ zastępcy ambasadora Rosji Wadima Gusiewa, i nota protestacyjna w związku z wypowiedzią szefa kremlowskiego centrum analitycznego Leonida Reszetnikowa, który stwierdził, że Białoruś to błąd historii, i nie może istnieć jako niepodległe Państwo.
Komentując to, co dzieje się w ostatnich dniach na linii Kreml – oficjalny Mińsk, koordynator kampanii społecznej „Europejska Białoruś” Dmitrij Bandarenka powiedział w rozmowie z portalem charter97.org, że potwierdza się wersja, iż w Rosji podjęto decyzję, aby usunąć Łukaszenkę od władzy.
Białoruski dyktator zdał sobie z tego sprawę: białoruskie służby specjalne pokazały mu dokumenty potwierdzające realizację planu Moskwy, i dowody na obecność spiskowców wewnątrz Białorusi.
Bondarenka zwraca uwagę na ignorowany przez analityków fakt, że Białoruś zamiast obiecanych 24 czy 25 milionów ton ropy w 2016 roku otrzymała zaledwie 18 mln ton. Według niego, wszelkie zapewnienia, iż rzekomy wzrost PKB Białorusi w ostatnich miesiącach, nie mają podstaw. Przy takich stratach głównego surowca, który daje największe zyski eksportowe, realny spadek PKB będzie wynosił co najmniej 5% w skali tego roku. Sa też zapowiedzi Rosji, że w przyszłym roku Białoruś nie otrzyma więcej niż w bieżącym, czyli 18 mln ton ropy. Zdaniem opozycyjnego polityka oznacza to koniec białoruskiego reżimu i osobistej władzy Łukaszenki.
Bondarenka twierdzi, że w zaistniałej sytuacji, gdy dyktator podejmuje chaotyczne ruchy, istnieje duże prawdopodobieństwo wprowadzenia stanu wyjątkowego.
„Należy zauważyć, że, bezdyskusyjnie Putin posiada pełną kontrolę nad białoruskim reżimem, ale wciąż ważny jest czynnik osobisty. Łukaszenka z jakiegoś powodu nadal postrzegany jest w Rosji jako drugi najbardziej popularny polityk. Według najnowszego rankingu wiarygodności, sondaże wśród Rosjan dają „baćce” 65% popularności. To nie może nie drażnić Putina, ponieważ w sytuacji panującego kryzysu gospodarczego, mogą pojawić się w Rosji frakcje wśród polityków i sił bezpieczeństwa, które zechcą użyć karty Łukaszenki. Dlatego los Łukaszenki jako przywódcy, jest moim zdaniem przesądzony.
– Jak w takim wypadku rozwinie się sytuacja na Białorusi?
– Nie ma powodu przypuszczać, że życie Białorusinów w ramach obecnego reżimu zmieni się na lepsze. Ale sytuacja na świecie i w regionie rozwija się dynamicznie. Rośnie niezadowolenie Białorusinów z władzy, a więc moje przewidywania są następujące – pomimo wszelkich działań Łukaszenki, sytuacja będzie rozwijać się według scenariusza, na który władza nie będzie miała żadnego wpływu.
– W jaki sposób Putin może usunąć Łukaszenkę? Jak to może wyglądać w praktyce?
– Rosja ma duży arsenał możliwości odsunięcia od władzy białoruskiego dyktatora. Takie scenariusze były już sprawdzone, zarówno w Rosji (na przykład, w Tatarstanie, Moskwie, Baszkirii), w Naddniestrzu, gdzie przez długi czas panował reżim Smirnowa. Ale różnica między tymi regionami i szczęście Białorusi polega na tym, że mamy ogromną liczbę ludzi, którzy są patriotami, i jest ich coraz więcej. W białoruskim społeczeństwie panują również poważne nastroje pro-europejskie. Białoruś graniczy z krajami Unii Europejskiej, NATO, a także z Ukrainą, która dąży do wejścia do tych struktur.
Wszystko to daje nam nadzieję i realną szansę na pozytywne zmiany. Wiemy z doświadczenia, że często rosyjscy czy radzieccy byli przywódcy chcieli jednego, a wychodziło inaczej.
Ale do tego potrzeba będzie zarówno woli jak i odpowiedzialnych białoruskich polityków. Tak więc Białorusini powinni być gotowi na poważne, trwającą długie miesiące walkę o swoje prawa, o wolność i niepodległość kraju.
Kresy24.pl/charter97.org
5 komentarzy
Jarema
27 grudnia 2016 o 11:05Dystansowanie się Łukaszenki wobec Rosji to dobra dla Polski wiadomość. Dlatego nie jest pozytywną informacja o próbie usunięcie Łukaszenki, ponieważ jego miejsce zajmie ktoś z nadania Kremla.
Paweł
27 grudnia 2016 o 12:09Skąd taka pewność o tak dużej liczbie patriotów? Mieszkam tu i widzę że większość dawno spragniona gorąco powitać Rosję, jako swoję matkę.
polak a nie riusski troll
27 grudnia 2016 o 14:08warto przeczytać: http://www.fronda.pl/a/wladimir-bukowski-to-ze-rosja-ma-wplyw-na-islamski-terroryzm-jest-faktem,84442.html
oraz drugie- http://www.fronda.pl/a/zoja-swietowa-pelna-utrata-moralnego-wyczucia,84465.html
i na koniec najlepsze, analiza geopolityczna moskali – http://www.fronda.pl/a/leszek-moczulski-marzenia-w-rosji-nazywaja-sie-geopolityka-1,84378.html Polecam…
miki
27 grudnia 2016 o 16:45Wszystko zmierzało w tym kierunku od pewnego czasu. Przede wszystkim Łukaszenka zobaczył co Rosja zrobiła na Ukrainie i myślę że już od około 3 lat szykuje się na ich wejście. Miał czas aby się przygotować. Od dłuższego czasu widać ,że są już ograniczane transfery ropy, istnieje coraz silniejszy spór o ceny gazu, blokuje się przywóz towarów rolno spożywczych sugerując że to kontrabanda. Z drugiej strony próbuje się wykupić co lepsze zakłady przemysłowe czy zainstalować bazę lotniczą na Białorusi, bez skutku . To są oczywiście te ważniejsze kwestie ale jest cała masa mniejszych których liczba sukcesywnie rośnie ,aż nastapiło przesilenie. Czekałem od ponad roku kiedy to nastąpi i nastąpiło. Bardzo prawdopodobny jest obecnie scenariusz, że Rosja po kilkumiesięcznych przygotowaniach wiosną wejdzie na Białoruś. Cóż za wyczucie w naszym rządzie ,że zacieśnia obecnie współpracę- to będzie szalenie istotne. Oczywiście należy współczuć Białorusinom ,ale owa sytuacja zadziała na naszą korzyść-podobnie jak konkflikt Rosji z Ukrainą. Rosja coraz bardziej będzie krwawić!!!!! za dużo wojenek ten kraj toczy. Może nie będzie tego tak wyraźnie widać na zewnątrz ale koszty tych konfliktów dotkną zwykłych obywateli. Władza zajmująca się ostrzeliwaniem Debalcewa, Aleppo czy w końcu Witebska nie ma ani wystaczająco środków ani czasu aby zajmować się służbą zdrowia , systemem finansowym czy produkcją rolno-spożywczą w podmoskowiem szczególnie gdy problemy się nawarstwiają a ceny ropy pozostają niskie …..
józef III
11 stycznia 2017 o 18:52takie głupoty czytam od kilkunastu lat