O przerażających diabelskich praktykach alarmuje rosyjska „Nowaja Gazieta”, której dziennikarka Galina Mursalijewa wpadła na trop tego procederu, zyskującego coraz większą popularność w rosyjskiej sieci społecznościowej VKontakte.
Jej uczestnicy są systematycznie i planowo poddawani praniu mózgu, które następnie ma ich doprowadzić do samobójstwa. Wokół ruchu samobójców wytworzyła się już własna subkultura, której ofiarą padają najczęściej niedowartościowane i zagubione dzieci i nastolatki.
Na ich niedojrzałości żerują cyniczni administratorzy tych samobójczych stron internetowych, którzy zarabiają na tym spore pieniądze. Gazeta przeanalizowała cały szereg podobnych przypadków w ciągu ostatniego pół roku.
A wszystko zaczęło się na jesieni ubiegłego roku od samobójstwa uczennicy Riny z Ussuryjska. Przed śmiercią napisała ona na swoim profilu zapis: „Nia. Na razie”. „Nia” – to japoński odpowiednik „miau”.
Tego wystarczyło, aby na tych dwóch słowach rozkręcić cały samobójczy biznes. Z Riny uczyniono coś w rodzaju samobójczej ikony. Wielu uczestników sieci VKontakte zachwyca się nią i pisze, że chce ją naśladować. Młodzi ludzie masowo handlują między sobą screenami z jej – prawdziwą lub zmyśloną – korespondencją, częściami jej odzieży, jeżdżą fotografować jej grób.
Drugim gadżetem tego szatańskiego biznesu jest książka Stace’a Kramera „50 dni przed moim samobójstwem”. Jej autor opisuje przeżycia nastolatki, która postanowiła, że za 50 dni postanowi, czy żyć dalej, czy się zabić.
W rękach manipulatorów ta powieść stała się potężną bronią. Wzorując się na niej uczestnicy samobójczych grup społecznościowych często wyznaczają w ten sposób datę własnej śmierci. Dziennikarka ustaliła, że na tego typu forach istnieją swoiste trzy stopnie „wtajemniczenia”.
Najpierw dziecko przystępuje do otwartej grupy pod nazwą „Morze Wielorybów”, gdzie jest nieustannie przekonywane, że świat nie ma sensu i życie jest złe. Potem przechodzi do „wyższej” zamkniętej grupy, gdzie już otwarcie przekonuje się je do odebrania sobie życia, a potem do grupy najwyższej, gdzie prowadzone jest aż do samobójstwa.
„Wszystko to przypomina rodzaj złowieszczej gry, której uczestnicy mają zgadywać różne ukryte „myśli” i „prawdy” poprzez różne szarady i zadania. Dla dodania tajemniczości zagadki te są często pisane po łacinie lub po hebrajsku i naszpikowane pseudofilozoficznym bełkotem opartym na cytatach o śmierci z Biblii, Koranu i Tory oraz numerologii” – pisze „Nowaja Gazieta”.
Otumanione tym dzieci są potem nakłaniane aby ustalały konkretny dzień i godzinę swojego samobójstwa i zapowiadały je publicznie na tych forach. Popełnienie samobójstwa jest przedstawiane jako przejaw „najwyższej godności”, w otoczce romantycznej i heroicznej. Niektóre z tych samobójstw pokazywane są na żywo w Internecie.
Uczestnicy samobójczych forów mają też swoją magiczną godzinę – 4:20 nad ranem. Dzieciom mówi się, żeby wieczorem poszły normalnie spać, a o tej godzinie wstały i weszły na forum, aby o 6:00 znowu się położyć, żeby rodzice niczego się nie domyślili.
Symbolem młodych samobójców stał się też wieloryb, gdyż ssaki ten popełniają niekiedy zbiorowe samobójstwo wpływając na mieliznę. „Wiesz dlaczego wieloryby rzucają się z morza na ląd? Z rozpaczy” – piszą administratorzy grup samobójczych.
„Jeśli wasze dzieci zaczęły nagle rysować wieloryby, to może to wcale nie być takie miłe jak wam się na pierwszy rzut oka wydaje” – ostrzega „Nowaja Gazieta”, która ma nadzieję, że swoją publikacją pomoże wielu rodzicom uratować dzieci przed śmiercią.
Rosyjskie władze raz po raz zamykają podobne grupy na portalu społecznościowym „VKontakte”, ale na ich miejsce natychmiast powstają nowe. A sam twórca portalu „Morze Wielorybów”, niejaki Filip Czełow, występujący też pod nazwiskami Filip Lis i Filip Cwietanskij pozostaje z nieznanych powodów nietykalny.
Tymczasem niedawno w Rosji głośny był przypadek dziewczyny, która popełniła samobójstwo kładąc głowę na torach kolejowych i ustawiając obok włączoną kamerę. O innym podobny zdarzeniu pisaliśmy niedawno, kiedy dwie studentki zabiły się w podobny sposób.
Czytaj także: Tajemniczy pocałunek śmierci na torach
Kresy24.pl / Nowaja Gazieta
2 komentarzy
Szachrajew
18 maja 2016 o 09:26Też ciekawy jest przypadek samobójców tzw. „ochotników”. Na czym to polega? Jadą do Donbasu i wracają w czarnych workach. A dlaczego to robią? Chyba wolą szybką śmierć na Ukrainie od kuli niż powolne dogorywanie w Rosji we własnych odchodach…
Józwa
21 maja 2016 o 10:10Oświecenie jeszcze nie dotarło do Rosji 🙁 Wciąż pod skórą tam wrze szamanizm, okultyzm i teorie spiskowe. Rosja AD 2016.