– Jest przedmiotem naszego zdziwienia, dlaczego tak ważną sprawę, jak polsko-ukraińskie rozmowy historyczne, państwo ukraińskie oddało instytucji pozarządowej, jaką jest ukraiński IPN – powiedział w poniedziałek w programie „Jeden na jeden” w TVN24 wiceminister kultury Jarosław Sellin.
Minister Sellin odniósł się w rozmowie m.in. do obecnych relacji z Ukrainą. Komentując wypowiedzi szefa ukraińskiego IPN-u (Wołodymyr Wiatrowycz do „działania władz rosyjskich” porównał polską zapowiedź szefa MSZ wprowadzenia ograniczeń prawa wjazdu do Polski wobec osób, które zachowują skrajnie antypolskie stanowisko, w tym tych, które na poziomie administracyjnym nie dopuszczają do kontynuowania prac poszukiwawczych polskiego IPN, ekshumacji i renowacji polskich miejsc pamięci), Jarosław Sellin przypomniał, że wcześniej, w sprawie prowadzenia przez Polskę badań, wizytę na Ukrainie złożył minister kultury Piotr Gliński.
– Głównym celem wizyty wicepremiera Glińskiego na Ukrainie było nakłonienie naszych partnerów ukraińskich do tego, żeby rozmowy historyczne dotyczące na przykład tego, gdzie możemy prowadzić ekshumacje i jak upamiętniać naszych bohaterów, przenieść na szczebel rządowy – tak jak jest u nas. To się nie udało – powiedział wiceminister.
– Jest to przedmiotem naszego zdziwienia dlaczego państwo ukraińskie tak ważną sprawę oddało w ręce ukraińskiego IPN, na którego czele stoi człowiek nieodpowiedzialny, jeżeli chodzi o relacje z Polską, człowiek który ma często antypolskie obsesje. W relacjach z Ukrainą trzeba się uzbroić w cierpliwość, bo relacje historyczne są bardzo trudne – ocenił Jarosław Sellin.
Kresy24.pl/TVN24 (HHG)
9 komentarzy
Alexander
6 listopada 2017 o 13:33W stosunkach z Litwą zbroimy się w cierpliwość już ponad ćwierć wieku. Ilekroć była mowa o dyskryminacji tamtejszym Polaków obrońcy Litwinów mówili : Trzeba im dać trochę czasu. Tyle lat żyli w republice sowieckiej. Jest to niewielki naród, obawiający się siły znacznie większych sąsiadów. Narracja tak obowiązuje w gruncie rzeczy do dzisiaj. Skutek jest taki, że Litwini nie wywiązują się z dwustronnych oraz wielostronnych umów międzynarodowych i mają nas w…głębokim poważaniu. A my nadal cierpliwie czekamy, prawdopodobnie już tylko na Godota.
Nie mam najmniejszych wątpliwości, że identycznie potoczą się sprawy z Ukrainą. Uzbroimy się w cierpliwość, a oni wejdą nam na głowę. Gdy zaczną pluć nam w twarz powiemy, że to przecież wiosenny deszczyk kropi.
Wołyń1943
6 listopada 2017 o 13:38Jesteśmy cierpliwi od 26 lat! Jak długo jeszcze mamy traktować Ukrainę jak dziecko specjalnej troski? Jedno pokolenie już straciliśmy, a to jest pokolenie wychowywane w kulcie banderowskim. Z każdym rokiem, bez zdecydowanego działania wobec Ukrainy, będzie coraz gorzej. Polityka rozmów i czekania na Ukrainę dawno się wyczerpały. Najwyższa pora oddać kwestię poszukiwań ofiar ukraińskiego ludobójstwa do ONZ. Dalsze oczekiwanie i pisanie na Berdyczów jest bezcelowe oraz nieefektywne. A o wyniki chodzi, nie zaś o kolejne dziesiątki lat rozmów!
mamut
6 listopada 2017 o 15:08Nie rozumię dlaczego my mamy uzbroić się w cierpliwość,a banderowcy mogą jechać bez trzymanki????.Zmarnowaliście 2 lata nic nie zrobiliście z Niemcami i z Ukraińcami,nawet zapomnieliście o wraku TU 154 i czarnych skrzynkach.Tylko patrzeć jak granica między wschodem a zachodem zostanie ustanowiona na Wiśle.Zastanawiamm się tylko czy cały Kraków oddacie ruskim,czy tylko Podgórze?
jolo
6 listopada 2017 o 15:19Nie, panie Sellin. Trzeba stanowczo i bez zbędnego nihilizmu walnąć pięścią w stół. Inaczej Poroszenko zrobi zwrot i pozostawi Polskę z ręką w kremlowskim nocniku. Niech się pan opamięta, panie Sellin!
Locosystox
6 listopada 2017 o 18:51„Uzbroić się w cierpliwość” – czyli poczekać, aż będzie z kim pogadać? Niestety możemy się nie doczekać.
Widząc zupełny brak kręgosłupa wszystkich rządów po upadku komuny w sprawie ukraińskiej – doczekają sprawiedliwości może wnuczęta wymierających właśnie ocalonych…
wulgarny
6 listopada 2017 o 19:59To oni powinni być petentami a nie my !
Tito
7 listopada 2017 o 00:39Grubo, Ukrainie trzeba dac tyle ile chce i tyle to wazne zebysmy byli bezpieczni.
observer48
8 listopada 2017 o 11:58@Tito
Ukrainę należy trzymać na krótkiej smyczy. Skłócona ze Słowacją, Węgrami i Rumunią Ukraina jest zdana na łaskę i niełaskę Polski. Pracujący w Polsce Ukraińcy transferują na Ukrainę ponad sześć miliardów dolarów rocznie i będą transferować więcej, bo Polska zwiększy o 50% liczbę wiz dla Ukraińców pozwalających na ich legalną pracę w naszym kraju. Polska oddziela Ukrainę od Niemiec, jest państwem frontowym NATO i strefy Schengen, a także ma olbrzymią przewagę gospodarczą nad Ukrainą, której PKB to maksimum 18% PKB Polski. Należy pokazać banderowskiemu marginesowi, kto tu rządzi. Nie muszę też nadmieniać, że bez zgody Polski Ukraina ani do NATO, ani do Unii nie wejdzie, choć przy dzisiejszym poziomie korupcji w tym kraju jest to marzenie ściętej głowy.
Mazepa
9 listopada 2017 o 12:48Istnieja powody do przypuszczen, ze wladze ukrainskie z rozmyslem pozostawily pole pamieci historycznej w tym kraju osobnikom opetanym ideologia faszystowska w rodzaju tow. Wiatrowycza – najwyrazniej nie sa one zainteresowane zadnym porozumieniem ani pojednaniem z Polska na tym polu (chyba licza na poparcie Niemiec). Dlatego zamiast zbroic sie w cierpliwosc, nalezaloby intensywnie uzbroic sie w ciezki sprzet wojenny, bo Ukraina raz juz w historii byla inicjatorem rozbioru Polski i nikt nam nie zagwarantuje, ze ten pomysl nie zakielkuje znow w ich topornych lbach …