60 metalowych krzyży, które stały na skraju uroczyska Kuropaty wzdłuż obwodnicy, zostało w sobotę usuniętych, poinformowało Radio Svaboda. Zamiast krzyży posadzono drzewa, a teren zaczęto grodzić siatką.
W sobotę na Białorusi odbył się tzw. „subotnik”, czyli znany starszym czytelnikom portalu z czasów PRL czyn społeczny. Podczas kilkugodzinnej akcji, członkowie łukaszenkowskiej młodzieżówki -Białoruskiego Republikańskiego Związku Młodzieży (BRSM), Białej Rusi, prorządowych związków zawodowych i organizacji weteranów, „porządkowali” miejsca pamięci na terytorium całej Białorusi. Ich ofiarą padło znów uroczysko Kuropaty, gdzie w ponad 500 niezbadanych wciąż dołach śmierci spoczywają ofiary zbrodni NKWD z lat 30. – 40. XX wieku..
Jak informowały wiadomości telewizji Belarus 1, 13 kwietnia wymienione grupy wolontariuszy zgłosiły się, by oczyścić terytorium Kuropat ze śmieci, ciętych gałęzi i drzew. Tymczasem oprócz gałęzi i zwykłych śmieci zniknęło 60 krzyży metalowych, postawionych tam w 2017 roku.
Tymczasem żaden z przedstawicieli organizacji biorących udział w czynie społecznym i porządkowaniu Kuropat, nikt nie przyznaje się do usuwania krzyży;
„Leschoz (gospodarstwo leśne – red.) nie ma z tym nic wspólnego. Nie wiedziałem nawet, że coś tam zniknęło, teraz pojadę specjalnie zobaczyć. Za ogrodzeniem nie jest już nasze terytorium, nic tam nie robiliśmy”- powiedział Radiu Svaboda Aleksander Mironovicz, dyrektor przedsiębiorstwa leśnego Borowlany, komentując zniknięcie krzyży na Kuropatach.
„To jest nasza tradycyjna akcja przed Wielkanocą, przed Radunicą (prawosławnym świętem zmarłych). My nie pierwszy raz pracujemy na tym obiekcie. Federacja Związków Zawodowych pracowała nad ustanowieniem tutaj znaku pamięci, wszyscy pracowaliśmy” – powiedział przewodniczący regionalnego stowarzyszenia związkowego z Mińska Wiktor Malinowski.
Pas ziemi między Moskiewską Obwodnicą a Kuropatami, gdzie stały metalowe krzyże, należy do służb drogowych. Jeden z pracowników, który sadził tam drzewa, powiedział, że oni – pracownicy „Minskstrojmontaza”, które to obsługuje wiadukty i podziemne przejścia przy obwodnicy, podobno zaczęli działać, gdy nie było już krzyży.
Przypomnijmy, że i tura usuwania krzyży z Kuropat rozpoczęła się rankiem 4 kwietnia. Pracownicy Borowlańskiego Przedsiębiorstwa Leśnego przy pomocy koparek usunęli i wywieźli z Kuropat 70 krzyży, które były lider Młodego Frontu Dmitrij Daszkiewicz wraz z innymi aktywistami zainstalował latem.
Przybyli na miejsce politycy opozycji i aktywiści, min: Paweł Seweryniec, Dmitrij Daszkiewicz, Filip Szawrow, Denis Urbanowicz, Nina Bagińska – zostali zatrzymani przez oddziały prewencji, później stanęli przed sądem. Łącznie zatrzymano 15 osób. Tego samego dnia około 200 osób przeszło procesję i modliło się ku pamięci ofiar stalinowskich represji.
W sumie od 4 do 13 kwietnia usunięto 130 krzyży.
Na uroczysku Kuropaty pod Mińskiem 30.-40. XX wieku rozstrzelano kilkadziesiąt tysięcy ofiar NKWD. W masowych grobach spoczywać może nawet 250 tysięcy ludzi, min. Białorusini, Polacy zamordowani w czasie tzw. operacji polskiej NKWD. Według historyków, mogą też być pochowani polscy oficerowie z brakującej tzw. Białoruskiej listy Katyńskiej.
oprac.ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!