W Kiszyniowie nie ustają największe od lat protesty przeciwko oligarchom i totalnej korupcji. Wybuchły one po tym jak na jaw wyszły informacje o rozkradzeniu z Banku Centralnego nawet 1,5 mld dolarów, czyli trzeciej części budżetu Mołdawii.
Na centralnym placu Wielkiego Zgromadzenia Narodowego protestujący ustawili 200 namiotów, w których stale przebywa ok. 300 osób. Co pewien czas ktoś przemawia z zaimprowizowanej sceny, puszczana jest muzyka, ludzie dyskutują.
W pobliżu około 50-osobowy oddział policji z pałkami pilnuje gmachu parlamentu. Policjanci nie są na razie nastawieni agresywnie, chętnie udzielają wywiadów, co na tego typu protestach jest raczej zjawiskiem nietypowym – podaje Euroradio.
Zdaniem szefa organizacji niezależnej prasy Mołdawii Petru Makoweja, organizatorzy protestu trochę na własne życzenie zapędzili się w ślepą uliczkę, gdyż od razu postawili warunki, których spełnienie jest mało realne. Żądają dymisji wszystkich władz: prezydenta Nicolae Timoftiego, premiera, rządu, szefa Banku Centralnego, Prokuratury Generalnej i rozwiązania parlamentu.
Jednocześnie jednak protestujący chcą się z tymi władzami spotkać, co jest nieco pozbawione logiki. Zdaniem Makoweja, pomimo względnie spokojnego przebiegu protestu w Mołdawii, nie można wykluczyć zaostrzenia sytuacji.
Przypomnijmy, że demonstracje, które wybuchły 4 dni temu, zgromadziły wtedy na ulicach Kiszyniowa od 50 tys. do nawet 100 tys. demonstrantów. Organizatorem protestu jest nowo powstała organizacja Godność i Sprawiedliwość.
Według niezależnego raportu firmy konsultingowej Kroll, pieniądze z Banku Centralnego Mołdawii wyprowadzono jeszcze w listopadzie ub. roku, przed wyborami parlamentarnymi. Za pośrednictwem podejrzanych rosyjskich spółek zarejestrowanych w Wielkiej Brytanii środki te trafiły do banków na Łotwie.
Afera ta spowodowała wstrzymanie pomocy MFW, Banku Światowego i UE dla Mołdawii.
5 komentarzy
Karol
10 września 2015 o 22:54Nie rozumiem ludzkości – jak można głosować na populistów, socjalistów, komunistów, a potem płakać, że jest źle.
Co ciekawe, przykład tego co się dzieję w Grecji (też populiści) i Mołdawi, nie zniechęca Polaków do głosowania na takie opcje.
obserwator
11 września 2015 o 13:05Ludzie nie zajmują się na co dzień polityką, najwyżej czytając o plotkach i skandalach.
Większość osób zaczyna interesować się polityką dopiero wtedy, gdy uwierzy, że może mieć w portfelu dożo więcej, niż ma, i że zapewni to ktoś inny. Stąd od czasu do czasu wygrywa opozycja lub ugrupowanie antysystemowe, które niczym się od opozycji nie różni (z wyjątkiem braku choćby ramowego programu politycznego).
Tak już większość osób ma i każdy, kto startuje w wyborach, świetnie o tym wie i stara się to wykorzystać. Z tego powodu próżno oczekiwać przed wyborami publicznych poważnych dyskusji na jakiekolwiek poważne tematy.
SyøTroll
11 września 2015 o 13:31To nie żaden „majdan” tylko „antymajdan”, ponieważ ludzie buntują się, przeciw „proeuropejskiej” złodziejskiej władzy. Jak rozumiem ty takie władze popierasz, bo nie kierują się populizmem, tylko własnym interesem. ;(
Grześ
11 września 2015 o 08:51Skoro pieniadze sa na Łotwie to chyba nie ma zadnego problemu, nalezy je zaaresztowac i wszczac proces. Podejrzewam, ze ruscy zagrozili Moldawii, ta zaplacila haracz, ktory jest oplata za niepodleglosc, badz tez zwrotem hipotetycznej pozyczki w czasach RWPG.
zulu gula
13 września 2015 o 00:14W Polsce też by zrobić POrzadek ze złodziejami