Kobieta została ciężko poparzona, ale przeżyła.
Do zdarzenia doszło w nocy z 8 na 9 maja w Mariupolu, ale dopiero teraz o sprawie oficjalnie poinformowała prokuratura obwodu donieckiego. Mężczyzna został zatrzymany przez policję po 10 dniach. Prokuratura wnioskowała o areszt, ale sąd w Mariupolu zastosował środek zapobiegawczy w postaci aresztu domowego. Prokuratura złożyła więc apelację od tej decyzji.
Podejrzany to 36-letni mężczyzna. Postawiono mu już zarzuty umyślnego zaprószenia ognia, co doprowadziło do zagrożenia życia. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Jak podaje prokuratura, sprawca był pod wpływem alkoholu. Pokłócił się ze sprzedawczynią w kiosku i wściekły podpalił kiosk. Kobieta wciąż jest w szpitalu.
Oprac. MaH, korrespondent.net
fot. CC BY-SA 4.0
2 komentarzy
Mike
19 maja 2018 o 11:40Mają to w genach :0
tico
19 maja 2018 o 22:48Czy to był kacap…? Na pewno kacap.