Film „Siaroża” w reżyserii Jerzego Kaliny został nagrodzony na festiwalu prawosławnym w Kijowie. Obraz został zaprezentowany w kategorii filmów dokumentalnych i otrzymał trzecią nagrodę. Projekcja filmu odbyła się przy wypełnionej po brzegi sali.
Film wyprodukowany przez telewizję Biełsat opowiada historię Sergiusza Niczyporuka, „podlaskiego Białorusina, który przeszedł drogę od ideowego komunisty do działacza Solidarności, by stać się odnoszącym sukcesy biznesmenem”.
W początkowej części filmu pojawia się kwestia pacyfikacji wsi Zaleszany przez oddział kpt. Romualda Rajsa „Burego”, którą w styczniu 46 roku spacyfikował i spalił oddział Narodowego Zjednoczenia Wojskowego pod dowództwem „Burego”. W pacyfikacji została zamordowana pierwsza żona ojca Niczyporuka i dwóch synów. Sergiusz urodził się z drugiego małżeństwa. . W filmie widzimy prawosławnego duchownego mówi do zgromadzonych w cerkwi wiernych o „krwi niewinnych męczenników, mieszkańców tej wsi, którzy 29 stycznia 1946 roku zostali brutalnie zamordowani”. Duchowny dodaje, że powodem mordu było to, że byli Białorusinami i mówili po białorusku.
Następnie dziennikarz Polskiego Radia, Jarosław Iwaniuk, udaje się do białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, gdzie rozmawia z prokuratorem Dariuszem Olszewskim, który prowadził śledztwo dotyczące pacyfikacji białoruskich wsi w 1946 roku przez oddział Pogotowia Akcji Specjalnej NZW kpt. Rajsa. Dziennikarz przytacza wnioski z protokołu końcowego, w którym prok. Olszewski napisał, że „zabójstwa furmanów i pacyfikacje wsi w styczniu-lutym 1946 roku nie można utożsamiać z walka o niepodległy byt państwa, gdyż nosi znamiona ludobójstwa”.
Dr Kazimierz Krajewski i Grzegorz Wąsowski, nie zgadzają się z taką oceną;
„W okresie służby „Burego” w NZW, a dokładnie na przełomie stycznia i lutego 1946 r., miały miejsce tragiczne wydarzenia, w których jak się dziś ocenia śmierć poniosło 79 obywateli polskich narodowości białoruskiej, które sprawiają, że niektórzy oskarżają go dziś o zbrodnię ludobójstwa, o dokonanie czystki etnicznej poprzez mordowanie ludzi z powodu przynależności do narodowości białoruskiej i wyznawania wiary prawosławnej, a także o zabijanie kobiet i dzieci – napisali historycy w artykule „Kpt. Romuald Rajs „Bury” a Białorusini – fakty i mity”.
Niedawna, rocznica tych zdarzeń, a także obchodzony w tym roku szczególnie podniośle Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych stały się dla przeciwników pielęgnowania dobrej pamięci o antykomunistycznej partyzantce okazją do wręcz festiwalu takich oskarżeń. Należy odnotować, że osoby formułujące te zarzuty najczęściej odwołują się do ocen sformułowanych przez prokuratora IPN w toku śledztwa sygn. akt S 28/02/Zi, prowadzonego w okresie od 4 lutego 2002 r. do 30 czerwca 2005 r., zakończonego postanowieniem o umorzeniu postępowania; patrz: Informacja o ustaleniach końcowych śledztwa S 28/02/Zi w sprawie pozbawienia życia 79 osób – mieszkańców powiatu Bielsk Podlaski w tym 30 osób tzw. furmanów w lesie koło Puchał Starych, dokonanych w okresie od dnia 29 stycznia 1946r. do 2 lutego 1946 r. (dalej: informacja o umorzeniu śledztwa).
Czytamy tam m.in., że partyzanci „Burego” swoje działania skierowali nie przeciwko indywidualnym osobom, lecz przeciwko określonym społecznościom wiejskim – grupom ludzkim, których łączyło pochodzenie i wyznanie. Rozstrzelanie furmanów […] miało na celu zlikwidowanie tych spośród nich, których uznano za Białorusinów. Wobec tego przyjąć należy, że rozpoznane czyny przestępne miały na celu likwidację członków grupy o takim samym pochodzeniu narodowo – religijnym. […] Spośród wszystkich wymienionych powyżej motywów, które determinowały działania „Burego” i części jego podwładnych, czynnikiem łączącym było skierowanie działania przeciwko określonej grupie osób, które łączyła więź oparta na wyznaniu prawosławnym i związanym z tym określaniu przynależności tej grupy osób do narodowości białoruskiej. Reasumując zabójstwa, i usiłowania zabójstwa tych osób należy rozpatrywać jako zmierzające do wyniszczenia części tej grupy narodowej i religijnej, a zatem należące do zbrodni ludobójstwa, wchodzących do kategorii zbrodni przeciwko ludzkości.
Nie zgadzamy się z taką oceną.
WSTĘP DO PRÓBY REKONSTRUKCJI ZDARZEŃ
Próbę rekonstrukcji wspomnianych wydarzeń z 1946 r. należy zacząć od przypomnienia, że zgodnie z rozkazem komendanta Okręgu NZW Białystok majora Floriana Lewickiego „Kotwicza” z 20 października 1945 r. „Bury” miał przeprowadzić „pacyfikację” południowo-wschodnich terenów powiatu bielskiego. W myśl tego rozkazu „pacyfikacja” miała dotyczyć pracowników i konfidentów UB, a także objąć zorganizowanie odwetu na wrogiej ludności do sprawy konspiracyjnej. (czytaj dalej)
Kresy24.pl
6 komentarzy
Frodo
13 października 2016 o 17:01Prędzej była to czystka etniczna niż ludobójstwo. Żeby można było mówić o ludobójstwie, to by trzeba było wymordować trochę więcej osób
Maur
15 października 2016 o 12:08Nie. To nie była nawet czystka etniczna.
Trzeba niestety przestudiować cały kontekst czasowo miejscowy tego zdarzenia.
W przypadku Burego nasze władze wykazały zwyczajną indolencję. Zupełnie zbagatelizowały sprawę i pozwoliły Białorusinowi w Białostockim IPN prowadzić śledztwo właśnie w tym kierunku. Kierunek był fałszywy i jednoznacznie tendencyjny.
Jest kilka faktów jakoś zapomnianych lub przegapionych.
1. Kpt. Rajs „Bury” wykazał się w boju wielokrotnie, walcząc w szeregach AK z Niemcami. W akcji „Ostra Brama” został wyróżniony.
2. Dowodząc plutonem ochrony LP doskonale rozpoznał środowisko lokalnych konfidentów NKWD.UBP, KBW, MO. Z czego wynika jego dobra znajomość osobowych źródeł agentury bolszewickiej.
3. Członków PPR w powiecie narodowości białoruskiej było ponad 80%. Praktycznie cała nacja mocno zbolszewizowana. Być Polakiem wśród nich też było niebezpiecznie. To jednak temat na inną kwestię. Bo zdarzały się fałszywe donosy skutkujące śmiercią Polaków, deportacją itd.
4. Obsady MO i UBP w większośc na tamtym terenie skłądały się z Żydów i Białorusinów. Jak ładnie brzmiące polskie nazwisko to najpewniej zbolszewizowany Żyd. Aparat represji mieli w swoich rękach i korzystali z niego bez umiaru.
5. Sprawa furmanów. Została zakłamana doszczętnie. Biorąc pod uwagę wiedzę Burego i doskonałą orientację w siatce agentów wrogich Polsce – mógł bez trudu wyselekcjonować tych co chwalili się ilu polskich żołnierzy uśmiercili w 1939 roku, ilu potem wydali gestapo albo NKWD, ile donosów i na kogo napisali w ostatnich latach. Przecież czytał te donosy, nawet najświeższe, gdzie białoruscy agenci na wyścigi biegli donosić o najmniejszej grupce w mundurach WP. To prowadzi do jednoznacznego wniosku, że Bury kazał wyselekcjonować furmanów według nazwisk podejmując decyzję o ich likwidacji a następnie odciagając ich dość daleko od miejsc zamieszkania – kazał wyrok wykonać.
Tak wyglądają podstawowe fakty. Szkoda, że władze Polski nie zadbały o taki ich wydźwięk i nadal udają, że sprawa Burego jest jakoś kontrowersyjna. Nie może być kontrowersji dla kawalera krzyża Virtuti Militari.
Teraz co do odbioru rodzin zastrzelonych lub spalonych z wyroku Burego.
Można rozumieć ich stanowisko. Można im współczuć. W końcu nie musieli wiedzieć o wszystkich stronach życia swoich mężów, ojców, braci. Lecz nie wolno pozwolić by uważali się za niewinne ofiary i to jeszcze ludobójstwa wykonanego przez ludzi w polskich mundurach wojskowych.
Oni, w swojej większości są ofiarami. Lecz są przede wszystkim ofiarami wyborów dokonanych przez swoich ojców, mężów, braci i synów. Wyborów polegających na służalczości wobec nowych komunistycznych organów władzy i represji w Polsce.
Należy im to uświadamiać i piętnować wszelkie wszelkie narracje o charakterze represji narodowościowych czy religijnych.
Bo wszystko jest znacznie prostsze…
Barnaba
13 października 2016 o 17:52To jest normalne że jak w Srebrenicy zamordowano 10 tysięcy muzułmanów to było ludobójstwo. Jak zginęło 79 bolszewików w tym być może jakieś osoby postronne to też ludobójstwo. Ale jak morduje się Polaków w setkach tysięcy to przez 10-tki lat świat i sami Polacy tego uznać za ludobójstwo nie mogli. Jak Putin anektował Krym to była aneksja, ale już jak Stalin anektował Kresy to żaden polityk u nas tego aneksją nie nazwie. Polak jest zawsze do bicia i cierpienia, a jak mu się lepiej powodzi to do pomagania wszystkim w koło za darmo.
Maur
13 października 2016 o 21:08Najważniejsze info ukryte pod hiperlinkiem (czytaj dalej).
Swoją drogą jest tam zawarte wystarczające uzasadnienie dla działań „Burego”. Analiza szczegółowa i kompletna. Aż dziw bierze, że prokuratorzy IPN z Białegostoku nie zostali wyrzuceni z pracy za jawne fałszowanie dowodów lub jednostronne prowadzenie śledztwa z widocznym uprzedzeniem.
Barnaba
14 października 2016 o 11:46Może ten prokurator też jest krypto-bolszewikiem i postawił sobie za cel dyskredytowanie walki z bolszewizmem.
Maur
15 października 2016 o 12:20Jak się weźmie akta w rękę to jest całe mnóstwo bełkotu. Fakty są również. Lecz sam opis faktów natychmiast wzmaga ostrożność czytającego, wyczuwającego w opisie tendencje z prowadzeniem czytającego do jedynych słusznych wniosków.
Zupełnie inaczej rzecz wygląda gdy odrzuci się akta prokuratora a zajmie się studiowaniem zeznań ludzi. Najlepiej świadków bezpośrednich. Zenań złożonych bezpośrednio po zdarzeniach na MO. Tam zauważa się te „grube nici”. Tendencja ąż nazbyt wyraźna bo to ma być uzasadnienie do przyszłego wyroku śmierci na Burego.
Pozostają nam fakty. Te są jakie są. Wówczas pojawia się pytanie: dlaczego? Dlaczego Bury to zrobił. Dlaczego kazał spalić ileś tam domów i kazał zastrzelić iluś tam furmanów? I dlaczego właśnie furmanów?
Mnie jest to wszystko łatwiej zrozumieć. Bo sam jestem leśnikiem (byłym) i znam rolę furmana w lesie od podszewki.
Natomiast przejrzenie donosów akurat tych zastrzelonych furmanów daje odpowiedź na postawione powyżej pytania.
Prokurator miał gdzieś dociekanie prawdy. Prokurator był Białorusinem i widział w takim a nie innym wniosku śledztwa możliwości odszkodowania dla Białorusinów od państwa polskiego za ludobójstwo …