W Chersoniu wojsko i bezpieka okupantów wyszukują mieszkańców, którzy nie chcą dać się wywieźć do Rosji lub na tereny Ukrainy okupowane przez Rosję.
Wczoraj tyran Rosji Władimir polecił wywieźć mieszkańców obwodu chersońskiego ze strefy działań wojennych. – Ludność cywilna nie powinna cierpieć z powodu ostrzału, jakiejś ofensywy i kontrofensywy oraz innych środków związanych z operacjami wojskowymi – powiedział.
Ponadto, okupanci, jak pisaliśmy, kradną co się da i niszczą to, czego nie mogą zabrać.
Sytuacja w obwodzie chersońskim jest niejasna. Rzeczywiście okupanci zachowują się tak, że wygląda to panicznie.
Na przykład rosyjskie wojska opuszczają budynki administracyjne, punkty kontrolne i inne pomieszczenia w tymczasowo okupowanym Chersoniu i w pobliżu tego miasta. Przy grabią i wywożą, co się da. Przykładem, restauracja Palazzo. Chersoński dziennikarz Konstantin Ryżenko poinformował o tej sprawie na swoim kanale Telegram i opublikował materiał przedstawiający konsekwencje rosyjskiego nalotu na tę placówkę gastronomiczną. Restauracja Palazzo mieścił się w budynku byłego departamentu Służby Skarbu Państwa Ukrainy w Chersoniu. Najeźdźcy zdjęli zasłony ze sceny i zdemontowali muszle klozetowe i pisuaru w toaletach.
Na Chersońszczyźnie Rosjanie rabują co się da. Nawet pisuary i muszle klozetowe
Z drugiej strony, armia ukraińska ostrzega oficjalnie, że mogą to być próby oszukania Ukraińców, wciągnięcia ich w wyczerpujące walki o Chersoń. Wiele wskazuje na to (bo oficjalnych poglębiony informacji o sytuacji na froncie południowym brak z powodu „embarga informacyjnego” Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy), że Ukraińcy skupiają się na niszczeniu za pomocą artylerii i lotnictwa składów amunicji, linii logistycznych czy zgrupowań wojsk okupantów, a także przepraw na Dnieprze, odcinając dalej rosyjskie oddziały od zaopatrzenia i posiłków.
Jak powiedział doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz, duża część żołnierzy wysyłanych do obwodu chersońskiego to świeżo zmobilizowani, fatalnie wyposażeni, często bez przeszkolenia, a nawet jedzenia. W ostatnich dniach rosną więc straty okupantów w ludziach. Arestowycz powiedział też, że aż 85 proc. zabitych świeżo zmobilizowanych zginąło nawet nie włączając się do walki, w wyniku właśnie ataków artyleryjskich i lotniczych na ich zgrupowania.
Oprac. MaH, ukrinform.net
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!