„Choć z wizerunkowego punktu widzenia utworzenie gabinetu należy uznać za właściwe posunięcie, to pytanie o realne znaczenie tej doraźnej, podjętej w pośpiechu decyzji pozostaje otwarte. Nie ma ona oparcia w kompleksowej strategii obejmującej zarówno politykę zagraniczną i stosunek do Rosji, jak i pracę z krajowymi środowiskami opozycyjnymi i społeczeństwem. Z pierwszych oświadczeń członków gabinetu nie wynika, aby mieli oni pełną wiedzę w kwestii zakresu i podziału kompetencji, co dodatkowo wskazuje na prowizoryczność tej struktury. Nie jest również jasna pozycja w nowym układzie biura Cichanouskiej” – pisze analityk warszawskiego ośrodka studiów wschodnich Kamil Kłysiński.
„9 sierpnia, podczas zorganizowanej w Wilnie w drugą rocznicę wybuchu masowych protestów przeciwko sfałszowaniu wyników wyborów prezydenckich konferencji „Nowa Białoruś”, liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska ogłosiła powstanie gabinetu tymczasowego pod własnym kierownictwem. Stwierdziła, że celowo nie zastosowano terminu „rząd”, aby uniknąć porównań do rządu podległego Alaksandrowi Łukaszence. Wśród deklarowanych celów nowej struktury znalazły się m.in. doprowadzenie do wolnych wyborów prezydenckich i wyprowadzenie z Białorusi wojsk rosyjskich. Do składu gremium liderka powołała czterech przedstawicieli: ppłk. Waleryja Sachaszczyka (byłego dowódcę elitarnej 38. Samodzielnej Gwardyjskiej Brygady Desantowo‑Szturmowej i przedsiębiorcę – będzie odpowiedzialny za politykę obronną i wojsko), Waleryja Kowalewskiego (byłego dyplomatę i jednego z doradców Cichanouskiej – zajmie się polityką zagraniczną), ppłk. Alaksandra Azaraua (byłego oficera MSW i koordynatora stowarzyszenia byłych funkcjonariuszy białoruskich organów porządkowych ByPol – będzie odpowiadał za porządek publiczny i bezpieczeństwo) oraz Pawła Łatuszkę (przewodniczącego Narodowego Zarządu Antykryzysowego – weźmie na siebie kwestię transformacji władzy). Do końca września skład gabinetu ma zostać poszerzony o kolejne stanowiska, związane z innymi sferami, w tym gospodarką” – przypomina autor analizy.
„Narastająca od miesięcy niechęć względem Cichanouskiej jest konsekwencją pogłębiającego się w kręgach emigracji politycznej rozczarowania i zmęczenia stagnacją polityczną oraz apatią społeczną na Białorusi. Coraz bardziej oderwani od miejscowych realiów oraz niezdolni do zmiany sytuacji w kraju działacze koncentrują się na wewnętrznych konfliktach, wzajemnych oskarżeniach o nieudolność, a także rywalizacji o aktywistów i wsparcie finansowe donatorów. Istotnym katalizatorem wzrostu napięć okazała się wojna na Ukrainie, a w szczególności współudział w niej reżimu Łukaszenki. Niechęć do wyraźnego potępienia polityki Kremla oraz niewielka skala inicjatyw pomocowych na rzecz Ukrainy stały się jednymi z głównych przyczyn krytyki – szczególnie ze strony Forum, którego liderzy konsekwentnie zarzucają Cichanouskiej zbyt ugodowe i tym samym nieadekwatne do sytuacji stanowisko wobec Kremla” – czytamy dalej. Cała analiza tutaj.
Oprac. MaH, osw.waw.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!