W Rumunii zakończyła się budowa amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Na początku 2016 r. zostanie ona włączona do wspólnego systemu obrony powietrznej NATO. Z kolei na Litwę przybyło pierwszych 50 czołgów brygady pancernej US Army.
Na wyposażeniu bazy w Deveselu pod Bukaresztem jest silny radar SPY-1 pozwalający śledzić wiele celów jednocześnie i naprowadzać na nie pociski, rakiety przechwytujące SM-3 oraz środki łączności. Bazę ma obsługiwać 200 amerykańskich żołnierzy i rumuńskich pracowników cywilnych.
Przypomnijmy, że drugi element tarczy – w Redzikowie pod Słupskiem ma zostać zbudowany do 2018 r. Oficjalnie amerykańskie tarcze antyrakietowe, przeciwko budowie których gwałtownie protestuje Rosja, mają służyć do zapobiegania atakowi rakietowemu z Bliskiego Wschodu.
Tymczasem na Litwę przybyło pierwszych 50 amerykańskich czołgów i wozów bojowych z łącznie 200 jednostek techniki wojskowej, które Stany Zjednoczone zamierzają na stałe rozmieścić w tym kraju. W skład grupy wchodzą czołgi M1 Abrams i bojowe wozy piechoty M2/M3 Bradley.
Jeszcze w tym roku czołgi USA przybędą także do Bułgarii i Rumunii, a docelowo mają stacjonować także w pozostałych krajach bałtyckich oraz w Polsce, gdzie trafić ma połowa rozmieszczanego przez Amerykanów uzbrojenia. W Ciechanowie ma też zostać rozmieszczone dowództwo amerykańskiej brygady pancernej.
Celem rozmieszczania amerykańskich sił w Europie Środkowo-Wschodniej jest zapobieżenie możliwości powtórzenia przez Rosję agresywnych działań, które miały miejsce wobec Ukrainy, a które teraz mogłyby zostać skierowane np. przeciwko krajom bałtyckim.
„Przyjazd amerykańskich czołgów na Litwę oznacza, że jesteśmy tu, gdzie mamy być i w czasie, w którym mamy być. Szybkość naszej reakcji na zagrożenie bezpieczeństwa naszych sojuszników jest coraz większa” – podkreślił amerykański oficer Rendi Redi, który przybył z kontyngentem USA na Litwę.
Z kolei 400 amerykańskich instruktorów szkoli ukraińską armię zawodową na poligonie w Jaworowie pod Lwowem. Ćwiczenia, które mają trwać do marca 2017 r. obejmują zarówno działania obronne, jak i ofensywne, m.in. maskowanie się i poruszanie się na polu walki, rozminowywanie terenu i udzielanie pierwszej pomocy.
Łącznie Amerykanie mają przeszkolić ponad 5 tys. ukraińskich żołnierzy zawodowych, wybranych spośród tych, którzy mają już doświadczenie bojowe z wojny w Donbasie.
Kresy24.pl
10 komentarzy
andy
18 grudnia 2015 o 18:02Z niecierpliwością oczekuję ich w Polsce.
lpko
2 stycznia 2016 o 19:42ale ty jesteś głupi…. amerykańcom wierzę tyle co ruskim… nie mam ochoty oglądać tych bandytów w Polsce… niech uzbroenie zostawią Polakom … nie chcę tutaj tych bandytów Światowych… ludzie zacznijcie myśleć! Ukrainę rozpentali amerykanie… oni chętnie będą walczyć w europie wschodniej do ostatniego Polaka czy litwina! ludzie macie pojęcie o geopolityce jak świnia o gwiazdach! USA niczym się nie różni od Rosji ! nieczym!!!!!!!!!!!!!!!!! jeżeli ten rząd pozwoli na rozmieszczanie sił uSA w Polsce i odda im 5 baz czy wybuduje tutaj jakieś ameryańskie tarcze … to bedzie znak że to są zdrajcy!!! Polska Potrzebuje POLSKIEGO wojska (usun. – wulgarne)! zrozumcie to bo inaczej będziecie zwykłymi sługusami ja do tej pory!
krecik
15 marca 2016 o 12:48jakimi sługusami ? ty wiesz co piszesz ? sługusami to byliśmy do tej pory ! pod rządami komunistów tj. PO i PSL
miki
18 grudnia 2015 o 18:13I dobrze. Prawdą jest ,że mało prawdopodobne abyśmy mogli liczyć w razie czego na Amerykanów, ale na państwa europejskie to nie możemy liczyć na 100%.
jubus
21 grudnia 2015 o 20:12W końcu coś mądrego. Fakty są takie, że na terytorium Europy Środkowo-Wschodniej odbywa się faktyczny konflikt geopolityczny wielkich mocarstw: USA, UE(Francji, Niemiec, Włoch), Rosji, Chin.
A my, jesteśmy tylko pionkiem. Do czasu aż Polska i pozostałe państwa regionu nie wybiją się na niepodległość, nie wyjdą z UE i NATO nie zawiążą Międzymorza. Wówczas będziemy mogli przeciwstawiać się zakusom Ameryki, UE, Rosji, Chin i wszystkich innych kanalii.
Grześ
18 grudnia 2015 o 20:21Te 50 wozów bojowych w tym czołgów to symboliczne siły, nie mają żadnego znaczenia militarnego, co najwyżej działają jak polisa ubezpieczeniowa. Gdyby Amerykanie rozmieścili na Litwie 200 czołgów Abrams, do tego wsparcie w postaci BWP, wówczas można by mówić o jakimś związku taktycznym. W porównaniu z potencjałem Rosji to i tak niewiele. Znakomicie kontrastowałoby to z polskimi T72 w tamtym rejonie Mazur.
JURIJ RUSKI BANDYTA
18 grudnia 2015 o 22:38WSPÓŁCZUJĘ ROSJANOM ŻYCIA W TAKIM GNOJU JAK ROSJA… })
SS20
19 grudnia 2015 o 20:28a ja twoim rodzicom
amur-49
19 grudnia 2015 o 22:39Element tarczy w Redzikowie pod Słupskiem, dowództwo brygady pancernej w Ciechanowie. Dobrze, ale najbardziej zagrożoną częścią terytorium naszego kraju jest przesmyk suwalski (z Ciechanowa to ok. 200 km). Rozumiem, że dowództwo brygady nie może być za blisko ewentualnego frontu walk, ale w Suwałkach lub okolicy przydało by się coś amerykańskiego, czego Bobbies zachcieli by bronić. Np. magazyny sprzętu, amunicji, wozów bojowych. No i odpowiednia obrona przeciwlotnicza/przeciwrakietowa.
kuba9131
24 grudnia 2015 o 16:12Polska i USA mają wspólnego wroga – Rosję.Dlatego najlepszy jest dla nas sojusz z Amerykanami.Rosja za dużo krzywd w historii nam wyrządziła.