USA rozważą dodatkowe kroki wobec władz Białorusi, jeśli reżim Łukaszenki posunie się jeszcze dalej we wspieraniu Kremla w wojnie z Ukrainą. Takie oświadczenie złożył oficjalny przedstawiciel Departamentu Stanu USA Ned Price na poniedziałkowym briefingu, komentując spotkanie Aleksandra Łukaszenki z Władimirem Putinem. Price został poproszony o ocenę oświadczenia Władimira Putina, że Rosja „nikogo nie wchłonie”, złożonego w Mińsku 19 grudnia.
„Myślę, że taką wypowiedź należy uznać za «szczyt ironii» ze strony Putina, biorąc pod uwagę, że wypowiada ją przywódca państwa, które właśnie w tej chwili próbuje siłą wchłonąć swojego drugiego pokojowego sąsiada” – zaznaczył. Cena. – Takie wypowiedzi od Putina słyszeliśmy zarówno w pierwszych dniach obecnego konfliktu, jak i w poprzednich tygodniach. I widzieliśmy, jak reżim Łukaszenki rezygnuje z suwerenności i niepodległości, widzieliśmy rosyjskie wojska tam, gdzie powinno być suwerenne terytorium Białorusi, widzieliśmy ataki z tego terytorium. A teraz słyszymy te komentarze od Putina i Łukaszenki… Myślę, że ich czyny mówią znacznie głośniej niż jakiekolwiek ich słowa”.
Price podkreślił, że USA ściśle monitorują militarne i techniczne wsparcie, jakiego Białoruś udziela Rosji w czasie wojny i nadal będą je ściśle obserwować. „To pozwala nam wyraźnie zobaczyć poziom współpracy między reżimem Łukaszenki a Kremlem. To jest powód, dla którego reżim Łukaszenki jest teraz objęty sankcjami. „Rozważymy dodatkowe środki w celu pociągnięcia Białorusi do odpowiedzialności, jeśli będzie ona nadal współpracować z Kremlem w tej brutalnej wojnie” – powiedział przedstawiciel Departamentu Stanu.
„Będziemy nadal bardzo uważnie obserwować, niezależnie od tego, co powie Putin czy Łukaszenka. Putin ma okazję wykorzystać Białoruś jako miejsce wypadowe w swojej wojnie z Ukrainą, sprowadzając stamtąd wojska i stamtąd uderzając na Ukrainę. Czy Białoruś udzieli jeszcze większego wsparcia Rosji w wojnie? Jest to problem, któremu bacznie się przyglądamy. A jeśli zobaczymy, że może się to zdarzyć, odpowiednio zareagujemy i podejmiemy dodatkowe kroki, aby pociągnąć reżim Łukaszenki do odpowiedzialności za współudział w wojnie Putina z Ukrainą” – powiedział przedstawiciel USA.
Rozmowy Łukaszenki z Putinem zauważono także w Białym Domu.
Stany Zjednoczone uważnie śledzą kontakty między Moskwą a Mińskiem w wojnie Federacji Rosyjskiej z Ukrainą, w tym rozmieszczenie sił rosyjskich na terytorium Białorusi, powiedziała w poniedziałek rzeczniczka prasowa Białego Domu Karin Jean-Pierre, odpowiadając na prośbę o komentarz w sprawie wizyty Putina w Mińsku.
„Od dawna niepokoi nas rola Białorusi w rosyjskiej agresji” – powiedziała przedstawiciel Administracji Prezydenta USA.
Podkreśliła, że reżim w Mińsku pozwolił Kremlowi prowadzić wojnę z Ukrainą ze swojego terytorium, które Federacja Rosyjska wykorzystuje jako miejsce dyslokacjo dla swoich wojsk.
„Nadal uważnie monitorujemy strategię wojskową Rosji. To właśnie robiliśmy i będziemy robić, także na Białorusi” – powiedział rzecznik prasowy Białego Domu.
19 grudnia prezydent Rosji Władimir Putin po raz pierwszy od trzech lat przybył do Mińska, aby wziąć udział w negocjacjach z Aleksandrem Łukaszenką, w tym, w formacie jeden na jednego. Do Mińska przybyli także minister obrony Rosji Siergiej Szojgu i minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow.
Rzecznik prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział 19 grudnia, że doniesienia, że Władimir Putin rzekomo jedzie do Mińska, by zmusić Białoruś do udziału w wojnie na Ukrainie, należy uznać za „bezpodstawne insynuacje”. Sam Putin nazwał rozmowy w Mińsku „bardzo pożytecznymi i aktualnymi”. Z kolei Łukaszenka powiedział, że teraz rozstrzyga się przyszłość narodu białoruskiego i rosyjskiego.
oprac. ba za svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!