Nie milkną echa wypowiedzi Walerego Sachaszczyka, byłego dowódcy brygady desantowej w Brześciu, który w przejściowym gabinecie Swietłany Tichanowskiej pełni funkcję ministra obrony.
24 marca podczas okolicznościwego wiecu w Warszawie, Sachaszczyk oświadczył, że Rosja i Białoruś przygotowują plany użycia broni nuklearnej i „swego rodzaju blitzkriegu na Wilno”. Białoruski oficer uważa, że broń jądrowa może zostać użyta przeciwko Ukrainie lub Litwie. Albo obu tym krajom, ale nie przeciwko Polsce. Jego zdaniem Rosjanie baliby się zaatakować Polskę, Litwa zaś, jak mówi, jest małym krajem, więc Putin prawdopodobnie liczy, że NATO nie wkroczy do akcji.
Z moich źródeł wynika, że Rosja zbroi i mocno wyposaża wojska obrony radiacyjnej, chemicznej i biologicznej, które przez wiele lat były zaniedbane i nikt na nie specjalnie nie zwracał uwagi – mówił były dowódca brygady desantowej w Brześciu.
Zwrócił uwagę, że na Białorusi naprawiane są mosty przy granicy z Litwą, które nie są wykorzystywane do działalności gospodarczej, i „w zasadzie nie mogą być używane do niczego, z wyjątkiem ruchu konwojów wojskowych”.
Zdaniem białoruskiego oficera, Rosja kalkuluje, że jeśli użyje głowic nuklearnych, będzie to szybkie i prawie bezstratne, i nie będzie potrzeby rozminowywania. A cywilnej ludności tak czy inaczej nie będzie;
W Mariince, Awdiejiwce, Bachmucie – kto nie wyjechał, zginął – zauważył Sachaszczyk.
Oficer mówi, że posiada spore ilości informacji, z których część to „twarde fakty”, a część to przeanalizowane informacje.
Później, w komentarzu dla „Zerkało”, były białoruski wojskowy sprecyzował, że otrzymał informacje na ten temat ze „źródeł wysokiego szczebla” (nie wskazał ich jednak). I dodał, że atak może nastąpić w lipcu-sierpniu 2024 roku.
Białoruski portal „Zerkało” poprosił o komentarz do zapowiedzi Sachaszczyk wyższego rangą urzędnika NATO. Podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych NATO w Brukseli zapytano go, czy NATO również posiada takie informacje.
Ten, zastrzegając anonimowośc zapewnił, że nie posiada informacji podanych przez Sachaszczyka.
– Nie mam żadnych bezpośrednich informacji ze źródła, które uznalibyśmy za wiarygodne – powiedział rozmówca.
Zapytany, jak Sojusz Północnoatlantycki ocenia możliwość ataku Białorusi i Rosji na jedno z państw NATO, w szczególności na Litwę, powidział;
– Wiecie, że Władimir Putin rozumie siłę zobowiązań NATO. Rozumie zobowiązania wynikające z 5 artykułu Karty (atak na jeden kraj NATO jest uważany za atak na cały sojusz. – przyp. red.). I wierzę, że nadal jest to silny i skuteczny środek odstraszający.
Dziennikarze poprosili również urzędnika Sojuszu o ocenę prawdopodobieństwa przyłączenia się Białorusi do agresji wojskowej Rosji przeciwko Ukrainie, biorąc pod uwagę ćwiczenia wojskowe i testowanie zdolności bojowych sił zbrojnych. Tu też zaskoczenia odpowiedzią nie było;
– Uważamy, że Białoruś nie zamierza oficjalnie przyłączyć się do wojny – powiedział urzędnik NATO. – Białoruś oświadczyła, że ruchy wzdłuż granicy mają charakter obronny, a my śledzimy to bardzo uważnie. Łukaszenka powinien zdawać sobie sprawę, że cały ciężar sankcji nałożonych przez sojuszników na Rosję zostanie w równym stopniu zastosowany wobec Białorusi, jeśli białoruskie wojska rozpoczną operacje ofensywne przeciwko Ukrainie. Tak więc, jak dotąd, nie widzimy zainteresowania Białorusi faktycznym przystąpieniem do wojny.
ba na podst. zerkalo.io
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!