Pomimo gróźb o pociągnięciu do odpowiedzialności karnej, lider Młodego Frontu Zmicier Daszkiewicz wraz działaczami organizacji i najbliższą rodziną, podjął dziś próbę zainstalowania drewnianych krzyży na uroczysku Kuropaty, w pobliżu kontrowersyjnej knajpy, działającej tuż obok dołów śmierci, w których spoczywają ofiary stalinowskiego terroru.
Przypomnijmy, że pierwsza próba podjęta tydzień temu – w dniu wizyty delegacji z ministrem kancelarii prezydenta RP Krzysztofem Szczerskim – nie powiodła się. Milicja skonfiskowała ciężarówkę z krzyżami, a Daszkiewicza ukarano grzywną i zapowiedziano wszczęcie sprawy.
Dzisiejszą relację na żywo z przebiegu akcji prowadziła na Facebooku jego żona, Nasta. Dosłownie po 15 minutach od rozpoczęcia streemu na miejscu pojawił się dyrektor Borowlańskiego nadleśnictwa Aleksander Mironowicz.
Urzędnik domagał się usunięcia krzyży. Stwierdził, że zgodnie z prawem, zgodę na ich wzniesienie powinny wydać dwa resorty – Ministerstwo Kultury i Ministerstwo Leśnictwa.
-Dlaczego wcześniej nie żądano pozwoleń, – pytali działacze, na co pan dyrektor odrzekł, że zostały zainstalowane przed utworzeniem w tym miejscu specjalnego gospodarstwa leśnego, które jak się okazuje powstało w 2016 roku.
Pan Mironowicz wyjaśnił, że jeśli ziemia, na której stoją krzyże nie uzyska statusu obiektu o wartości historyczno – naukowej, jako część muzeum, krzyże zostaną zdemontowane.
Podmińskie Kuropaty to miejsce męczeństwa nawet ćwierci miliona Białorusinów, Polaków i Żydów. Dodajmy, że spoczywają tam ofiary „operacji polskiej” NKWD i Polacyz zajętych przez sowietów przedwojennych Kresów, zabici po roku 1940. Być może na Kuropatach należy szukać szczątków 3 872 polskich oficerów z tzw. Białoruskiej Listy Katyńskiej. Ale nie dowiemy się tego tak długo, jak długo u sterów władzy w Mińsku stoi podporządkowany Kremlowi Aleksander Łukaszenka, który nie godzi się na przeprowadzenie tam prac poszukiwawczych. Ani na Kuropatach, ani w Trościeńcu, ani w innych miejscach pod Mińskiem, wskazywanych przez białoruskich historyków jako miejsca, gdzie również należy przeprowadzić ekshumacje w celu ustalenia, czy nie spoczywają tam ofiary stalinowskich represji.
Kresy24.pl/ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!