Zagrożonych jest 29 ukraińskich miast, w tym Dniepropietrowsk, Łuck, Żytomierz, Iwano-Frankowsk (Stanisławów), Biała Cerkiew, Kirowgrad i Chmielnicki (Płoskirów) – głosi komunikat MSW cytowany przez Ukrainskije Novosti.
MSW zapowiada, że w czasie wyborów skieruje do tych miast dodatkowe siły, podobnie jak do Zaporoża, Mielitopola, Bierdianska i Mikołajowa.
Z kolei wybory w Mariupolu i i Krasnoarmiejsku w Obwodzie Donieckim mają się odbyć dopiero 29 listopada. Ukraiński gubernator tego obwodu Paweł Żebrinskij ostrzega, że w tych miastach nastąpi masowe kupowanie głosów przez poszczególne partie polityczne.
„Według posiadanej przeze mnie informacji, niektóre siły polityczne już tworzą sieci zajmujące się przekupywaniem wyborców” – ujawnia gubernator. W obawie przed masowymi fałszerstwami, zmieniany jest skład komisji wyborczych. Pytanie, czy nowe komisje będą bardziej uczciwe od dotychczasowych?
W czasie wyborów w Mariupolu i Krasnoarmiejsku mają pojawić się dodatkowe siły Gwardii Narodowej i wojska. Tymczasem szef nacjonalistycznego Prawego Sektora Dmitrij Jarosz zażądał od prezydenta Petro Poroszenki, aby wybory w tych dwóch miastach przenieść na 2017 rok, gdyż obecna sytuacja w tym rejonie jest zbyt niestabilna, aby zapewnić uczciwe głosowanie.
Kresy24.pl
2 komentarzy
he he
12 listopada 2015 o 13:46Będą głosowali do skutku aż wynik będzie satysfakcjonujący,tak jak w sprawie pedziów i gender.Standardy demokratyczne w końcy tam polegają na tym żeby wygrali swoi a nie opozycja.
Syøtroll
12 listopada 2015 o 17:05Sami się przyznają że sbuki chcą przeprowadzić prowokacje ? He, he .