Państwowe Biuro Śledcze podaje, że żołnierz Gwardii Narodowej Artiom Riabczuk, który nad ranem 27 stycznia zastrzelił w m. Dniepr pięciu swoich towarzyszy a pięciu innych ranił, poddał się funkcjonariuszom organów ścigania.
Jak informuje Ukraińska Prawda, powołując się na wiceszefa prokuratury w Połtawie Wołodymyra Szyłowa, poborowy, który zastrzelił swoich pięciu towarzyszy broni, sam skontaktował się z policją i poddał się.
Według Szyłowa Riabczuk, który zbiegł po zastrzeleniu kolegów z miejsca tragedii, ukrywał się przez kilka godzin w wiosce nieopodal miasta Dniepr. Tam poprosił przypadkową kobietę, aby zadzwoniła na policję i zgłosiła jego miejsce pobytu.
Przypomnijmy, o 3.40 nad ranem (27 stycznia) na terenie Zakładu Budowy Maszyn „Jużmasz” w Dnieprze żołnierz poborowy otworzył ogień do wartowników Gwardii Narodowej. W wyniku strzelaniny zginęło 5 żołnierzy, 5 innych zostało zostało rannych. Trzech z nich jest w stanie ciężkim.
oprac. ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!