Rosyjskie władze coraz częściej deklarują gotowość do negocjacji z Ukrainą. A jeśli wcześniej Kreml stawiał ultimatum, teraz w wypowiedziach sekretarza prasowego Putina pojawia się coraz więcej wzmianek o nowych „gestach dobrej woli”. Ukraiński politolog Wołodymyr Fesenko powiedział na antenie ogólnoukraińskiego kanału telewizyjnego, czy te „gesty” wpłyną na tymczasowo okupowany Krym i Donbas.
Pieskow już otwarcie mówi, że Federacja Rosyjska i Ukraina „muszą negocjować”. Jednocześnie w jego wypowiedziach nie ma konkretów, to znaczy cele Federacji Rosyjskiej mogą się zmienić.
„Zadanie Ukrainy jest proste: trzeba zmusić Federację Rosyjską do nowych „gestów dobrej woli”. A tutaj pole jest bardzo szerokie. To, co widzimy teraz i w ostatnich miesiącach, to dopiero początek. I oczywiście Rosja musi zostać zmuszona do „gestów dobrej woli”. Federacja Rosyjska najlepiej rozumie tylko taki język” – uważa ekspert.
Fesenko przekonuje, że wszystkie pseudoreferenda, które Kreml chce przeprowadzić na tymczasowo okupowanych terytoriach Ukrainy, nie będą miały znaczenia. Powiedział też, czy Federacja Rosyjska przedstawi wycofanie wojsk z Chersonia jako „gest dobrej woli”.
„Widzieliśmy już odejście Rosjan z obwodu kijowskiego, w ogóle z północy Ukrainy, i odejście z Wyspy Węży. Wszystko to zostało przedstawione jako „gest dobrej woli”. Dlaczego teraz używamy tego terminu ironicznie… Wydaje się, że taktyka armii ukraińskiej polega właśnie na wyparciu wojsk rosyjskich z Chersonia przy minimalnych stratach z naszej strony” – powiedział.
Zdaniem eksperta, dla Rosji „gesty dobrej woli” to narzędzia, za pomocą których Kreml próbuje usprawiedliwiać swoje porażki. Jednak teraz interesujące jest też to, w jak sposób Rosja przedstawi swoim obywatelom utratę Krymu i Donbasu.
„Nawet w Donbasie to nie zadziała… Nawet Donbasu w tym przypadku nie będzie można nazwać gestem dobrej woli” – wyjaśnił.
Ekspert przypomniał, że Rosja jakiś czas temu ogłosiła „wyzwolenie” całego Donbasu. Dlatego Kremlowi będzie bardzo trudno wytłumaczyć swoją porażkę i „zachować twarz”.
„Dlatego nieoficjalnie wysuwają takie opcje. Zostawić Krym i Donbas w składzie Federacji Rosyjskiej. Taka jest ich logika, która nam nie odpowiada…. Jeśli chodzi o status jakichkolwiek terytoriów okupowanych kompromis między Rosją a Ukraina jest niemożliwy” – podsumował politolog.
Opr. TB, UNIAN
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!