Dalszy ciąg dochodzenia w/s przepływów finansowych Prywatbanku w czasach, gdy był on spółką akcyjną kontrolowaną przez biznesmenów Ihora Kołomojskiego i Hennadija Boholubowa.
Dzisiaj – niczym w rozbudowanej powieści – pojawili się nowi bohaterowie. Z jednej strony chodzi o prokuratora generalnego, Jurija Łucenkę, rzekomo utrudniającego prowadzenie śledztwa w sprawie.
Z drugiej strony wyłania się postać ministra finansów, Ołeksandra Danyliuka, który oskarżenie takowe w przestrzeni publicznej wygłosił.
Będąc już własnością państwa (tzn. od grudnia 2016 roku – przyp. red) – Prywatbank zainicjował pięć wewnętrznych audytów w sprawie nielegalnego rozporządzenia mieniem. Żadne z nich nie zostało podjęte przez Prokuraturę Generalną.
– informuje szef resortu.
Zamiast tego, kierowany przez Łucenkę urząd poddaje kontroli operacje finansowe mające miejsce za czasów, kiedy właścicielem banku był skarb państwa, w tym oczywiście również takie, gdzie jedną ze stron było Ministerstwo Finansów.
Czyżby wojna między organami władzy, o jakiej nie śniło się tym, którzy pomstowali na nadmierną autonomizację urzędów administracji rządowej za premierostwa Beaty Szydło?
To na pewno. Oliwy do ognia dodał fakt, iż Łucenko spotkał się z Ihorem Kołomojskim w przededniu ogłoszenia przez angielski Supreme Court niekorzystnego dla biznesmena wyroku.
Postawiło to oczywiście prokuratora w niekorzystnym świetle. Ale poza faktem, że „się skontaktował” nie notujemy niczego, co w przybliżeniu tej sprawy mogłoby służyć za jego kompromat.
Tymczasem diabelski młyn zdążył ruszyć. W efekcie kilka godzin temu minister finansów publicznie wypowiedział prokuratorowi generalnemu wojnę. Konkluzja, jaka się po tym wszystkim nasuwa, jest dość pesymistyczna.
Jak twierdzą nasi ukraińscy informatorzy, Łucenko postanowił zbadać całą historię finansową Prywatbanku ostatnich kilkunastu lat. Tymczasem podniesiono jedynie fakt, iż dokonał on tego dla okresu 2016-2017.
Niewykluczone, że Poroszenko rękami jednego z ministrów wypowiedział wojnę Łucence, by ten zajął się wszystkim, tylko nie jego machlojami, najlepiej zaś samoobroną, która w najlepszym razie kończy się zwycięstwem pyrrusowym.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!