Rosyjskie służby specjalne starają się stworzyć „wrażenie zagrożenia” od strony Naddniestrza, aby Ukraina zmuszona była przerzucać tam wojska ze wschodu kraju. Powiedział o tym ekspert wojskowy Ołeh Żdanow na antenie telewizji ogólnokrajowej.
„Rosyjskie służby specjalne próbują otworzyć tak zwany „drugi front”. Chcą, abyśmy ściągnęli jak największą część sił z kierunku wschodniego na granicę z Naddniestrzem. Nie mogą się tam przedostać drogą lądową, nie mogą dziś przeprowadzić desantu… morskiego desantu, tak jak z powietrza. Nie jest prawdopodobne, aby przebili się przez naszą przestrzeń powietrzną, aby wylądować w Naddniestrzu. Dlatego starają się stworzyć taki „obraz zagrożenia” z Naddniestrza, abyśmy zaczęli przenosić tam wojska” – powiedział.
Zwrócił też uwagę na to, że sama armia Naddniestrza to siła wyłącznie na papierze, ponieważ aby zwiększyć swoją liczebność w okresie zagrożenia może uczynić to tylko poprzez mobilizację miejscowej ludności.
„Nie, kampania z Naddniestrza jest dziś właściwie niemożliwa. Przypomnę jeszcze raz, że jest tam około 3 tys. rosyjskiego personelu wojskowego, z czego tylko 1,5 tys. w jednostkach bojowych, reszta to jednostki bezpieczeństwa i służby. Co się tyczy armii Naddniestrza, to jest ona na „papierze”, została stworzona na papierze i musi być rozwijana w okresie zagrożenia przez mobilizację. Cóż, widzieliście już jak miejscowi „garną” się do wojskowych komisji rekrutacyjnych, wszyscy już stoją w kolejce na przejściu granicznym do Mołdawii” – ironicznie wyjaśnił.
Przypomnijmy, Federacja Rosyjska poinformowała, że podczas drugiego etapu „operacji specjalnej” armia rosyjska planuje przejąć pełną kontrolę nad Donbasem, co pozwoli na stworzenie lądowego korytarza na Krym i kontrolę nad południem Ukrainy , co da „siłom zbrojnym FR dogodne wyjście do Naddniestrza, gdzie dochodzi do prześladowania ludności rosyjskojęzycznej”.
Według doniesień Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy, 25 kwietnia służby specjalne Federacji Rosyjskiej zorganizowały prowokację z eksplozjami w stolicy nieuznawanej „Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej”.
Z kolei Służba Informacji i Bezpieczeństwa Mołdawii (SIB) po serii wybuchów w Naddniestrzu stwierdziła, że uważnie monitoruje sytuację w kraju i wezwała obywateli, by nie ufali doniesieniom z niejasnych źródeł.
Opr. TB, UNIAN
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!