Ukrainie prawdopodobnie uda się odzyskać okupowane obecnie części południa kraju, w tym Półwysep Krymski. Uważa tak Ełła Libanowa, dyrektor Instytutu Badań nad Demografią i Jakością Życia im. Mychajła Ptuchy. Opinię tę wyraziła w wywiadzie dla portalu „Obozriewatiel”.
Sugeruje ona, że społeczeństwo ukraińskie stopniowo staje się bardziej realistyczne w swoich oczekiwaniach co do warunków zakończenia wojny.
Zwróciła uwagę, że powrót do granic z 1991 roku jest dziś mało prawdopodobny, ponieważ wiązałby się to ze zbyt wysoką ceną. Jest przekonana, że odzyskanie niektórych terytoriów, zwłaszcza południa, a nawet Krymu, jest realne, choć sytuacja w Donbasie jest znacznie bardziej złożona.
Libanowa uważa też, że wojna nie zakończy się w tym roku, ponieważ społeczeństwo nie jest jeszcze na nią gotowe.
„Można coś odzyskać. Myślę, że uda nam się odzyskać południe, w tym Krym… Myślę, że tak. Tak mi podpowiada intuicja. Donbas jest o wiele bardziej skomplikowany. Z drugiej strony, nie uda nam się zakończyć wojny w tym roku… Ludzie nie są gotowi. Jednocześnie socjologowie twierdzą, że coraz więcej ludzi wykazuje zmęczenie wojną i pragnie pokoju. Ale to nie znaczy, że zgodzimy się na jakikolwiek pokój” – powiedziała ekspertka.
Wyjaśniła, że chociaż politycy mogą skłaniać się ku idei pokoju wzdłuż obecnej linii frontu, Ukraińcy jako całość nie są jeszcze gotowi na takie kompromisy. Dodała jednak, że kraj jest zależny od pomocy międzynarodowej i w obliczu silnej presji zewnętrznej może zostać zmuszony do podjęcia trudnych decyzji.
Libanowa podkreśliła, że prędzej czy później społeczeństwo musi zrozumieć, że życie ludzkie ma pierwszeństwo przed terytoriami, które można odzyskać w razie potrzeby, podczas gdy martwych – nie.
„Musimy zrozumieć, że lepiej „oddać” część terytorium, które można później odzyskać. Życia nie odzyskamy. Zmarłych nie wskrzesimy” – podkreśla.
Jej zdaniem, aby przekazać to społeczeństwu, potrzebna jest jedność między rządem a opozycją, której obecnie brakuje. Zauważyła, że są tematy, które można dziś wyjaśnić społeczeństwu, ale są też inne, na które jeszcze nie jest ono gotowe. Jako przykład ekspertka podała możliwy kompromis w sprawie przystąpienia Ukrainy do NATO, który jej zdaniem obywatele mogliby spokojnie zaakceptować, gdyby przyczynił się do zaprowadzenia pokoju.
Libanowa podkreśliła również, że rząd musi komunikować się z narodem za pośrednictwem autorytetów moralnych, którym społeczeństwo ufa. Przypomniała, że takimi postaciami byli kiedyś Lubomyr Huzar i Myrosław Popowicz, a obecnie za taką uważa Wołodymyra Horbulina i historyka Jarosława Hrycaka. Jednocześnie zauważyła, że uczeni zajmujący się naukami humanistycznymi na Ukrainie często nie cieszą się należnym szacunkiem, choć mogliby pełnić rolę pomostu między rządem a społeczeństwem.
„Potrzebujemy własnego Sacharowa. Choć zaufanie do rządu jest obecnie wysokie, nie oznacza to, że wierzymy każdemu jego słowu. Absolutnie nie. Musimy znaleźć autorytety moralne, którym ludzie ufają” – uważa ekspertka.
Opr. TB, obozrevatel.com











Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!