Niedawno amerykańscy prokuratorzy postawili zarzuty współpracowaniom Rudy’ego Giulianiego, osobistego prawnika prezydenta, którzy pomagali mu w kontrowersyjnej sprawie na Ukrainie. Okazuje się, że przynajmniej jeden z nich brał również pieniądze od Rosjan.
Lew Parnas, urodzony na Ukrainie obywatel USA, nie ujawnił, że we wrześniu otrzymał milion dolarów z konta w Rosji, było to na miesiąc przed oskarżeniem o naruszenie zasad finansowania kampanii, spisek, składanie fałszywych oświadczeń i fałszowanie akt.
Składając wniosek w sądzie federalnym na Manhattanie, prokuratorzy powiedzieli, że Parnas skłamał o swoim majątku, negocjując kaucję, i że stwarza „ekstremalne ryzyko ucieczki”. Parnas i jego oskarżony partner biznesowy, urodzony na Białorusi obywatel USA Igor Fruman, są bliskimi współpracownikami Giulianiego. Dwaj partnerzy biznesowi nie przyznali się do wszystkich zarzutów.
Parnas, Fruman i Giuliani podobno brali udział w spotkaniach z obecnymi i byłymi ukraińskimi urzędnikami w sprawie dochodzeń w sprawie byłego wiceprezydenta USA Joe Bidena, jego syna Huntera i działań partii demokratycznej w wyborach prezydenckich w 2016 r.
Parnas został zwolniony za kaucją po aresztowaniu w październiku na międzynarodowym lotnisku Dulles niedaleko Waszyngtonu, gdy on i Fruman szykowali się do wejścia na samolot z biletami w jedną stronę do Wiednia.
Pieniądze z Rosji otrzymali we wrześniu, w tym samym miesiącu Parnas i Fruman otrzymali wezwania od komisji kongresowych, które prowadziły śledztwo w sprawie sprawie Trumpa i jego interakcji z Ukrainą.
Rferl.org Oprac MK
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!