Zdumiewającą „pomoc humanitarną” dla mieszkańców Donbasu zatrzymali ukraińscy żołnierze. Konwój wysłany przez ukraińskiego oligarchę Rinata Achmetowa miał rzekomo zawieźć „artykuły dla dzieci” na terytoria zajmowane przez separatystów. Coś tam było i dla dzieci, ale „nie dla dzieci” zdecydowanie więcej.
Na ostatnim ukraińskim posterunku przed wjazdem do kontrolowanego przez separatystów Doniecka żołnierze postanowili sprawdzić, czy aby w ciężarówkach z Ukrainy na pewno jedzie to, co zadeklarowano, czyli żywność i artykuły dla dzieci. Nie jechało. Jechały za to dziesiątki, jeśli nie setki ton wódki i papierosów.
„Jedyny towar dla dzieci, jaki tam znaleźliśmy to 20 ton kaszy manny” – poinformował ukraiński deputowany Wołodymyr Parasiuk, który z grupą innych deputowanych wizytował ukraińskie posterunki.
„Wódczano-papierosowy” konwój jechał do Doniecka pod egidą fundacji Rinata Achmetowa, jednego z największych ukraińskich oligarchów, niegdyś blisko związanego z wygnanym obecnie prezydentem Wiktorem Janukowyczem. Na terenie zajmowanym przez separatystów znajduje się wiele należących do Achmetowa fabryk.
Co ciekawe, zatrzymany przez żołnierzy ukraińskich przemyt nie trafił bynajmniej do państwowych magazynów. „Wraz z żołnierzami postanowiliśmy rozdzielić wszystko wśród mieszkańców okolicznych wsi po naszej stronie frontu. Ci ludzie też cierpią z powodu braku produktów i potrzebują pomocy” – wyjaśnił Parasiuk.
Pomocy może i potrzebują, tylko czy aby na pewno takiej? – zastanawiają się dziennikarze. Tak więc w najbliższym czasie w przyfrontowych wsiach po stronie ukraińskiej będzie co pić i palić, separatystów czeka zaś wódczano-nikotynowa „posucha”. Jaki wpływ może to mieć na przebieg działań bojowych? Trudno przewidzieć.
Według mieszkańców Doniecka, w ostatnim czasie główną rozdzielnią kontrabandy na terenie zajmowanym przez separatystów jest stadion Donbas-Arena, zbudowany na Euro 2012. Pilnuje go batalion „Wostok”, który nadzoruje także podział towarów przywożonych przez konwoje z Rosji lub przemycanych z Ukrainy. Do zwykłych mieszkańców trafia niewielka część tej „pomocy”, resztę separatyści rozdzielają między sobą, albo sprzedają na czarnym rynku.
Kresy24.pl / zaxid.net
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!