Przewodniczący Werchownej Rady Ukrainy Andrij Parubij zaapelował w poniedziałek do posłów polskiego Sejmu o odroczenie dyskusji na tematy historyczne. Polityk tłumaczył, że dla jego kraju jest to w chwili obecnej „po ludzku ważna” kwestia.
Przeszłość nie powinna strzelać w przyszłość, szczególnie w czasach oporu przed nawałą — dodał przewodniczący Rady Najwyższej.
Parubij zaapelował o odrzucenie tego, co dzieli dwa narody, i poszukiwanie wydarzeń historycznych, które łączą Polaków i Ukraińców – poinformowano na stronie internetowej ukraińskiego parlamentu po spotkaniu z delegacją posłów należących do Polsko-Ukraińskiej Grupy Parlamentarnej Sejmu RP.
Zgodni jesteśmy co do tego, że przyszłość można budować wyłącznie w oparciu o prawdę i szczerość w naszych relacjach, i wierzymy, że w atmosferze spokojnego i pozytywnego dialogu te sprawy trudne będziemy wyjaśniać. Jesteśmy jednak przekonani, że źle rozumiana poprawność polityczna w relacjach dwustronnych niczego dobrego nie przyniesie
— powiedział polskim dziennikarzom szef delegacji Sejmu Michał Dworczyk (PiS).
W rozmowie z posłami Parubij podziękował Polsce za wsparcie udzielane Ukrainie w czasie, gdy „faktycznie walczy ona o swoją niepodległość z putinowską Rosją”.
Nikt tak jak Polska nie rozumie, że nasi chłopcy bronią nie tylko Ukrainy, ale całej przestrzeni europejskiej
— oświadczył.
Zwracając się o odrzucenie dyskusji historycznych, które dzielą Polaków i Ukraińców, Parubij podkreślił, że są one na rękę przeciwnikom dobrych relacji dwustronnych.
Gdy w przeszłości staliśmy ramię w ramię, odnosiliśmy zwycięstwa. W czasie, gdy byliśmy przeciwnikami, wykorzystywał to wróg zewnętrzny
— zaznaczył.
Po zakończeniu rozmów z członkami Grupy ukraińskiego parlamentu ds. Stosunków Międzyparlamentarnych z RP Michał Dworczyk poinformował polskich dziennikarzy, że w Sejmie istnieje szereg inicjatywy na rzecz upamiętniania „dobrych” momentów wspólnej historii.
Poseł PiS zwrócił jednak uwagę, że nie można przemilczać dramatycznych wydarzeń w historii Polaków i Ukraińców. Jednym z nich jest ludobójstwo ludności polskiej na Wołyniu – mówił.
Uważam, że długi czas, kiedy ta trudna część naszej historii była zamiatana pod dywan, doprowadził do tego, że dzisiaj, kiedy jest trudna sytuacja geopolityczna, musimy się z tym zmierzyć. Gdyby to było 20 lat temu, ta trudna lekcja byłaby już odrobiona. Myślę, że poradzenie sobie z tą częścią naszej dramatycznej historii pozwoli na zbudowanie mocnego fundamentu pod dalsze dobre relacje polsko-ukraińskie — oświadczył Dworczyk.
Kresy24.pl za wpolityce.pl
29 komentarzy
iks
17 maja 2016 o 10:47Odroczenie dyskusji historycznych przy ogólnej gloryfikacji UPA?
Paweł Bohdanowicz
17 maja 2016 o 18:49Każdy ma swoją „prawdę”. I każdy myśli, że to jego prawda jest prawdziwa. Dla uspokojenia proponuję posłuchać „neobanderowskiej” kołysanki. Melodia znana, słowa skłaniające do refleksji…
https://www.youtube.com/watch?v=ULiy0uEPX10
Aż raz w ten nasz raj ubogi wpadły wściekłe psy.
Plądrowały, mordowały, ludzką krew piły.
(moje nieudolne tłumaczenie dwóch linijek)
iks
17 maja 2016 o 21:47Wiesz, że prawdy są trzy………. no i oni brną w tą trzecią :-/ a szkoda i dobrze by było żeby do nich to dotarło.
Paweł Bohdanowicz
18 maja 2016 o 08:50Czy na pewno tylko oni brną w trzecią prawdę? Manipulacja konfliktem polsko-ukraińskim trwa już co najmniej 73 lata. Każdy „antybanderowiec” jest bardzo „mądry”, ale gdy zapytać go o szczegóły, zamienia się w intelektualną galaretę.
Co ciekawe, wszyscy zdają sobie sprawę, jak intensywna była sowiecka manipulacja na innych polach, ale nie wierzą, że miała ona miejsce również w zakresie konfliktu polsko-ukraińskiego. „Nie i już”, bo zburzyło by to naszą historyczną „wiarę”.
Dam konkretny przykład. Grzegorz Motyka posłużył się w książeczce „Cień Kłyma Sawura” Józefem Sobiesiakiem „Maksem” jako źródłem wiedzy historycznej (świadczy to o wielkiej „odwadze” Grzegorza Motyki… albo o braku rozsądku). Kim był Sobiesiak każdy „antybanderowiec” oczywiście bardzo dobrze wie 😉 ale na wszelki wypadek przypomnę, że był on Polakiem w służbie sowietów; pono dowódcą sowieckiego oddziału „partyzanckiego” na Wołyniu.
NAWET SOBIESIAK PRZYZNAJE, ŻE SOWIECI WYSTĘPOWALI NA WOŁYNIU W PRZEBRANIU BANDEROWCÓW
…że byli zaopatrzeni w Tryzuby, które w razie potrzeby przypinali na czapkach.
… ale gdy wspomnieć o tym jakiemukolwiek „antybanderowcowi”, zaczyna się ciskać, pienić i zapluwać – NATURALNY MECHANIZM OBRONNY PRZED UTRATĄ „WIARY”.
wasko
17 maja 2016 o 10:48a mało czasu mieli po 1991 roku ?
Luk
17 maja 2016 o 11:32HMMM Z JEDNEJ STRONY UKRAINE ROZUMIE ALE Z DRUGIEJ STRONY GLORYFIKUJĄ UPA OUN I CHCĄ ODROCZYĆ SPRAWĘ LUDOBÓJSTWA…
Barnaba
17 maja 2016 o 11:32To w jego rozumieniu ma działać tak: my się mamy wstrzymać z dyskusją a oni w tym czasie będą mieli czas na wybielenie i gloryfikowanie UPA, czyli dyskusję wewnątrz plemienną. Gdyby miało to działać z wzajemnością to oni też by musieli się wstrzymać, ale jak wiemy w ramach tego wstrzymania dostawią jeszcze ze 100 pomników zbrodniarzy nawet w najmniejszych wioskach.
Jarema
18 maja 2016 o 10:10Utrafiłeś w sedno! Taka koncepcja pojednania – skoro Ukraińcy (na szczęście nie wszyscy) nie chcą rozstać się z czcią Bandery, a współpraca jest Ukrainie (Polsce?) potrzebna, to niech Polacy zapomną o ofiarach ludobójstwa. Tak, to słyszmy od 25 lat z prominentnych (byłych mam nadzieje) redaktorów i „mężów stanu”. Ten wymóg jest szczególnie konieczny, gdy Ukraina prosi … a Rosja zagraża.
wulgarny
17 maja 2016 o 11:32To nie ma co dyskutować. To trzeba płacić.
bolek chrobry
17 maja 2016 o 11:48i oto właśnie chodzi ,że rośnie im tam całe pokolenie które nie ma pojęcia co robili ich dziadowie. ale jak ostatnio zapytałem ukr o ulicę w Sokalu „gieroii upa” i dlaczego tak robią upamiętniając morderców, to strzelił „karpia” i bełkotał że to „wszystko to było w SAMOOBRONIE” ręce opadają…liczą na naszą amnezję ?? TO SIĘ NIE DOCZEKAJĄ !!!
Michał Kalinowski
17 maja 2016 o 12:42Dla przypomnienia, Ukraińcy nie zrezygnowali z roszczeń do dawnych tzw. obszarów Grodów Czerwieńskich. Spadaj cwaniaczku!
jubus
17 maja 2016 o 13:22Śmiechu warte. Ten tekst słychać także w Niemczech czy w Rosji, tyle, że Niemcy przynajmniej „coś tam, coś tam” zrobili u siebie. Rosja również co nieco robi, aby historię komunizmu krytycznie oceniać. A Ukraina? Rżnęli, nie rżnęli, nie ważne, „bratajmy się”, bo zły Putin przyjdzie i nas zje.
SyøTroll
17 maja 2016 o 14:12Nie wiem jaką przyszłość jesteśmy w stanie zbudować na „wspólnym biciu Rosjan”. Wcześniej pod wpływem swoich władz zdarzało się Ukraińcom bić Polaków czy Żydów, teraz biją nie „sowietów”, „komunistów czy tylko „bolszewików” tylko właśnie Rosjan, również pod wpływem swoich władz. My zaś mamy im na to pozwolić w nadziei, że nie zabiorą się za jakiś czas za „pro-polskich” Polaków.
Rysio
17 maja 2016 o 14:51„Parubij zaapelował o odrzucenie tego, co dzieli dwa narody, i poszukiwanie wydarzeń historycznych, które łączą Polaków i Ukraińców” – Gdyby nie gloryfikowali Bandery i UPA to sądzę, że w Polsce moglibyśmy się zgodzić na odsunięcie w czasie wyjaśnianie Wołynia. No i jak to się ma do apelu o poszukiwanie wydarzeń , które łączą skoro wybierają sobie wydarzenia z ich historii, które na pewno nas dzielą? Niestety po stronie Ukraińskiej mamy do czynienia z zakłamywaniem historii i jeśli pozwolimy im na to teraz to potem będzie jeszcze trudniej się nam dogadać.
Jan
17 maja 2016 o 14:55Nie mieli czau,nie maj i nie będą mieli czasu na takie dyskusje.
Jednak na gloryfikacje banderyzmu i Wiatrowycz,Poroszenko,Laszko oraz pozoztala ekipa czas ma.
„Bo Ukraina walczy za Europe” – Jakos rwania d……..z ich strony w 1920r.nie było gdy Polacy walczyli za Europe i ich Kijow. Taki kochający „wolność narod” w szczycie walk wystawil 40tys.zolnierzy przy prawie milionowej polskiej armii.Zreszta gdy bolszewik zblizal się do Warszawwy to zostało tego mniej niż 1/3 stanu osobowego – i to nie dlatego ze tylu zginelo.
Jakos im do glowy „wolność” nie przyszla gdy byli sowiecka republika.Pamietam „ukraiński glos oburzenia” gdy powstawala Solidarnosc.Nie było tam czegos takiego jak w Polsce:56/Poznan,70/Gdansk,1976/Ursus/Radom .Dopiero gdy Polska odzyskala niepodleglosc to i reszta republik zrobila się „waleczna”.
Niech wiec daruja sobie te slogany o walce za Europe.70 lat ich gnojenia przez kacapow im nie przeszkadzalo.
Jaksar
17 maja 2016 o 15:04Problem w tym, że Polakom (poza małym procentem drepczących w miejscu nacjonalistów) nie chodzi o przeszłość a o teraźniejszość. Kwestie przeszłości w nawiązaniu do ludobójstwa na Wołyniu można przedyskutować, wymienić się opiniami. Jednakże wspieranie przez obecny rząd i Prezydenta Ukrainy organizacji i instytucji odpowiedzialnych za tamte zbrodnie, heroizowanie zbrodniarzy, odznaczanie za to, że siekierami rąbano Polaków a dzieci przywiązywano drutem kolczastym do drzew nie jest kwestią stosunków polsko-ukraińskich w mniej czy bardziej przewidywalnej przyszłości a rozdrapaną przez samych Ukraińców raną. To Ukraińcy sami powinni się najpierw byli zastanowić zanim podjęli w parlamencie decyzję uznania UPA i Banderowców za organizację kombatanckie a zbrodniarzy spod tego znaku za bojowników o wolność Ukrainy i kombatantów!
Nie ma we mnie nienawiści do Ukraińców, przeciwnie, darzę ich sympatią ale są rachunki krzywd których nie da się pustymi słowami spłacić!
tagore
17 maja 2016 o 15:23Polityka historyczna Ukrainy i jej polityka zagraniczna nie uprawnia nas do traktowania poważnie takiej propozycji. Oto program historyczny telewizji Zik tv z Lwowa. http://zik.ua/tv/video/37030
Bardzo dobra ilustracja problemu, za trzy cztery lata Ukraińscy politycy wyśmieją nas za próby podjęcia tematu. Litewska lekcja
powinna polskich polityków otrzeźwić. Tym bardziej ,że nieoficjalna zgoda Schetyny na ukraińską ustawę o UPA świadczy o presji z zewnątrz w tej sprawie (USA).
MarcoPolo
17 maja 2016 o 16:03Wołyń nigdy nie ulegnie przedawnieniu czciciele bandermordercow.Będziemy wam o tym przypominać do końca waszego życia.
bolek chrobry
17 maja 2016 o 16:17tagore i jaksar 100% racji !! brawo
Kresowaik
17 maja 2016 o 16:38Banderowskie ścierwo musi zostać na zawsze określone jako największe odczłowieczone zbrodnicze bydło mordujące siekierami swoich sąsiadów. Zero tolerancji dla gloryfikacji ludobójców narodu polskiego, kundla bandery, szuchewycza czy innego bandyty.
Banderowiec parubij wyjątkowo bezczelna kreatura, narzucanie Polsce kogo i kiedy ma czcić i o czym wolno historykom mówić zasługuje tylko na to, by napluć mu w tą plugawą gębę, ale szkoda śliny.
Wołyń1943
17 maja 2016 o 17:13Nikt na świecie nie wyobraża sobie, by przewodniczący Bundestagu zwrócił się z apelem do Knesetu, by Żydzi przestali epatować na lewo i prawo holokaustem. A Ukraińcy, którzy nie tylko, że nie poczuwają się do odpowiedzialności i zadośćuczynienia za zbrodnie swoich ojców i dziadków, ale upowskim ludobójcom stawiają pomniki, jakoś nie mają z tym problemu. Ta arogancja i bezczelność, jaką prezentują wobec Polski i Polaków, jest niebywała. Obawiam się, by polscy politycy nie ugięli się i uwzględnili ten apel dzielnych obrońców Europy przed putinowską agresją… O tym, że te obawy nie są bezpodstawne świadczy pomysł M. Dworczyka, by uczcić M. Hruszewskiego – autora hasła: Lachy za San! Z takim zawołaniem dzielni żołnierze UPA szli wyrzynać polskie wioski na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. To, jakby w Przemyślu stanął pomnik niejakiego S. Bandery…
jubus
17 maja 2016 o 21:14Samo wznoszenie haseł w stylu „Lachy za San”, o niczym nie świadczy. Komuna też kazała krzyczeć „Syjoniści do Syjamu”. Ale fakt jest taki, że Ukraina nie ma w zasadzie, do kogo nawiązywać, podobnie jak znaczna część rodzących się dopiero narodów w tej części świata. Białoruś, ukradła Kościuszkę (nazywając go bohaterem narodów: amerykańskiego i białoruskiego)czy Moniuszkę. Niemcy co raz mówią o Niemcu-Koperniku.
Trzeba także pamiętać, że Bandera, wzorować się na Petlurze, hipokryzją byłoby więc mówienie: Petlura, jest OK, Bandera jest be.
Trzeba odzielać ziarna od plewy. Na Wołyniu i w Galicji nie mordowali Bandera czy Szuhewycz, ale tysiące bydlaków, często sąsiadów Polaków. Pytanie brzmi, kto i jak to do tego doprowadził. Samo zrzucanie winy na jakichś tam polakożerców, ala Bandera, Szuhewycz czy Hruszewski to zamydlanie sytuacji. Sam Hitler czy Himmler, milionów nie zabili, podobnie jak Stalin i Beria.
Jarema
18 maja 2016 o 10:34Mylisz się! Na Wołyniu mordował zbrodniarz Szuchewycz, który kierował akcją pacyfikacyjną. To że nie uderzał siekierą w polskie dziecka, ale robiła to część jego zdziczałych rodaków z UPA wraz z okolicznym chłopstwem niczego nie zmienia. Podobnie gdy chodzi o zbrodniarza Banderę. Kierował się on zbrodniczą ideologią, która ludobójstwo traktowała jako środek do niepodległości Ukrainy. Stosował on tą ideologię w swojej publicznej działalności. Jest odpowiedzialny za ludobójstwo. Zaprzeczenie tego oznacza, że także Hitler nie odpowiada za ludobójstwo Żydów, a Stalin za śmierć milionów, bo przecież pierwszy nie zabił ani jednego Żyda, a drugi także nie strzelał w tył głowy. Doprawdy nie rozumiem, jak można wyrażać poglądy, jak twoje.
Vandal
19 maja 2016 o 03:32@ jubus, myslalem ze jestes madrzejszy, czasami nawet sie zgadzam z twoimi wpisami, ale w tym przypadku……co Ty pijesz?
kto rozwijal i wprowadzal w zycie ta zbrodnicza idelogie, nie bandera, szuchewicz,hruszewski???, czern sama z siebie nic by nie zrobila, to oni ta czern podjudzili i wykorzystali….., czy to takie skomplikowane dla Ciebie
jubus
17 maja 2016 o 21:07Ciekawi mnie na jaki okres chcą „odroczyć” dyskusję? Na 1000 czy 10 000 a może 100 000 lat?
Ula
17 maja 2016 o 21:22Zagladam tu chyby trzeci raz dzisia, i co? Zadnego komentarza?
A gdzie sa ci co podzielaja zdanie UPowcow?
Nie chwala „mondrosci” tego ukropa? Nie pisza, ze Wolyn to „wina Putina”?
Cos wymiotlo. A moze brak argumentow?
kulkadlaputina
18 maja 2016 o 05:41niech ucza w szkolach od pierwszych klas z historia bolesnej prawdy , to polska moze poczekac i 10 lat
bedzie wiecej ludzi do dyskusji
ta prawda to zlo konieczne , musi byc publikowana
Jarema
18 maja 2016 o 10:05Przeciwnie, w interesie Polski jest dociskanie śruby Ukraińcom w temacie historycznym. To przynosi skutek. Polska niewiele może, dlatego nasz nacisk nie pogarsza radykalnie położenia Kijowa i jest wskazany. Nawet lekka oznaka dystansu wobec Kijowa rzutuje negatywnie na jego położenie. Nie ma ruch Polski znaczenia strategicznego, ale jest języczkiem u wagi i należy to wykorzystać, wbrew kiepskim ekspertom typu Kowal Wildstein. Widać to nawet po tej wizycie i lekkim zaostrzeniu polskiego stanowiska w kwestiach historycznych, co skutkuje prośbą (nieskuteczną mam nadzieję) o odroczenie debaty.
lew
19 maja 2016 o 06:28Parubij , twoje niedoczekanie.