Segregacja rasowa to „wynalazek” znany od lat. Ukraińskie władze wymyśliły właśnie jego zmodyfikowaną antyrosyjską wersję, tyle że nie wobec ludzi. Jeśli pomysł przyjmie się w kolejnych krajach, rosyjski handel leży na łopatkach. Ciekawe czy podobne rozwiązania mogą przejść w Polsce?
Rada Miejska Kijowa nakazała stołecznym sklepom i firmom handlowym, aby wszystkie towary produkcji rosyjskiej były znakowane specjalną czarną metką i umieszczane na oddzielnych półkach. Ma to ułatwić klientom bojkot produktów z Rosji. W 120-osobowej Radzie uchwałę w tej sprawie poparło 76 deputowanych. Wcześniej podobne rozwiązania przyjęto w Obwodzie Lwowskim, Iwano-Frankowskim (Stanisławów) i Czerkaskim.
Czarne metki na rosyjskich towarach to odpowiedź na sankcje Kremla wobec Ukrainy – przypomnijmy, że Rosja ograniczyła wcześniej import ukraińskiej czekolady, mleka i nabiału.
„Każda kopiejka wydana na towar wyprodukowany w Federacji Rosyjskiej – to kopiejka, którą Putin wyda potem na broń skierowaną przeciwko naszym chłopcom i naszemu państwu. Ani kopiejki dla Putina!” – uzasadnia współautor uchwały, deputowany Rusłan Andrijko. Jedna ze stołecznych sieci handlowych już wprowadziła znakowanie rosyjskich produktów, pozostałe się do tego przygotowują i wdrożą „segregację półkową” w najbliższych dniach.
Z kolei agencjom rozrywkowym i koncertowym Kijowa władze miasta „rekomendują” nie organizowanie występów żadnych artystów, którzy popierali rosyjską agresję przeciwko Ukrainie.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!