Wołodymyr Zełenski powiedział niedawno, że we wrześniu chciałby przedstawić plan zwycięstwa Ukrainy prezydentowi USA Joe Bidenowi, a także obu kandydatom na prezydenta Stanów Zjednoczonych – demokratce Kamali Harris i rRepublikaninowi Donaldowi Trumpowi.
Prezydent Ukrainy powiedział, że plan uwzględnia kwestie dotyczące funkcjonowania Sił Zbrojnych Ukrainy w obwodzie kurskim, strategicznego miejsca Ukrainy w bezpieczeństwie światowym, zmuszania Rosji do zawarcia pokoju poprzez dyplomację oraz aspekt gospodarczy.
Zdaniem publicysty portalu Glavred Igora Reiterowicza, plan będzie się składał z co najmniej dwóch kluczowych części.
Pierwsze to zadanie, którego celem jest zapewnienie Ukrainie pomocy, jakiej oczekuje. Prośba o wsparcie może być uzależniona od tego, czy Rosja zgodzi się na negocjacje. Jeżeli Moskwa nie podejmie negocjacji, Kijów będzie domagał się utrzymania lub zwiększenia pomocy wojskowej na dotychczasowym poziomie. A posunięcie polegające na przedstawieniu planu zarówno Harrisowi, jak i Trumpowi jest całkiem logiczne, ponieważ format i warunki negocjacji z Rosją będą zależeć od tego, który z tych dwóch kandydatów ostatecznie wygra wybory.
Druga część to aspekty polityczne i dyplomatyczne. Chodzi o ukraińską wizję sposobu zakończenia wojny, formatu negocjacji i roli Stanów Zjednoczonych. Wydaje się, że najtrudniejszym punktem jest kwestia roli Stanów Zjednoczonych w negocjacjach, co obecnie jest uzgadniane z administracją Bidena w niektórych kwestiach. Kijów i Waszyngton próbują znaleźć wspólną płaszczyznę.
I tu nasz jedyny problem polega na tym, że nie wiemy, jakie stanowisko zajmie Trump w sprawie wojny rosyjsko-ukraińskiej. Choć Harris najprawdopodobniej będzie kontynuowała politykę Bidena, kurs Trumpa jest nadal trudny do zrozumienia. Być może plan, o którym mówił Zełenski, ma na celu konkretnie próbę ustalenia, jaką rolę Stany Zjednoczone będą odgrywać w przyszłości w stosunkach z Rosją, w tym w ramach zmuszania Moskwy do negocjacji.
Ponadto plan, który Kijów planuje przedstawić Waszyngtonowi, może zawierać także klauzulę o udzieleniu Ukrainie pozwolenia na użycie amerykańskiej broni na terytorium Federacji Rosyjskiej.
Należy także zwrócić uwagę na kwestię dotyczącą sytuacji w obwodzie kurskim. To wydarzenie jest ważne z kilku powodów.
Po pierwsze, operacja Ukraińskich Sił Zbrojnych w obwodzie kurskim była być może ostatecznym zniwelowaniem tzw. czerwonych linii, o których tak chętnie mówią przedstawiciele Federacji Rosyjskiej.
Ponadto jest to mocny sygnał z Ukrainy dla krajów partnerskich Federacji Rosyjskiej, sprzeczny z wypowiedziami Putina, który mówił im, że rzekomo kontroluje sytuację w wojnie i w ciągu co najmniej sześciu miesięcy doprowadzi ją do porządku. logiczny wniosek i zwycięstwo z punktu widzenia Kremla.
Co więcej, jest to sygnał dla partnerów, że Rosja nie jest aż tak silna, a pogłoski o jej potędze są, delikatnie mówiąc, przesadzone.
Operacja w obwodzie kurskim jest ważna także dlatego, że Ukraina dysponuje narzędziem przetargowym z Rosją – demonstracją, że wojna może trwać znacznie dłużej i nie według scenariusza, jakiego pragnie Moskwa. I tutaj Ukraina może zaoferować „gest dobrej woli”: wycofanie się z kontrolowanych obszarów obwodu kurskiego w zamian za zgodę Rosji na rozpoczęcie uczciwych negocjacji i wywiązanie się ze swoich zobowiązań.
Nie wiemy, jak rozwiną się wydarzenia w przyszłości, ale poprzez walki w obwodzie kurskim Ukraina naprawdę otrzymała bardzo ważne narzędzie, które już jest wykorzystywane przeciwko Rosji. To skuteczna dźwignia wpływu, którą zauważają także partnerzy. Stany Zjednoczone zapewne zauważają mniej, ale być może po wizycie ukraińskiej delegacji w Waszyngtonie Amerykanie zdadzą sobie z tego sprawę.
Nie można jeszcze przewidzieć, jak Biden, Harris czy Trump zareagują na ukraiński plan. Prawdopodobnie negocjacje z administracją Bidena w sprawie przedstawienia tego planu już trwają. Tak czy inaczej, zostanie to wcześniej uzgodnione z Białym Domem.
Tym samym Biden nie będzie miał żadnych specjalnych pytań dotyczących planu dla Ukrainy. Myślę, że podobne stanowisko zajmie zespół Harris. Ale zespół Trumpa będzie miał pytania. Nie ma się jednak czego bać – plan należy zademonstrować publicznie i poczekać na reakcję Trumpa. Mówi, że zakończy wojnę i w ten sposób Ukraina pokaże swój plan pokojowy.
I tu Trump znajdzie się na rozdrożu. Plan zakończenia wojny musi być zgodny z traktatami międzynarodowymi i Trump będzie musiał to uznać. Ale jeśli tego nie uzna, ryzykuje cios dla swojego wizerunku i szans na wygraną w wyborach prezydenckich.
Igor Reiterowicz, Glavred
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!