Wnioskodawcy ukraińscy mogą zostać zobowiązani do znajomości języka polskiego w ramach nowego formatu Niezależnej Oceny Zewnętrznej (NOZ). Aby to zrobić, Rada Ministrów Ukrainy proponuje niezwłoczne wprowadzenie zmian w przepisach.
Odpowiedni pomysł wpisania języka polskiego na listę przedmiotów NOZ omówiła podczas spotkania Minister Reintegracji Iryna Wereszczuk z przedstawicielami Ministerstwa Edukacji i Ukraińskiego Centrum Oceny Jakości Kształcenia.
„Jeśli w tym celu konieczne jest wprowadzenie zmian w ustawodawstwie, konieczne jest rozpoczęcie tego procesu już dziś” – powiedziała.
Stwierdziła, że taka reforma byłaby zasadna, biorąc pod uwagę aspiracje Ukrainy do zintegrowania swojego systemu edukacji z przestrzenią europejską. Według niej w tym celu Ukraińcy muszą znać języki krajów sąsiednich.
Podkreśliła też, że Polska również jest gotowa do włączenia języka ukraińskiego jako języka obcego do listy przedmiotów egzaminacyjnych.
„Strona ukraińska jest otwarta na współpracę z Polską na wszystkich poziomach, aby zapewnić naszej młodzieży dostęp do wysokiej jakości edukacji europejskiej” – dodała.
W tej chwili Ministerstwo Edukacji i Nauki Ukrainy rozważa kwestię wprowadzenia udoskonalonego Narodowego Testu Wieloprzedmiotowego w 2023 roku.
Minister resortu Serhij Szkarlet powiedział, że ze względów bezpieczeństwa i ze względu na trudności logistyczne nie jest możliwe przeprowadzenie testów w tradycyjnym formacie. W tym celu, w ubiegłym roku egzamin w ramach Narodowego Testu Wieloprzedmiotowego został wydłużony do 120 minut.
Opr. TB, minre.gov.ua
4 komentarzy
Jagoda
31 stycznia 2023 o 20:33Wielonarodowość była piętą achillesową II Rzeczypospolitej. Terror Ukraińców na Kresach ciągnący się przez dwadzieścia lat oraz zdrada ze strony Białorusinów, Ukraińców i żydów we wrześniu 1939 roku tylko to potwierdziły. Może i lepiej, że po wojnie Kresy Wschodnie przypadły bolszewikom, gdyż tym samym wzięli sobie poważny problem na głowę, a my w to miejsce otrzymaliśmy wysoce rozwinięte gospodarczo i cywilizacyjnie dawne ziemie piastowskie, które przez wieki były pod niemieckim butem, a po wojnie zostały z Niemców oczyszczone. Potem przyznawali to nawet politycy emigracyjny tacy jak Edward Raczyński, który stwierdził, iż „gdyby kresy wschodnie pozostały przy Polsce, mielibyśmy nie lada kłopot oraz wojnę domową, która wyniszczyłaby kraj od środka.”. Powtórka z Jugosławii w środku Europy mogłaby mieć niewyobrażalne dla wszystkich konsekwencje łącznie z kolejną, trzecią wojną światową, a tak uniknęliśmy kolejnego kataklizmu oraz zagłady.
Tomcat
1 lutego 2023 o 11:59Jakie wysoce gospodarczo i cywilizacyjnie rozwinięte tereny? Po wojnie? Gdzie tak twierdzą, w ruskich podręcznikach do historii? Jak na przykład niemal nietknięty przedwojenny polski Lwów i kupa gruzów Breslau? Z większych miast na Zachodzie była kupa gruzów, które Polacy musieli latami uprzątać i odbudowywać, własnym sumptem. Wystarczy na zdjęcia z tamtych lat popatrzeć. Fabryki rozgrabione, sprzęt wywożony, tory demontowane, sieć dróg i mostów w niemałej części zdemolowana – tak przez uciekających Niemców jak i później przez Rosjan. Wszędzie plądrowanie, gwałt i szaber. Po tej cywilizacji została wypalona skorupa. To dostaliśmy.
Wielkopolanin
31 stycznia 2023 o 23:08Wieloetniczność 2 RP nie była błędem a faktem zastanym po zaborach,Receptą na nią mogło być utworzenie kilkuczłonowego państwa federalnego na które nie było szans lub czystki etniczne Stalina po 45 r i przesunjęcie na zachód państwa lechitów.Nie zauważyłem by ktoś obecnie proponował wieloetniczność ale emigracji ekonomicznej to my nie unikniemy.Skoro słusznie sprzeciwiamy się zachodnioeuropejskiej multikulti to musimy proponować coś alternatywnego. Tą alternatywą jest wspólnota bałtów i słowian na bazie dorobku 1 Rzeczypospolitej.Warto pamiętać ,że jest to znacznie starsza bo sięgająca 3 tysiąclecia przed Chrystusem wspólnota kulturowa i cywilizacyjna osiadłych rolników bo stepowych rosjan w żadnym wypadku do niej nie można zaliczyć.
zob. Franc Zaleski
1 lutego 2023 o 07:34Drobne sprostowanie: Rosjanie to nie jest mentalność stepu, ale mentalność lasu i wielkich rzek. Mentalność stepowa przyszła od Mongołów.
Potęga Rosji wyrosła na 3 filarach:
1) Książęta moskiewscy wpadli na pomysł, że jedyną szansą na umocnienie własnej władzy jest bycie obozowym kapo nad innymi plemionami ruskimi w imieniu Wielkiego Chana. A więc zbieranie podatków i trzymanie innych krótko za *** – ok. 1200-1500 r.
2) Anglicy odkryli tzw. północny szlak handlowy rzekami od M.Białego do M. Kaspijskiego i do Azji Centralnej, a stamtąd do Indii – ok. 1500 r. – Pomogli Iwanowi III zdobyć Kazań i Archangielsk, a potem Nowogród.
3) 1550-1900 – Anglicy i Holendrzy potrzebowali ogromnych ilości drewna i materiałów do budowy statków pełnomorskich (smoła, liny, żelazo), a Rosja miała tego w bród oraz wielkie rzeki, którymi można było drewno spławiać do morza.