Moskwa twierdzi, że Ukraina zwróciła się do Stanów Zjednoczonych o przekazanie rakiet Tomahawk o zasięgu 2500 km, ponieważ obawia się natarcia wojsk rosyjskich. Uważa tak rzecznik Putina Dmitrij Pieskow.
Podczas konferencji prasowej stwierdził, że „dynamika na frontach jest całkiem wyraźna i oczywista”. Według niego strategiczne działania Ukrainy, w tym żądanie dostaw takich rakiet, mają na celu nie tylko wzmocnienie własnej pozycji wojskowej, ale także rzekome wciągnięcie krajów zachodnich w wojnę na pełną skalę, którą przecież rozpętała Rosja w 2022 roku.
„Wszystkie te „sztuczki”, niezależnie od ich tajności, prowadzą do tego, że Kijów „wciąga Zachód po uszy” w konflikt i tak to widzimy.
Przypomnijmy, dziennik „The New York Times” podał, że jednym z tajnych punktów ukraińskiego planu zwycięstwa jest otrzymanie przez Ukrainę ze Stanów Zjednoczonych rakiet dalekiego zasięgu Tomahawk. Anonimowy amerykański urzędnik uznał ten wymóg za absolutnie niemożliwy.
W jednym z ostatnich wywiadów Wołodymyr Zełenski faktycznie potwierdził tę informację, oburzony, że prośba o takie rakiety trafiła do mediów. Według niego dane te powinny pozostać pomiędzy ukraińskimi władzami a Białym Domem.
Opr. TB, UNIAN
1 komentarz
Enricco
2 listopada 2024 o 21:38Pierwsze demokratyczne wybory w rosji: Julia Nawalna 52,39%, putin 28,62%, reszta kandydatów poniżej progu wyborczego, putin wypada z okna z 13 piętra; yeah.