W otruciu lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego wzięło udział ośmiu funkcjonariuszy FSB, którzy tworzyli tajny wydział działający pod przykrywką Instytutu Kryminalistyki rosyjskich służb specjalnych. Informacje te zostały podane przez dziennikarzy śledczych w wyniku wspólnego dochodzenia rosyjskiego portalu śledczego „The Insider”, międzynarodowej grupy dziennikarzy śledczych Bellingcat i CNN przy współudziale „Der Spiegel”. Jak ustalono, już dwa miesiące przed otruciem Nawalnego w Tomsku, w Kaliningradzie doszło do zamachu na życie Nawalnego, przez co ucierpiała jego żona – Julia.
Na podstawie analizy metadanych z telefonów komórkowych dziennikarzom udało się ustalić nazwiska ośmiu funkcjonariuszy odpowiedzialnych za próbę otrucia Nawalnego. Są to: szef Instytutu Kryminalistyki Stanisław Makszakow, starszy członek grupy odpowiadającej za zatrucia Oleg Tajakin, Aleksiej Aleksandrow, który był kluczową osobą w przeprowadzaniu akcji na Nawalnego, a także inne osoby: Iwan Osipow, Konstantin Kudriawcew, Aleksiej Krwioszczekow, Michaił Szwiec, Władimir Paniajew.
Sam Nawalny na swoim kanale na Youtube nagrał film sumujący wszystkie ustalenia śledczych:
Dziennikarze z różnych krajów i mediów dowiedli, że funkcjonariusze ci towarzyszą Nawalnemu co najmniej od 2017 roku, gdy opozycjonista ogłosił swój start w wyborach prezydenckich (do których i tak nie został przez władze dopuszczony). Podczas spotkań z wyborcami członkowie tajnego wydziału podążali za nim i śledzili go podczas różnych wyjazdów poza Moskwę. Po zakończeniu wyborów prezydenckich ich działalność ustała i została wznowiona w 2020 roku.
Członkowie wydziału w lipcu udali się za Nawalnym do Kaliningradu, gdzie miał wypocząć wraz ze swoją żoną – Julią. Dzień przed ich przyjazdem przybyło do Kaliningradu kilkoro funkcjonariuszy w cywilnych ubraniach, po rozmowie z władzami hotelu udali się oni do pokoju, w którym miał zamieszkać Aleksiej wraz z Julią.
6 lipca, po przylocie i zakwaterowaniu w hotelu, żona Nawalnego na spacerze nagle źle się poczuła, opowiadała potem, że nigdy w życiu się tak nie czuła. Z trudem wróciła do pokoju hotelowego, położyła się na łóżku i godzinę później zrobiło się jej lepiej. Następnego dnia wróciło wszystko do normy.
Jak wynika ze śledztwa, miesiąc potem, członkowie tajnej grupy udali się za Nawalnym do Nowosybirska i Tomska (Nawalny pojechał na Syberię w ramach kampanii przed wyborami lokalnymi). Gdy ten zarezerwował lot do Moskwy z Tomska, funkcjonariusze uczynili to samo. Tajni agenci zakwaterowali się niedaleko hotelu, w którym zatrzymał się Nawalny. Najprawdopodobniej wieczorem 19 sierpnia otruto opozycjonistę bronią chemiczną z grupy „Nowiczok”. Około godziny 20:21 (moskiewskiego czasu) Paniajew przesłał wiadomość tekstową Makszakowi, podczas gdy Nawalny brał kąpiel. Przez 2,5 godziny był poza hotelem.
Następnego dnia, gdy Nawalny podczas lotu do Moskwy poczuł się źle został przewieziony do omskiego szpitala, kilkoro członków specjalnej grupy udało się wtedy do Gornoałtajska. W sąsiednim Bijsku, jak zauważyli dziennikarze, znajduje się Instytut Problemów Chemiczno-Energetycznych Technologii, który „zapewnia Instytutowi Kryminalistyki FSB usługi w zakresie produkcji substancji farmakologicznych”.
Według Nawalnego śledztwo przeprowadzone przez dziennikarzy dowodzi, że za jego otruciem stoją służby państwowe działające na rozkaz prezydenta Władimira Putina.
-Cały wydział FSB pod kierownictwem wysokich rangą urzędników od dwóch lat prowadzi operację, podczas której kilkakrotnie próbują zabić mnie i członków mojej rodziny, zdobywają broń chemiczną w tajnym laboratorium państwowym. Oczywiście operacji na taką skalę nie może zorganizować nikt inny, jak szef FSB Bortnikow, a on nigdy nie odważyłby się tego zrobić bez rozkazu Putina – powiedział Nawalny.
Oprac. DJK, tvrain.ru
Fot. navalny.com, youtube.com
1 komentarz
dede
15 grudnia 2020 o 16:22Nic dodać, nic ująć …
To jest ro$$ia, a ro$$ia to stan umysłu….
Tam nie czegoś takiego jak „człowiek” – jest tylko wróg, albo przyjaciel …