Możemy odetchnąć z ulgą. Białoruś nie wyprodukuje międzykontynentalnych pocisków balistycznych z bronią jądrową – dalej będzie rozwijać produkcję rakietową – powiedział Aleksander Łukaszenka 22 maja podczas wizyty w ośrodku konstrukcyjno – badawczym przemysłu zbrojeniowego w Maczuliszczach pod Mińskiem.
„Byłoby miło, gdyby wszystkie państwa odwołały wojnę. Ale jak dotąd nikt wojny nie odwołał, pomimo epidemii, pandemii, histerii. I niestety trzeba się na to przygotować w czasie pokoju. Bo jeśli się nie przygotujesz teraz, to później będziesz zbierał gorzkie żniwo, oczywiście nie daj Boże”-
Aleksander Łukaszenka skonstatował, że wynalezienie odpowiedniej broni, i ogólnie utrzymanie zdolności obronnych armii jest warte dużo pieniędzy.
„Bez względu na koszty. A to jest bardzo drogie, szczególnie w obecnych czasach – powiedział prezydent Białorusi.
Zauważył przy tym, że choć Białoruś nie ma za dużo pieniędzy, to na obronę muszą się znaleźć.
Jak zaznaczył, strategicznym zadaniem Białorusi w dziedzinie obrony jest być gotowym na wypadek (agresji wojskowej), – naniesienie nieodwracalnych szkód wrogowi.
„Musimy to demonstrować teraz, aby ci, którym nie daj Boże, przyszło do głowy z nami walczyć, zrozumieli, że możemy zareagować z godnością. Najlepszą odpowiedzią z dzisiejszego punktu widzenia na uzbrojenie są rakiety, broń precyzyjna” – zauważył białoruski przywódca.
Aleksander Łukaszenka zapewnił, że Białoruś jako kraj kochający pokój nie zamierza angażować się w globalne wojny i zdobywać innych państw, bo – jak powiedział, „inne państwa też nie mają wobec nas takiego „interesu”, dlatego nie ma sensu rozwijać międzykontynentalnych pocisków balistycznych z bronią jądrową. My nawet nie możemy tego zrobić. Musimy skupić się na tym, co jest możliwe. Dlatego zajmujemy się produkcję rakiet” – powiedział głowa państwa.
Na koniec wizyty ośrodku Łukaszenka przekazał załodze zakładów zbrojeniowych szczegółowe instrukcje dotyczące rozwiązywania problematycznych kwestii, i złożył autograf na pierwszym białoruskim pocisku przeciwlotniczym, który został wystrzelony w tym roku ze zmodernizowanego na Białorusi systemu obrony powietrznej Buk.
„Chciałoby się podpisać na 300-kilometrowym (o zasięgu 300 km) Polonezie” – powiedział białoruski przywódca, dając do zrozumienia, że chciałby, aby testy tego systemu zostały jak najszybciej zakończone.
Konstruktorzy zapewniali głowę państwa, że pierwszy prototyp nowej rakiety powinien pojawić się do września. Do jej testowania brane są pod uwagę poligony w Chinach, Kazachstanie, Uzbekistanie, Arabii Saudyjskiej. A może w Rosji.
Ale ta ostatnia propozycja wyraźnie nie spodobała się Łukaszence;
„Nie trzeba klękać przed Rosjanami. Jest to sygnał, że nasz najbliższy sojusznik nie tylko nie zgodził się na robienie z nami rakiety, ale nawet nie zapewnia poligonu … Posłuchajcie, to jest pytanie” – powiedział Łukaszenka. Wyraził też gotowość rozstrzygnąć kwestię testów na szczeblu prezydenckim z Chińską Republiką Ludową.
oprac.ba na podst. belta.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!