Josep Borrell, wysoki przedstawiciel Unii Europejskiej do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, przemawiając we wtorek na posiedzeniu Parlamentu Europejskiego, nazwał Aleksandra Łukaszenkę „nielegalnym prezydentem”.
„Uważamy, że wybory na Białorusi zostały sfałszowane, dlatego uważamy Łukaszenkę za nielegalnego prezydenta Ukrainy” – powiedział. Po śmiechu na sali Borrel poprawił się: „Oczywiście Białoruś, o czym właśnie myślałem”. Josep Borrell odnotował także liczne zatrzymania po wyborach, brutalne działania wobec protestujących oraz poinformował posłów o zatrzymaniu wszystkich członków Prezydium Rady Koordynacyjnej, z wyjątkiem Swietłany Aleksijewicz.
Jak powiedział wysoki przedstawiciel Unii Europejskiej do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, UE widzi wyjście z kryzysu na drodze dialogu politycznego między władzą a społeczeństwem, a misja obserwacyjna OBWE mogłaby pomóc w zainicjowaniu takiego dialogu.
Jest jednak pewien proble;
„Na żadnym szczeblu nie udało nam się skontaktować z władzami Białorusi” – dodał.
Borrell zwrócił też uwagę, że dobiegają końca prace nad sankcjami wobec białoruskich urzędników i wkrótce zostaną one wprowadzone, powiedział Borrell.
Zapowiedział, że sankcje obejmą „dużą liczbę osób odpowiedzialnych za represje i chcemy je przyjąć jak najszybciej”. Potem możliwe są kolejne sankcje.
Polityk liczy, że uda się je uzgodnić do 24-25 września przed nadzwyczajnym posiedzeniem Rady Europejskiej.
oprac. ba na podst. nashaniva.by
2 komentarzy
ktos
15 września 2020 o 14:35Mysle ze natychmiastowe zaprzestanie zakupu gazu z Rosji spowoduje bardzo szybkie kontakty wladz Bialorusi z wladzami UE. Taki paradoks
Borys
15 września 2020 o 14:53Powinien zostać uznany oficjalnie przez UE za nielegalnego prezydenta. Tu nie ma co z nim i tak dalej pogrywać bo opowiedział się już bardzo wyraźnie po stronie Putina. Poza tym Putin trzyma go już bardzo mocno za przyrodzenie. Tu już nie ma pola manewru jak przed wyborami, kiedy był traktowany przez UE jako zło konieczne. Zabawa skończona. Z z wstrzymaniem odbioru gazu od Rosji to by było piękne posunięcie mogące wiele zmienić, ale do tego trzeba polityków „z jajami”.