UE ponownie potwierdziła swoją gotowość do rozpoczęcia wojny handlowej z Chinami w związku z importem tanich pojazdów elektrycznych, stali oraz taniej technologii słonecznej i wiatrowej. Ursula von der Leyen ostrzegła po spotkaniu z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem, że Unia „nie ustąpi” z ochrony przemysłu i miejsc pracy.
Szefowa Komisji Europejskiej potwierdziła swoje przekonanie, że jeśli konkurencja ze strony Chin będzie uczciwa, Europa „będzie miała zamożną, silną gospodarkę” – pisze The Guardian.
Jednak „brak równowagi” spowodowany wsparciem rządu dla chińskiego przemysłu, prowadzący do obniżenia kosztów produkcji, zagraża miejscom pracy w Europie i jest „powodem poważnego zaniepokojenia” – stwierdziła.
„Europa nie będzie się wahać przed podejmowaniem trudnych decyzji niezbędnych do ochrony swojej gospodarki i bezpieczeństwa. Nasz rynek był i pozostaje otwarty na uczciwą konkurencję i inwestycje. Nie będzie to jednak z korzyścią dla Europy, jeśli zaszkodzi naszemu bezpieczeństwu i pozostawi nas bezbronnymi” – powiedziała.
Europa nie może zaakceptować praktyk zakłócających rynek, które mogłyby prowadzić do deindustrializacji, stwierdziła.
Von der Leyen ogłosiła we wrześniu ubiegłego roku dochodzenie w sprawie dotacji do produkcji pojazdów elektrycznych w Chinach, a w ubiegłym tygodniu oświadczyła, że cła mogą zostać wprowadzone latem tego roku.
Według niej „te dotowane produkty, takie jak na przykład samochody elektryczne czy stal, zalewają europejski rynek”.
Problem w tym, stwierdziła, że „Chiny w dalszym ciągu masowo wspierają swoje centrum produkcyjne”, podczas gdy „popyt krajowy nie rośnie”, co zmusza je do przeniesienia produkcji do UE, co osłabia lokalny przemysł.
Przypomnijmy, pierwsza od prawie pięciu lat wizyta chińskiego przywódcy Xi Jinpinga w Europie będzie testem jej gotowości do konfrontacji z Pekinem w sprawie jego wsparcia dla rosyjskiej inwazji na Ukrainę, a także chińskiej polityki handlowej. Według The Wall Street Journal choć Xi Jinping nie powinien spodziewać się łatwej podróży do Europy, europejscy przywódcy są skłonni postępować ostrożnie z Pekinem, nie chcąc narażać na szwank stosunków z głównym partnerem handlowym.
Opr. TB, theguardian.com
1 komentarz
Jagoda
6 maja 2024 o 22:38Chiny to gospodarczo UE lewą dziurką od nosa wciągną i nawet tego nie zauważą. Jeszcze więcej UE w EU i koniecznie fit for 55 brukselskich komuchów !