W odniesieniu do Białorusi, urzędnicy europejscy trzymają się swoich iluzji zmian w polityce zagranicznej Aleksandra Łukaszenki, które w rzeczywistości są manewrami uzgodnionymi z Moskwą.
To co robi UE wobec Białorusi, przypomina działania Europy względem Ukrainy za czasów Janukowycza, czyli większe zainteresowanie niż polityką jego poprzednika, demokraty Wiktora Juszczenko – powiedział w wywiadzie dla portalu charter97.org Maksim Chilko, ukraiński politolog, ekspert East European Security Research Initiative.
„Z drugiej strony jak te gesty były przyjmowane przez społeczeństwo? Ukraińcy, nie bacząc na ewidentne pogorszenie się praw człowieka za Janukowycza, oczekiwali od Unii Europejskiej sygnałów dających nadzieję, że zmiany są możliwe i Ukraina nie pogrąży się ostatecznie w takim bezprawiu jak Rosja czy Białoruś”.
Według Chilko, na Białorusi sytuacja jest wyjątkowa w tym sensie, że kraj ten w najbliższych latach może powtórzyć los Krymu, czyli pełnego przyłączenia do Rosji – jeśli nie jako podmiot federacji, to na prawach pewnej autonomii. W takim wypadku Białoruś może zostać utracona dla Europy, prawdopodobnie na zawsze.
Chilko przestrzega przed brakiem konsekwencji i spójności w kontaktach z autorytarnymi reżimami, gdyż może to prowadzić do nowych konfiguracji regionalnych w UE.
Zdaniem eksperta wspólnota europejska w relacjach z Białorusią znajduje się obecnie w bardzo trudnej sytuacji. Europejscy politycy starają się ją równoważyć. Z jednej strony chcieliby dać do zrozumienia władzom białoruskim, że zauważają naruszenia w dziedzinie praw człowieka, ale z drugiej strony – boją się stracić Białoruś raz na zawsze.
– To przypomina politykę Unii Europejskiej, jaka była prowadzona w ostatnim latach rządów Janukowycza – konstatuje Chilko.
Kresy24.pl/charter97.org
7 komentarzy
Paweł
7 lipca 2015 o 11:57Warto wpływać/naciskać na Łukaszenkę, gdy to jest możliwe, jednak najważniejszą sprawą jest wpływanie na Białorusinów. Kształtowanie ich świadomości i dumy narodowej, edukacja, zacieśnianie więzi z zachodem, ale bez jakiegokolwiek „spolszczania”. Przeciwnie: trzeba umacniać to, co na Białorusi jest jeszcze białoruskie. Oczywiście, ja wiem, że to bardzo trudne, ale skoro uznajemy za pewnik, że w ogóle trzeba działać, to chyba właśnie w tym kierunku.
nieskończone tak dla Międzymorza
7 lipca 2015 o 12:39Białoruś nie powinna być ani zależna od Rosji, ani stać się członkiem UE. Kraje regionu może uratować przed Rosją i UE tylko Międzymorze.
Oliwer
7 lipca 2015 o 13:19Projekt super ! Jest jednak przeszkoda nie do pokonania – Rosja, Niemcy. Mordor nigdy nie pozwoli (bez wojny) na utworzenie takiej silnej koalicji przy swoich granicach. Położyło by to ostatecznie plany ekspansji Mordoru na Zachód, a Niemcy nie będą chcieli tak potężnego tworu przy swojej granicy. 🙁
Trzeba myśleć realnie. Międzymoże to piękna idea, ale niestety ,tylko ideą pozostanie.
Wywiady niemiecki i ruski tak mieszają na Litwie, Łotwie, Estonii, Białorusi i Ukrainie, że nie ma najmniejszych szans nawet na rozmowy o tym szczytnym celu (Międzymorzu).
Zarówno Niemcom Jak i Rosji zależy ,żeby państwa je rozdzielające były słabe i uległe, a walka toczy się między nimi o to które mają być pod czyim wpływem.
Polska powinna prowadzić mądrą politykę i zbroić się na potęgę. Liczyć się będą tylko z silną Polską, słaba nie ma prawa bytu. Wchłonie nas jeden lub drugi wróg.
nieskończone tak dla Międzymorza
7 lipca 2015 o 19:25I własnie ze względu na Niemcy i Rosję przydałoby się Międzymorze, które byłoby niezależne od tych dwóch państw.
Oczywiście, że jest szansa na Międzymorze – wystarczy, że państwa regionu przeprowadzą derusyfikację. Jeżeli jednak nie ma najmniejszych szans na powstanie takiej idei, to pozostaje współpraca we wszystkim, co możliwe z państwami regionu.
Oliwer
7 lipca 2015 o 13:10Zarówno Europa jak i Polska w obecnych czasach potrzebują przywódców z jajami ,a nie ciepłe cioty, które chciały by, a boją się. W dzisiejszych czasach wygrywa się zdecydowaniem i konsekwencją. Jeśli nie zmieni się podejście UE w najbliższym czasie do Rosji i Białorusi, możemy pożegnać się z pokojem i stabilizacją w Europie.
Putler zapewnia o chęci zachowania pokoju, a dąży do wojny …
i zrobi ją jeśli Zachód się w porę nie obudzi !
rewers
7 lipca 2015 o 13:17tylko glupie cchcialby do tej lewacko muzelmanskiej uni
mich
7 lipca 2015 o 16:55ci ze wschodu z 19 wieku to mają o sobie mniemanie , myslą ze sa pepkiem swiata a tak naprawde sa tworami które żyją w matriksie swojej propagandy