Do kuriozalnego incydentu doszło w Łunińcu, w obwodzie brzeskim. Jeden z uczestników libacji alkoholowej nie mogąc przekonać współbiesiadnika do swoich argumentów rzucił się na niego i… odgryzł biedakowi ucho.
Niestety, małżowiny nie udało się już przyszyć.
– Tak, przywieźli nam takiego pacjenta. I ucho w serwetce też przywieźli – potwierdza pielęgniarka z izby przyjęć szpitala rejonowego w Łunińcu. – Od razu wezwaliśmy naszego laryngologa ale powiedział, że przyszywanie małżowiny nie ma sensu(!). Chcieliśmy odesłać go do Pińska, ale tam też potwierdzili, że to nie ma sensu. Założyliśmy kilka szwów i wypuściliśmy go do domu – relacjonuje kobieta „Komsomolskiej Prawdzie”. – On był pijany, miał 0,7 promila alkoholu we krewi. Mówił, że rozmawiał z kolegą, gdy ten nagle rzucił się na niego i odgryzł mu ucho.
Prowadzone są ekspertyzy medyczno – sądowe. Po ich zakończeniu najprawdopodobniej zostanie wszczęta sprawa karna przeciwko krewkiemu napastnikowi.
Podobne historie miały już miejsce na Białorusi. W 2011 roku mieszkaniec Mińska broniąc się przed napastnikiem odgryzł mu część małżowiny, a rok wcześniej w Homlu syn odgryzł ucho własnej matce.
Kresy24.pl/kp.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!