-Wystartuję w wyborach na prezydenta Ukrainy. Uczynię to nie po to, by pobawić się w autorytaryzm i monopol na władzę. Dla mnie stanowisko prezydenta to nie jest PlayStation, lecz oznacza realne zmiany, na które czeka cały kraj – oświadczyła podczas wideokonferencji na portalu społecznościowym była premier Ukrainy Julia Tymoszenko.
Wybory odbędą się wiosną przyszłego roku. Wybory prezydenckie zbiegają się z parlamentarnymi (kilka miesięcy później). Partia Julii Tymoszenko Batkiwszczyna już zaczęła nieformalną kampanię pod hasłem „Nowy kurs Ukrainy”, choć inauguracja przybrała dość niespodziewany obrót.
Przypomnijmy, że w 2010 roku paroma punktami procentowymi Tymoszenko przegrała z prorosyjskim Wiktorem Janukowyczem, którego kadencja, jak wiadomo, zakończyła się przedwcześnie protestami na Majdanie, masakrą demonstrantów i jego ucieczką do Rosji. Tymoszenko nie brała udziału w „rewolucji godności”, bo siedziała w areszcie oskarżona przez prokuraturę kontrolowaną wówczas przez ludzi Janukowycza i jego Partii Regionów o korupcję i podpisanie niekorzystnego kontraktu gazowego z… Rosją. Wyszła na wolność po obaleniu Janukowycza. Batkiwszczyna była w „pomajdanowej” koalicji rządzącej do 2016 roku.
W wyborach w 2014 roku Tymoszenko uzyskała prawie 13 proc. głosów. Według sondaży obecnie mogłaby liczyć na podobne poparcie jak 4 lata temu, z tym że urzędujący prezydent Petro Poroszenko ma teraz o kilka punktów procentowych mniej poparcia niż Tymoszenko.
Tymoszenko zapowiedziała, że po objęciu najwyższego stanowiska w państwie będzie chciała przeprowadzić referendum. -Zaproponuję zmiany w konstytucji jako realną umowę społeczną w celu demonopolizacji władzy. Z jednej strony ma być ona silniejsza pod względem realizacji strategii, zaś z drugiej – dobrze zorganizowana, wyważona i kontrolowana przez społeczeństwo – podkreśliła. Oświadczyła także, że zaplanowane na jesień przyszłego roku wybory do Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy powinny odbyć się na podstawie nowej ordynacji.
Warto dodać, że Batkiwszczyna opowiada się zdecydowanie za integracją z NATO i UE i krytykuje prezydenta Poroszenkę i rządzący obóz m.in. z tych pozycji twierdząc, że za mało w tym kierunku robią. Tymoszenko (sama oskarżana, gdy była premierem, o korupcję albo przynajmniej nietransparentne powiązania z firmami z sektora energetycznego) ostro krytykuje też władze za opieszałość w podejściu do problemu korupcji twierdząc, że obóz Poroszenki tylko pozoruje walkę z tą patologią. W konflikcie między byłym gubernatorem Odessy Micheilem Saakaszwilim a władzami kraju, co zakończyło się wyrzuceniem Saakaszwilego z kraju, popierała Saakaszwilego.
Oprac. MaH, Niezalezna.pl
fot. EPP, CC BY 2.0
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!