Tureckie władze aresztowały dowódcę brygady Wolnej Armii Syrii. Przyznał się on do zastrzelenia rosyjskiego pilota, który katapultował się ze strąconego przez turecką obronę przeciwlotniczą rosyjskiego bombowca Su-24 w listopadzie 2015 r. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan apeluje do Moskwy o wznowienie współpracy.
Alparslan Celik został aresztowany wraz z 13-ma swoimi współpracownikami w jednej z restauracji w Izmirze, dokąd niedawno przyjechał z Syrii. Przyznał, że to jego brygada zastrzeliła pilota Olega Pieszkowa, który katapultował się ze spadającego rosyjskiego samolotu.
Przypomnijmy, że chwilę wcześniej tenże Pieszkow zbombardował pozycje syryjskich Turkmenów dowodzonych przez Celika.
Na razie tureckie władze nie ujawniają żadnych szczegółów śledztwa w sprawie Celika. Jednocześnie prezydent Turcji zaapelował w Waszyngtonie do Rosji o przystąpienie do odbudowy stosunków rosyjsko-tureckich, które po zestrzeleniu rosyjskiego samolotu nad Turcją przekształciły się w otwartą wrogość Kremla wobec Ankary.
Erdogan podkreślił, że mimo gwałtownej reakcji Moskwy na ten incydent, „którą trudno pojąć”, współpraca turecko-rosyjska jest konieczna do rozwiązywania problemów regionalnych. „Czekamy na moment kiedy w Rosji zrozumieją, że jest to konieczne” – podkreślił prezydent Turcji.
Moskwa bynajmniej nie spieszy się jednak z wybaczaniem Ankarze i podchodzi ostrożnie do informacji o aresztowaniu zabójcy rosyjskiego pilota. „Nie wiemy pod jakim zarzutem został zatrzymany, ani o co zostanie oficjalnie oskarżony” – zastrzegł Dmitrij Pieskow, rzecznik Władimira Putina.
Pieskow przypomniał też, że dotychczas Turcja nie przyznała się do winy i nie przeprosiła za zestrzelenie samolotu. Na takie przeprosiny Moskwa raczej jednak liczyć nie może. Byłoby bowiem dziwne, gdyby Ankara przepraszała, że zestrzeliła samolot, który wtargnął w jej przestrzeń powietrzną mimo, że wcześniej kilka razy ostrzegała Rosję po podobnych incydentach.
Przypomnijmy, że według władz rosyjskich, ich samolot został zestrzelony nad Syrią, a nie nad Turcją. Natomiast z całą pewnością spadł po stronie syryjskiej, gdzie jeden z pilotów został zastrzelony przez powstańców syryjskich, a drugiego zdołano uratować. W czasie rosyjskiej akcji ratunkowej powstańcy zniszczyli rosyjski śmigłowiec, zabijając kolejnego żołnierza.
Tymczasem Moskwa, której zemsta polegała dotychczas przede wszystkim na drastycznych sankcjach handlowych wobec Ankary i nękaniu tureckiego biznesu, teraz postanowiła także uderzyć militarnie, masowo wysyłając broń rebeliantom kurdyjskim prowadzącym partyzancką wojnę przeciwko tureckim władzom.
O planowanych w najbliższym czasie dostawach z Rosji poinformował szef organizacji Irakijski Kurdystan Aso Talabani. Oficjalnie rosyjską broń mają dostać Kurdowie walczący w Iraku przeciwko Państwu Islamskiemu, ale jest oczywiste, że nikt nie zapobiegnie przerzuceniu jej potem do kurdyjskich rebeliantów w Turcji.
W czwartek kurdyjscy separatyści dokonali w Turcji kolejnego krwawego zamachu bombowego, zabijając 7 policjantów i raniąc 27 osób w Diyarbakirze. W odpowiedzi na ten zamach prezydent Erdogan zaapelował w Waszyngtonie do Europy by poparła turecką walkę z kurdyjskimi terrorystami, teraz dodatkowo dozbrajanymi przez Rosję.
Kresy24.pl
5 komentarzy
SyøTroll
1 kwietnia 2016 o 15:27Za wznowienie działań zbrojnych przeciw Kurdom odpowiada Erdogan, zbiera co zasiał.
Vandal
1 kwietnia 2016 o 18:01To prawda, ale dla Polski sojusz z Turcja jest wazniejszy.
Demon
1 kwietnia 2016 o 22:11Idąc twoim tokiem myślenia, trollu, Mordor powinien już dawno przestać istnieć.
pol
2 kwietnia 2016 o 10:54a głupi ruski troll, cały czas na posterunku…
pol
2 kwietnia 2016 o 11:05a nie lepiej dać mu medal i dyplomy 🙂