Choć od zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA minął już miesiąc, jego plan pokojowy wobec wojny na Ukrainie nadal pozostaje przedmiotem spekulacji. Eksperci wątpią jednak, czy po prostu „wrzuci Ukrainę pod autobus” – czytamy w dzienniku „The Guardian”.
„Zarówno Moskwa, jak i Kijów obawiają się perspektywy negocjacji, bagatelizując publicznie ten pomysł, ale manewrując, aby zająć jak najlepszą pozycję, gdy Trump obejmie urząd” – zaznaczają brytyjscy dziennikarze.
Ukraina stara się w ten sposób maksymalnie wykorzystać długo oczekiwaną zgodę na użycie zachodnich rakiet do uderzenia w cele w Rosji. Putin jednak zdecydował się na swój typowy szantaż z grożeniem użycia broni jądrowej. W tej kwestii wykazuje się w szczególnie ostatnim czasie. Przykładem tego był demonstracyjny, ale z wojskowego punktu widzenia nieistotny atak rakietą „Oriesznik” na Dniepr.
„Trudno znaleźć łatwą drogę do porozumienia pokojowego. Na Zachodzie panowało powszechne założenie, że zamrożenie działań wojennych na bieżącej linii frontu może być wstępem do negocjacji, ale żadna ze stron nie jest tym zainteresowana. Rosja, ponieważ posuwa się na polu bitwy. Ukraina, ponieważ obawia się, że „bez prawdziwych gwarancji bezpieczeństwa ze strony Zachodu zamrożenie walk na linii frontu po prostu da Rosji czas na przegrupowanie się, zanim przeprowadzi kolejny atak” – czytamy w „The Guardian”.
Były specjalny przedstawiciel prezydenta USA na Ukrainie Kurt Volker zauważył, że jest mało prawdopodobne, aby Donald Trump po prostu zmusił Ukrainę do ustępstw wobec Rosji, ponieważ ważne jest dla niego, aby pokazał się jako prezydent silniejszy od Joe Bidena.
„Myślę, że widział, jaką katastrofą był Afganistan dla Bidena, i nie chce, aby Ukraina była jego Afganistanem. Nie chce sprawiać wrażenia słabego i nie chce wyglądać na pokonanego przez Putina. Nie widzę, jak rzuca Ukrainę pod autobus. Widzę, że chce zakończyć wojnę, a jeśli Putin odmówi, powie Putinowi: „Po prostu damy im całą broń i wszystkie potrzebne im pieniądze” – argumentuje Volker.
Przypomnijmy, przebywająca w USA ukraińska delegacja pod przewodnictwem dyrektora Kancelarii prezydenta Ukrainy Andrija Jermaka odbyła szereg spotkań z wysokimi rangą zwolennikami Donalda Trumpa. Według dziennikarzy przedstawiciele Ukrainy byli usatysfakcjonowani wynikami tych spotkań.
Ekspert wojskowy, były rzecznik prasowy Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy Władysław Selezniew zauważył, że w obecnych warunkach Ukrainie będzie trudno odzyskać wszystkie swoje terytoria środkami militarnymi. Jego zdaniem nie ma co liczyć na to, że w dającej się przewidzieć przyszłości potencjał armii rosyjskiej zostanie wyczerpany i będzie ona zmuszona do kapitulacji.
Opr. TB, theguardian.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!