Wieczorem 27 stycznia, w mieszkaniach na jednym z osiedli w Borysowie znaleziono sześć martwych osób, w tym dwoje dzieci. Przyczyny tragedii są na razie tajemnicą. Sąsiedzi ofiar mówią, że wcześnie rano w bloku pojawił się silny zapach, ale wezwani na miejsce pracownicy pogotowia gazowego zbadali stężenie gazu i stwierdzili, że wszystko jest w normie i nie ma powodu do niepokoju.
Komitet śledczy ustala teraz przyczyny tragedii, do jakiej doszło w bloku w Borysowie. Szef miejskiego przedsiębiorstwa gazowniczego utrzymuje, że najprawdopodobniej przyczyną śmierci było zatrucie tlenkiem węgla. Ale wersji tej przeczy fakt, że mieszkańcy domu poczuli wcześnie rano silny zapach i od razu wezwali gazownię (tlenek węgla jest bezwonny). Wątpliwości budzi też – brana po uwagę wersja o uduszeniu z powodu wycieku gazu, ponieważ pracownicy, którzy badali stężenie gazu zapewniali lokatorów, że koncentracji gazu nie ma, nic złego się nie dzieje. Po sporzadzeniu protokołu spokojnie odjechali zostawiając przerażonych mieszkańców z problemem.
Do tragedii doszło w starym bloku, tzw. „chruszczowce” na dawnym osiedlu wojskowym w Borysowie. Ofiary tajemniczej substancji trującej to starsze małżeństwo i czteroosobowa rodzina – rodzice i dzieci w wieku 10 i 17 lat.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!