«Zbrodnia zapomniana. 75. rocznica «operacji polskiej» w BSSR». Pod takim tytułem w dn. 13 września 2012 roku obradowała w Białymstoku konferencja naukowa. Jej organizatorami wystąpiły Instytut Pamięci Narodowej, oddział w Białymstoku, Instytut Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego oraz Konsulat Generalny RP w Grodnie. Tragedia Polaków w BSRR to najmniej znana karta martyrologii narodu polskiego w Związku Sowieckim, nadal pozostaje białą kartą dla społeczeństwa na Białorusi.
Więcej wiemy o losach Polaków na Ukrainie w latach 1937-1938, w tym przede wszystkim o masowych wywózkach do Kazachstanu – podkreślano na konferencji. Rozkaz nr 00485 75 lat temu, w dn. 11 sierpnia 1937 roku komisarz NKWD Nikołaj Jeżow wydał rozkaz masowego represjonowania – w tym eksterminacji – Polaków na terenie Związku Sowieckiego, faktycznie to był rozkaz o ludobójstwie na podstawie kryterium etnicznego. Jeżow ogłosił walkę z rzekomą «faszystowsko-powstańczą, szpiegowską, dywersyjną, defetystyczną i terrorystyczną działalnością polskiego wywiadu w ZSRR». Określił jasno zadanie podległym NKWD służbom: «całkowita likwidacja (…) dywersyjno-powstańczego zaplecza Polskiej Organizacji Wojskowej i podstawowych ludzkich rezerw wywiadu polskiego». Oskarżenia były sfi ngowane, gdyż organizację wymyśliło NKWD. «Zaplecze» i «podstawowe rezerwy » stanowić mieli wszyscy, którzy mieli wpisaną do paszportów narodowość polską. Według spisu powszechnego, w 1926 roku było takich osób w Związku Sowieckim 782 tysiące. Na sowieckiej Białorusi blisko 120 tysięcy. W 1939 roku, kiedy był kolejny spis, Polaków zostało już tylko 626 tysięcy w tym na Białorusi zaledwie połowa ze stanu sprzed dwóch lat. – Metody egzekucji Polaków były potworne. Skazanych mordowano strzałem w tył głowy, czasem zabijano na oślep, salwami, a nawet bez użycia broni palnej, przy pomocy kijów. Sowieccy oprawcy używali fartuchów, wiader, sznurów, szczotek, żeby chronić ubrania, mundury i miejsca kaźni przed lejącą się z przestrzelonych głów krwią – napisał uczestnik konferencji Tomasz Sommer w książce «Rozstrzelać Polaków – Ludobójstwo Polaków w Związku Sowieckim w latach 1937-1938. Dokumenty z centrali».
W pionierskim opracowaniu na ten temat, książce «Pierwszy naród ukarany», autorstwa historyka z Białorusi, a obecnie profesora Uniwersytetu w Opolu Mikołaja Iwanowa czytamy: «Po wkroczeniu [grup NKWD] małe dzieci i kobiety zdolne do pracy separowano, a resztę, czyli mężczyzn i podrostków po prostu na miejscu rozstrzeliwano. Są też dokumenty, które pokazują, że nie było żadnych procedur sądowych, czyli osławionych trójek (komisji NKWD w trybie doraźnym rozpatrujących sprawy zatrzymywanych). Ludzi rozstrzeliwano, nikomu nic nie udowadniając». Polacy w czasie wielkiego terroru w latach trzydziestych byli 40 razy częściej rozstrzeliwani w porównaniu z innymi narodami mieszkającymi na terenie Związku Sowieckiego. Dane NKWD mówią, że Polacy stanowili około 14 procent wszystkich ofi ar rozstrzelanych w ZSRR w latach 1937- 1938. Na podstawie jednego tylko rozkazu Jeżowa nr 00485 z 11 sierpnia 1937 roku zamordowano pięć razy więcej Polaków niż w operacji katyńskiej. Pierwszy naród ukarany Ilu Polaków mieszkało w ZSRR przed wojną? Różni historycy i badacze tematu podają różne liczby, bo są rozbieżności – co podają statystyki oficjalne, a jak było naprawdę. Profesor Mikołaj Iwanow w lipcowym numerze «Magazynu Polskiego na uchodźstwie» podał liczbę 1 mln 200 tys.
W latach 1919-1930 w ZSRR działały Biura Komunistów Polskich jako republikańskie sekcje WKP (b). W 1921 roku 10,9% Polaków pracowało w aparacie sowieckim, w Komitecie Centralnym BSRR – 5,6%. Na sowieckiej Ukrainie w rejonie miasteczka Dowbysz władze utworzyły polski rejon autonomiczny im. J. Marchlewskiego, powszechnie nazywany Marchlewszczyzną Radziecką, a na Białorusi w latach 1932 – 1937 w przygranicznym rejonie kojdanowskim utworzono Polski Rejon Narodowościowy – Dzierżyńszczyznę. Profesor Zdzisław J. Winnicki z Instytutu Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego wymienił podczas konferencji liczbę ponad 300 tys. Polaków, zamieszkałych w BSRR – dane ofi – cjalne podawały około 120 tys. W miejscach największych skupisk polskiej ludności w BSRR organizowano polskie sielsowiety. Na terenie całego kraju było ich 41 z tego 10 w Dzierżyńskim Pol – Rejonie. Istniało polskie szkolnictwo, w sowieckiej Białorusi funkcjonowało ponad 300 polskich szkół, oczywiście przesiąkniętych ideologią komunistyczną. Warto podkreślić, że do 1937 roku oficjalnymi językami na Białorusi sowieckiej były aż cztery języki: białoruski, rosyjski, jidysz i polski. Przed wojną nie było innej republiki sowieckiej, gdzie język polski uznawano za państwowy.
Marzeniem Stalina i komunistów była «światowa rewolucja komunistyczna » i opanowanie całego świata. Jak podkreślają profesorowie Iwanow i Winnicki, sowiecka autonomia polska w BSSR i USSR obok efektu propagandowego miała być kuźnią kadr dla przyszłej Polskiej Republiki Radzieckiej. Profesor Winnicki podkreślił, że sytuacja Polaków z BSRR była bardziej dramatyczna niż ich rodaków z sowieckiej Ukrainy. Ci ostatni w większości trafi li do Kazachstanu. Tych z Białorusi w większości wymordowano. Na Białorusi «polską operację» przeprowadzono «sprawniej» i we wszystkich zaplanowanych punktach niemal jednocześnie. W «polskiej operacji» NKWD w ZSRR zginęło ponad 110 tys. osób. Dlaczego bolszewicy tak nienawidzili Polaków? Ludobójstwo Polaków w BSRR najłatwiej było by wytłumaczyć specjalną niechęcią Stalina do Polski, w tym za przegraną w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku. «Polska operacja » NKWD jednak nie była operacją mającą wyłącznie kryterium narodowościowe, bo wtedy trzeba by było wspomnieć o niechęci Stalina do Łotyszy, Finów, Estończyków i innych narodów mieszkających na terenie ówczesnego ZSRR. Jednak narodowość polska zawsze była powodem do podejrzeń o nielojalność wobec państwa Sowietów. «Operacja polska» różniła się od innych operacji narodowościowych przeprowadzonych w ówczesnym ZSRR niebywałą skalą aresztowań, co podkreślali naukowcy podczas konferencji białostockiej.
Była nie tylko pierwszą, ale także największą operacją NKWD pod względem liczby represjonowanych i ilości ofiar. Polacy w ZSRR byli grupą etniczną rozlokowaną głównie przy granicy z Polską z czego – zgodnie z logiką tamtych lat – wyciągano wniosek, że stanowili naturalną bazę polskiego wywiadu nie tylko w BSRR i USRR, ale także na terenie całego ZSRR. W ciągu zaledwie dwóch lat wielkiego terroru w ZSRR aresztowano ponad 1 mln 600 tys. osób, wśród nich Polaków było od 118 do 123 tys. Jak cytował profesor Winnicki: N. Jeżow, podsumowując na spotkaniu naczelników regionalnych zarządów NKWD bilans akcji z roku 1937 («operacja polska») oraz trwającej «operacji przeciwko Niemcom, Węgrom, Chińczykom, Łotyszom i Bułgarom», informował zebranych : – Weźmy operację przeciwko Polakom… tu wchodzi w grę nie tylko kontyngent uciekinierów, ale i powiązania z Polską. Liczymy, że osądzono już 80 tysięcy ludzi [w całym ZSRR – Z.J.W.] Widać więc, że co najmniej 20 – 30 tysięcy uciekinierów jest jeszcze gdzieś na wolności. Nie mówię o uciekinierach innych narodowości, a jedynie o Polakach. Jak to możliwe, żeby 58 tysięcy przeszło przez białoruską granicę i osiedliło się na Uralu, w swierdłowskiej obłasti, w Kazachstanie, zachodniej Syberii… Gdzie ich nie ma, zbieramy ich dzisiaj na pęczki. Jak żyliśmy dziesiątki lat nie domyślając się, że to podstawowa baza szpiegowska polskiego wywiadu! Teraz wszystkie wywiady świata, jeśli muszą zdobyć jakiś materiał, zwracają się do Polaków. Polacy okazali się najlepszymi szpiegami – nie na inne kraje, a na ZSRR. Polacy wiedzą wszystko. O czym to świadczy? Nie mamy granicy. Jaka to do diabła granica, jeśli 58 tysięcy ludzi w krótkim czasie przeszło; to nie granica, a sito. A spróbujcie do tej samej, przepraszam za wyrażenie, zasranej Polski, trzech groszy nie wartej ani naszej guberni, spróbujcie przerzucić do niej 58 tysięcy… Ona wam pokaże – nikogo nie przepuści, wszystkich powystrzela.
Argumentacja, mimo iż nieprawdziwa, zakończyła się dla sowieckich Polaków tragedią rzeczywistą. Dramatyczna sytuacja Kościoła Profesor Maciej Mróz z Instytutu Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego podczas konferencji mówił o polityce sowieckiej w stosunku do Kościoła rzymskokatolickiego. Profesor podkreślił, że bolszewicy przyjęli kierunek zniszczenia potencjału Kościoła poczynając od represji wobec Cerkwi prawosławnej, by następnie niszczyć Kościół katolicki i wszystkie pozostałe związki wyznaniowe. Jednym z pretekstów do ataku na Kościoły był głód w 1921 roku na Powołżu, gdzie widmem głodu było zagrożone blisko 34 mln osób. Pod pretekstem organizowania pomocy głodującym w pierwszym półroczu 1922 roku odbyło się okradanie świątyń z kosztowności. Przeznaczono je na zupełnie inne cele. Centralny Komitet Wykonawczy i Rada Komisarzy Ludowych RFSRR przyjęły w dn. 8 kwietnia 1929 roku rezolucję w sprawie związków wyznaniowych. Od tej pory wszelkie działania władz zostały skierowane na likwidację Kościoła i życia zakonnego.
Państwo skierowało do walki z Kościołem siły militarne, służby bezpieczeństwa, rozwinęły niebywałą akcję propagandową. Do 1930 roku zamknięto aż 573 kościoły, w 1936 r. pozostały 74 świątynie katolickie. Przed rokiem 1940 na sowieckiej Białorusi nie było ani jednego czynnego kościoła. W całym ZSRR pozostały dwie świątynie katolickie w Moskwie i Leningradzie, do których uczęszczali wyłącznie dyplomaci państw zachodnich. Około 120 księży pracujących do końca lat 30. na Białorusi wywieziono na Wyspy Sołowieckie, gdzie zmarli wskutek nieludzkich warunków. We wcześniejszych latach wielu duchownych rozstrzelano pod fałszywymi zarzutami. Tragedia nadal mało znana Profesor Anatol Wialiki z Państwowego Uniwersytetu Pedagogicznego w Mińsku, zgodził się z wcześniej wypowiadaną przez innych badaczy tezą o tym, iż temat «operacji polskiej» w BSRR jest mało zbadany. Podkreślił, że nie ma konkretnej monografi i o represjach Polaków w latach 30., o tych tragicznych wydarzeniach pisze się tylko fragmentarycznie. Do tej pory nie ma zgodności co do samej liczby Polaków, którzy zginęli podczas «operacji polskiej». Profesor Wialiki zaznaczył, że w Księdze Pamięci rejonu dzierżyńskiego, jak również i w pozostałych 134 Księgach Pamięci wydanych na Białorusi, nie ma wzmianki o narodowości osób represjonowanych. «W podręczniku «Narysy biełaruskaj historii» tylko 4 strony są poświęcone represjom, w tym 2 strony – represjom wobec sowieckich Polaków – mówi Anatol Wialiki. – To jest podręcznik akademicki, a w podręcznikach szkolnych na ten temat nie ma nic. Zbrodnia przeciwko Polakom nie staje się tematem doktoratów».
Uczestnicy konferencji stwierdzili, że w polskich podręcznikach szkolnych temat martyrologii Polaków na Białorusi i Ukrainie sowieckiej także nie występuje. Oficjalna prasa Białorusi nie wspomniała o rocznicy «operacji polskiej». W gazecie «Biełaruś Siegodnia Sowietskaja Bełaruś» w jednym z artykułów wymieniono jedynie liczbę 2 tys. represjonowanych Polaków w rejonie dzierżyńskim w latach 20. – 50. XX wieku. Jest to jawne fałszowanie danych o polskiej tragedii tamtych lat. Doktor Jerzy Milewski z Instytutu Pamięci Narodowej, oddział w Białymstoku, podkreślił w trakcie obrad konferencji, że represje sowieckie przeciwko Polakom były również szczególnie dotkliwe w trakcie i po II wojnie światowej. – I co mamy o tym w podręcznikach? – pytał dr Milewski. – Historię znają specjaliści, ale co dalej? Społeczeństwo na Białorusi o tym nie wie. Jerzy Milewski zaznaczył, żeby temat zbadania «polskiej operacji » był pierwszym ważnym sygnałem skierowanym do społeczności współczesnej Polski i dodał, że należy znacznie rozszerzyć już istniejącą bazę informacyjną o treści dokumentów z archiwów Rosji, Ukrainy i Białorusi. A to jest na razie niemożliwe, bo większość dokumentów, dotyczących represji politycznych w ZSRR pozostaje nadal niedostępna dla badaczy. Zwłaszcza polskich. Profesor Iwanow zaznaczył, że zabrakło informacji o 75. rocznicy tragicznych wydarzeń zarówno w polskich środkach masowego przekazu, jak i białoruskich. Wyjątkiem było, co podkreślił profesor Winnicki, niezależne białoruskie czasopismo «Arche», które zamieściło merytoryczny artykuł rocznicowy zawierający wiarygodne dane na ten temat.
WŁADYSŁAWA KULIKOWSKA
Magazyn Polski/ NR 10 (82) PAŹDZIERNIK 2012
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!