Były marionetkowy prezydent Rosji z nadnia Putina, a obecnie wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Putina, Dmitrij Miedwiediew, tym razem grozi Szwecji i Finlandii po tym, jak pojawiła się informacje, że kraje te niedługo złożą wniosek o członkostwo w NATO.
Miedwiediew stwierdził, że region Bałtyku w związku z tym przestanie być strefą wolną od broni atomowej (tak jak by dotychczas był).
Powiedział w związku z tym, że Rosja, jeżeli kraje te złożą wniosek o członkostwo NATO, wzmocni swoje zdolności obronne w regionie Morza Bałtyckiego, rozmieszczając broń atomową, wzmocni przy tym siły morskie i lotnicze. Nie wiadomo jak ma zamiar dokonać wzmocnienia zwłaszcza sił lotniczych, skoro straciła setki samolotów i helikopterów na Ukrainie i znajduje się pod dotkliwymi sankcjami.
– Nie może być już dłużej mowy o statusie Bałtyku jako wolnego od obroni atomowej – równowaga musi zostać przywrócona – powiedział Miedwiediew dodając, że „do dziś, Rosja nie podjęła takich kroków i nie planowała”.
Wyraził nadzieję, że zwycięży w obu krajach „rozsądek” i nie zdecydują się na przystąpienie do NATO.
Parę dni temu Miedwiediew zaatakował z kolei Polskę.
„W tym roku mija 250 lat od historycznego wydarzenia, kiedy to został rozwiązany problem wielowiekowego polsko-katolickiego ucisku większości ludności tych ziem – uciśnionych ocalono od ciemiężców. Białoruś wróciła „do swojego rodzimego portu”. Myślę, że w tym roku należy obchodzić tę rocznicę – jako datę zjednoczenia Wielkiej i Białej Rusi, narodów rosyjskiego i białoruskiego” – napisał.
„Nasze sowieckie pragnienie przypodobania się Polsce wyrażało się także w tym, że w odniesieniu do wydarzeń historycznych drugiej połowy XVIII wieku używano określenia „rozbiór Polski”. Więc my w Rosji zaczęliśmy patrzeć na te wydarzenia jakby z polskiego punktu widzenia. Nie jest jednak tajemnicą, że tak naprawdę z rozbiorem Polski wówczas (podobnie jak w 1939 r.) Rosja nie miała nic wspólnego. Katarzyna II odzyskała tylko swoje „własne” bez porywając się na ziemie zamieszkane przez Polaków. A ich powrotu nie można nazwać „rozbiorami” czegoś innego. Polska została wówczas podzielona między Prusy i Austrię. A ziemie podbite przez Litwę w średniowieczu zostały przyłączone do Rosji. Z ludnością głównie prawosławną” – czytamy także w nienawistnym tekście Miedwiediewa.
Kreml chce świętować 250. rocznicę I rozbioru Polski. Mówi o powrocie Białorusi „do rodzimego portu”
Oczywiście, Miedwiediew publikuje też regulanie nienawistne teksty o Ukrainie.
„Na Kremlu działania Polski, wsparcie Ukrainy i białoruskiej opozycji, są odbierane z narastającą irytacją jako bardzo szkodliwe zarówno w wymiarze politycznym, jak i – co równie ważnym – ideowym. Dlatego Kreml wraca do retoryki dziewiętnastowiecznych rosyjskich nacjonalistów. Można się spodziewać fali antypolskich interpretacji historycznych, promowanych przez struktury państwa rosyjskiego i usłużnych mu dziennikarzy i „intelektualistów”. Ograniczać się będą one nie tylko do XX w. ale i całej historii stosunków Rzeczypospolitej z Moskwą” – skomentował atak Miedwiediewa na Polskę dr Łukasz Adamski, współpracownik Kresy24.pl, dyrektor Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia.
Oprac. MaH, yle.fi, facebook.com
3 komentarzy
krogulec
14 kwietnia 2022 o 14:00Czy te ruskie ciemniaki mają szkoły czy tylko ułomną propagandę ?
robercik
14 kwietnia 2022 o 15:16Wybitny idiota i żul umysłowy jak to u nich mówią nastojaszczyj debil !
Kocur
15 kwietnia 2022 o 11:18Dawno o nim nie było słychać, jak zaczęła się inwazja, jadaczka mu się nie zamyka.