
Prace ekshumacyjne w Gibach. Fot: zbiory IPN
Najbardziej tragiczną odsłoną działań NKWD w Polsce była Obława Augustowska. Celem tej operacji było rozbicie oddziałów partyzanckich operujących na pograniczu polsko-litewskim – w Puszczy Augustowskiej i na terenach do niej przyległych.
W Augustowie otwarto wystawę IPN „…I nigdy nie wrócili do domu. Alfabet Obławy Augustowskiej”. Prezentacja to inauguracja obchodów 80. rocznicy tej największej niewyjaśnionej zbrodni sowieckiej na Polakach po II wojnie światowej.
Jak pisze Marcin Markiewicz na stronie IPN, zarówno powiat suwalski, jak i augustowski po opuszczeniu przez frontowe wojska Armii Czerwonej w styczniu 1945 r. zostały praktycznie opanowane przez podziemie niepodległościowe. Partyzantka zwalczała terenowe agendy nowej władzy i komunistyczny aparat represji. W powiecie suwalskim do końca maja 1945 r. rozbito siedemnaście z osiemnastu posterunków MO, z czternastu zarządów gmin – działały tylko dwa. Rosyjski badacz Nikita Pietrow sugeruje, że – oprócz wzmożonej aktywności podziemia – przyczyną sowieckiej operacji mogło być zabezpieczenie przejazdu Józefa Stalina na konferencję w Poczdamie. Podjęto wówczas bezprecedensowe środki ostrożności – na terytorium Polski każdy kilometr torów był strzeżony przez ośmiu, dziesięciu żołnierzy Wojsk Wewnętrznych NKWD.
Obława Augustowska została przeprowadzona siłami 50. armii 3. Frontu Białoruskiego oraz 62 Dywizji Wojsk Wewnętrznych NKWD. Akcją dowodzili: Zastępca Szefa Głównego Zarządu Kontrwywiadu Smiersz gen. major Iwan Gorgonow oraz Szef Zarządu Kontrwywiadu 3. Frontu Białoruskiego gen. porucznik Paweł Zielenin. W operacji brali udział również funkcjonariusze lokalnych struktur polskiego komunistycznego aparatu bezpieczeństwa i milicji oraz ich tajni współpracownicy. Ponadto w powiecie suwalskim zaangażowane zostały dwie kompanie 1. Praskiego Pułku Piechoty WP. Według Wikipedii, dowodził nimi Maksymilian Marian Sznepf, właściwie Schnepf.
Między 12 a 19 lipca 1945 r. oddziały sowieckie przeprowadziły szereg lokalnych operacji, podczas których zatrzymywano zarówno ludzi podejrzanych o kontakty z partyzantką niepodległościową, jak również osoby zupełnie przypadkowe, przebywające jedynie poza swoim miejscem zamieszkania. Sposoby i okoliczności aresztowania poszczególnych osób były różne – w domach, na drogach, w pracy, na polach, niekiedy otaczano całe wsie. W Jaziewie zwołano wiejskie zebranie, a następnie zatrzymano wszystkich jego uczestników. Kilkudziesięciu partyzantów dostało się w ręce NKWD po bitwie nad jeziorem Brożane.
21 lipca 1945 r. Szef Głównego Zarządu Kontrwywiadu Smiersz Wiktor Abakumow informował ludowego komisarza spraw wewnętrznych Ławrientija Berię, że podczas obławy zatrzymano 7049 osób, z których po przesłuchaniu (tzw. filtracji) 5115 zostało wypuszczonych. Aresztowanych Litwinów przekazano organom NKWD LSRS. 592 Polaków nigdy nie wróciło do domów – zostali zamordowani i pochowani w nieznanym miejscu.
Chociaż rozstrzeliwania podczas podobnych operacji czekistowsko-wojskowych były normalną praktyką, to liczba eksterminowanych osób czyni z Obławy Augustowskiej największą masową zbrodnię, popełnioną na cywilach w Europie między zakończeniem II wojny światowej a wojną w byłej Jugosławii w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Do dziś nie udało się ustalić miejsca spoczynku ofiar tej zbrodni.
W 2019 roku, 84-letni Józef Szarejko z miejscowości Giby powiedział mediom, że zbiorowy grób 1200 ofiar Obławy Augustowskiej znajduje się 1000 metrów za granicą z Białorusią. Mając 10 lat był naocznym świadkiem tej zbrodni.
„Podglądałem przez okno to, co działo się na zewnątrz, powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Babcia krzyczała, żebym nie patrzył, bo zabiją i mnie i ją” – wspominał Szarejko.
Mężczyzna przekonuje, że miejsce pochówku ofiar Obławy Augustowskiej znajduje się za granicą polsko-białoruską, kilometr za nią, gdzie przed wojną znajdowała się leśniczówka Giedź. Według niego jest tam zakopanych 1200 ofiar obławy, pochodzących z terenów obecnej Polski i Litwy.
„Szwagier przed śmiercią powiedział mi, że właśnie tam słyszał strzały i tam były w lesie ślady jeżdżących samochodów. Z samych Gib wyjechało 30 ciężarówek z pojmanymi” – opowiadał Szarejko.
W hołdzie bohaterom podziemia antykomunistycznego, którzy w lipcu 1945 roku zginęli z rozkazu Józefa Stalina na terenie północno-wschodniej Polski, 12 lipca obchodzony jest Dzień Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej.
ba na podst. IPN/prezydent.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!