„Socjologowie specjalnie zaniżali poziom poparcia dla nas i dlatego nasi zwolennicy postanowili nie głosować na „Swobodę” – powiedział lider nacjonalistów w telewizyjnym programie „Szuster Live”.
Według danych exit-pool, opublikowanych wczoraj po zamknięciu lokali wyborczych, na „Swobodę” zagłosowało około 6 proc. wyborców, co dawałoby jej 6 miejsce spośród siedmiu partii, które zasiądą w nowym parlamencie. Jednak dzisiejsze wstępne wyniki ogłoszone przez Centralną Komisję Wyborczą wskazują, że „Swoboda” znalazła się pod progiem wyborczym (4,63 proc. głosów). To znaczący spadek poparcia – w 2012 roku głosowało na tę partię 10,4proc. wyborców.
Ołeh Tiahnybok znalazł jednak, mimo przegranej, dodatnie strony wyników głosowania. Za dobry znak uznał to, że „po raz pierwszy w ukraińskim parlamencie nie będzie partii bolszewickiej”. (Partia Komunistów nie przekroczyła progu wyborczego).
Kresy24.pl/Ukraińska Pradwa
5 komentarzy
józef
27 października 2014 o 12:49Przegrać wybory, to jeszcze nic. Faszyści muszą słono zapłacić za swoje wybryki. Zastanawiam się w jakim celu Polska tolerowała ich „spotkania mobilizacyjne” w lubelskich i innych lasach i po co ich szkoliła?
Grzegorz
27 października 2014 o 15:06O jakich spotkaniach mobilizacyjnych mówisz? Możesz coś więcej napisać?
józef
27 października 2014 o 16:09W lubelskich lasach odbywały się szkolenia – obozy białoruskich i ukraińskich nacjonalistów. Jakoś o Starych Kiejkutach wszyscy wiedzą, a o aktywistach w lubelskich lasach mało kto. Prawda? Sami się chwalili i o tym pisali.
Paweł
27 października 2014 o 16:41Ależ to byłaby szansa dla Polskiego rządu – gdyby taki istniał!!! Dołożyć zasponsorować Rusinom edukację historyczną, odwieść ich od tych głupot na temat „narodu ukraińsiego” i Druga Rzeczpospolita gotowa!
Do wszystkich którzy już się szykują żeby zarzucić mi nieuctwo – nie uważam Polski międzywojennej za Rzeczpospolitą – to było państwo narodowe z 30% wym odsetkiem tutejszych i Żydów nie Rzeczpospolita.
Obywatel
28 października 2014 o 08:17Nie chciałbym być teraz w skórze socjologów na Ukrainie. na ich miejscu spieprzałbym gdzie pieprz rośnie, bo chyba rośnie nowy „wróg klasowy” dla banderowców.