Rosjanie nadal martwią się o życie codzienne, mimo że ich rząd rozpętał krwawą wojnę z Ukrainą i swoimi działaniami przyczynił się do wzrostu cen energii na świecie. Tej kwestii poświęcił artykuł „The New York Times”.
Niedawno na placu Czerwonym w Moskwie odbyła się wielka uroczystość z udziałem rosyjskich elitarnych oddziałów desantowych i personelu wojskowego z krajów „zaprzyjaźnionych” z Rosją.
Jedna z widzów, która radośnie witała taniec wojskowych podczas pokazu, powiedziała dziennikarzom, że jej życie w tym okresie (początek inwazji na pełną skalę Federacji Rosyjskiej na Ukrainę) niewiele się zmieniło: „Właściwie nic się zmieniło. Oczywiście ceny wzrosły, ale można to ścierpieć”.
W codziennym życiu Moskwy wydaje się, że niewiele się zmieniło, twierdzą dziennikarze. Moskwianie mają środki finansowe, aby poradzić sobie ze znacznym wzrostem cen, w przeciwieństwie do innych regionów Federacji Rosyjskiej.
Centra handlowe, muzea i teatry są otwarte, młodzi ludzie żałują tylko zamknięcia poszczególnych sklepów i sieci, które opuściły Rosję po 24 lutego.
Miasto było wypełnione bilbordami reklamowymi z rosyjskimi wojskami, było więcej imprez masowych, w których uczestniczyli.
Podczas pokazów wojskowych w okolicach Moskwy tysiące widzów zgromadziło się, by oglądać rosyjskie czołgi. 34-letni Ilja w komentarzu dla „The New York Timesa” powiedział, że „bardzo chciał zobaczyć” te czołgi w prawdziwym życiu i przywiózł ze sobą dwoje dzieci w wieku 4 i 11 lat.
„Myślę, że każda wojna jest zła. Nie mówię, że popieram „specjalną operację wojskową” lub nie. Jednak ufam przywództwu mojego kraju, a jeśli mówi, że jest to konieczne, to jest to konieczne” – powiedział.
Inni widzowie twierdzili, że po obejrzeniu rakiet „Kindżał” na poligonie, którymi Rosja uderza w ukraińskie miasta, „poczuli się silniejsi”.
Na przykład 55-letni Andriej powiedział, że demonstracja uzbrojenia przywróciła go do czasów, kiedy Związek Radziecki był silną światową potęgą, której wszyscy się bali. „Kiedy to widzisz, wierzysz, że wszystko jest w porządku w twoim kraju, że wszystko jest tak, jak powinno być. Wychowaliśmy się w sowieckich tradycjach i kochamy naszą ojczyznę. Jesteśmy z tego dumni” – wyjaśnił.
Dziennikarze zauważyli też na poligonie małe dzieci, które zostały umieszczone na czołgach z napisem „Bij faszystów”. Ludzie w różnym wieku strzelali z karabinów maszynowych, ale punkty, w których można było podpisać kontrakt z Siłami Zbrojnymi RF, świeciły pustkami.
Opr. TB, https://www.nytimes.com/
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!