Po klęsce umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą, niemiecki dziennik „Der Tagesspiegel” nazywa UE „bezzębnym tygrysem”. Inaczej niż unijni decydenci, ale podobnie jak Władimir Putin i Wiktor Janukowycz, berlińska gazeta uważa, że do rozmów o Ukrainie należy włączyć Rosję.
„Der Tagesspiegel” zastrzega, choć tak właśnie mówią o tym niektóre ukraińskie media, że nie chodzi wcale o to, by podejmować decyzję ponad głowami Ukraińców, lecz by przekonać Putina, że Rosja też skorzysta na zbliżeniu Ukrainy do UE.
Prezydent Rosji i kanclerz Niemiec „podzielą się” wpływami w Europie Wschodniej bez udziału Kijowa i Brukseli – taki był ton komentarzy kilku ukraińskich politologów w reakcji na zapowiadany przed wileńskim szczytem przez Angelę Merkel zamiar omówienia przez nią z Władimirem Putinem integracji Ukrainy z UE oraz perspektyw stosunków Kijowa z Unią Celną Rosji, Białorusi i Kazachstanu.
Merkel powiedziała, że UE „powinna intensywnie rozmawiać z Rosją”, by zapobiec wywieraniu przez Moskwę politycznej presji na kraje uczestniczące w Partnerstwie Wschodnim, aby opowiadały się po stronie Zachodu lub Moskwy. Zasygnalizowała, że przy następnej nadarzającej się okazji „osobiście porozmawia o tym z Putinem”.
Rząd Ukrainy ogłosił, że wstrzymuje przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. Władze w Kijowie wyjaśniły, że decyzję podjęły, „kierując się interesami bezpieczeństwa narodowego” i zaproponowały rozmowy trójstronne UE-Rosja-Ukraina.
To pomysł, który lansuje Moskwa i Angela Merkel ale już nie cała UE. Przed rozpoczęciem szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie pomysł trójstronnego rozstrzygania o gospodarczych konsekwencjach umowy stowarzyszeniowej Unia-Ukraina zdecydowanie odrzuciła największa frakcja PE, Europejska Partia Ludowa.
W spotkaniu liderów ugrupowań EPL, do której należą 73 ugrupowania centrowe i centroprawicowe z 39 krajów Europy, przed szczytem Partnerstwa Wschodniego w Wilnie uczestniczyli wczoraj m.in. szefowie Komisji Europejskiej Jose Barroso i Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, premierzy sześciu krajów UE (Rumunii, Bułgarii, Cypru, Luksemburga, Grecji i Szwecji) oraz przywódcy Mołdawii i Armenii.
Dzisiaj Wiktor Janukowycz otrzymał od UE ofertę podpisania umowy stowarzyszeniowej bez wstępnych warunków i… odmówił – mimo że Bruksela odstąpiła nawet od warunku zwolnienia Julii Tymoszenko. Zostało to odebrane jako realizacja wcześniejszych ustaleń z Władimirem Putinem i potwierdzenie, że Janukowycz przyleciał do Wilna, z góry wiedząc, że nie podpisze umowy – skomentowała tę sytuację TVN24.
Przypomnijmy: tajemnicze spotkanie Janukowycza i Putina miało miejsce 9 listopada w Moskwie. Nie było wcześniej zapowiadane. Wbrew zwyczajowi, o jego przebiegu nie informowały ani stacje telewizyjne, ani służby prasowe prezydentów. Dopiero po dwóch dniach rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow potwierdził, że się odbyło, informując jedynie, że „omawiano kompleksowo relacje handlowo-gospodarcze między Rosją a Ukrainą”, a 12 listopada ukraiński MSZ ogłosił, że prezydenci omawiali stosunki dwustronne „w kontekście wileńskiego szczytu Partnerstwa Wschodniego”. O szczegółach resort spraw zagranicznych Ukrainy nie powiedział nic, ponieważ – jak zakomunikowano – jego przedstawiciele w spotkaniu nie uczestniczyli.
Ukraińska opozycja zażądała ujawnienia treści rozmów prezydentów. Lider Batkiwszczyny Arsenij Jaceniuk oświadczył, że tajne rozmowy z Kremlem mogą się stać podstawą impeachmentu prezydenta.
Kresy24.pl/korrespondent.net, OSW, TVN24/ PAP
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!