„Separatyści” i wspierające ich oddziały rosyjskie, atakując Połączone Siły Armii Ukraińskiej w rejonie strefy wycofania wojsk i uzbrojenia „Zołotoje”, zamierzali odzyskać ważną taktycznie pozycję, którą ukraińskie wojsko przejęło w styczniu i nazwało „Łaźnia”. Poinformował o tym Ondriej Rymaruk, były oficer ukraińskiego wywiadu wojskowego i pracownik Fundacji „Powrócić żywym”.
Zwrócił uwagę na to, że ten punkt obserwacyjny jest dość ważny, ponieważ widać z niego pozycje przeciwnika, z których przeprowadzą regularny ostrzał. „Wszyscy pamiętają kolejne zaostrzenie sytuacji z początku stycznia, straty i liczbę rannych wokół strefy wycofania wojsk i uzbrojenia „Zołotoje”. W rzeczywistości kilka kilometrów na północ nasi żołnierze postanowili zająć niewielki obszar w strefie niczyjej. Oczywiście wróg nie mógł na to przymknąć oczu i starał się w każdy możliwy sposób nie dopuścić do tego, ale Siły Zbrojne Ukrainy są lepsze i osiągnęły swój cel, nazywając nową pozycję – „Łaźnią”!!! Tak, ten kawałek ziemi był dla nas dość ważny, ponieważ wcześniej nie widzieliśmy pozycji wroga i skąd prowadzi regularny ogień w naszym kierunku. Od czasu zawarcia porozumień Rosjanie nie tak często strzelali, a wszystkie ich próby były szybko przerywane. To ten punkt obserwacyjny stał się kością w gardle Rosjan i prawdopodobnie przez długi czas przygotowywali się do jego zajęcia, do czego doszło dzisiaj rano” – wyjaśnił.
Według niego, po intensywnym przygotowaniu artyleryjskim, podczas którego zostało rannych kilku ukraińskich żołnierzy, przeciwnik w dwóch grupach, po około 10 osób, przypuścił szturm na „Łaźnię”. Wtedy ukraińskie dowództwo podjęło decyzję o kontrataku. A oto jego relacja ze starcia: „Nasi żołnierze musieli opuścić swoje pozycje, wtedy oni i pozycje „separatystów” znaleźli się w strefie ostrzału ukraińskiej artylerii. Odległość miedzy nimi to zaledwie 150-200 metrów (o promieniu rażenia odłamkami 152 mm sprawdźcie w Google). Odpowiedź artyleryjska była na tyle silna, że poprosili [„separatyści”? – red.] o przerwanie ognia. Niestety, jeden żołnierz zginął, nie udało się go wynieść z pola bitwy. Teraz na tym odcinku panuje całkowita cisza, i pracują przedstawiciele Wspólnego Centrum Kontroli i Koordynacji Kwestii Zawieszenia Broni i Stabilizacji Linii Rozgraniczenia. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, jutro odbędzie się wymiana poległych. Zwracam uwagę na fakt, że wróg poniósł ciężkie straty dzięki błyskawicznym decyzjom [ukraińskiego dowództwa – red.] oraz ilości pocisków, które wystrzelono w kierunku wroga. Krótkie podsumowanie – nie hejtujcie, nie krytykujcie ani nie przeszkadzajcie żołnierzom, którzy już od sześciu lat wykonują swoją pracę. Pomagajcie armii, to i wam się polepszy”. Rymaruk niestety nie sprecyzował, czy posterunek obserwacyjny „Łaźnia” jest wciąż w posiadaniu armii ukraińskiej.
Opr. TB, https://www.facebook.com/andrei.rumaryk
fot. https://www.facebook.com/andrei.rumaryk
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!