Potworna zbrodnia wstrząsnęła całym Nowosybirskiem – na ulicy Trikotażnej czyjaś wraża ręka, uzbrojona w pędzel i spray, zamalowała w ukraińskie kolory pomnik Lenina oraz II-wojenną wyrzutnię rakiet „katiusza”, która nosi tu dumną nazwę Monumentu Sławy.
Wkrótce zwyrodnialec został schwytany. Okazał się nim 23-letni Kiriłł Korżawin. Na razie wylądował w areszcie na dwa miesiące – aż do rozprawy z paragrafu o wandalizm. Początkowo sąd chciał go tymczasowo wypuścić, ale MSW zdołało przekonać sędziego, że tak groźny przestępca musi pozostać w areszcie.
Najwyraźniej policja zdążyła już w międzyczasie nad nim „popracować”, gdyż przed rozprawą mężczyzna oświadczył dziennikarzom, że dopuścił się tej zbrodni za pieniądze. A może i adwokat doszedł do wniosku, że za „wandalizm za pieniądze” oskarżony dostanie mniejszy wyrok niż miałoby się okazać, że pomalował pomnik z powodu swoich nieprawomyślnych poglądów politycznych.
Jedno jest pewne: estetyką sprawca się nie kierował – Lenin i „katiusza” pomazani farbą wyglądają jeszcze ohydniej niż w rzeczywistości, choć Monument Sławy rzeczywiście stał się w końcu dzięki temu sławny na całą Rosję.
Dla MSW wersja o „zbrodni na zlecenie” też jest bardziej atrakcyjna, pozwala bowiem teraz z poświęceniem ścigać głęboko zakonspirowanych wywrotowców, którzy zlecili ten zamach na fundamenty ideowe państwa rosyjskiego. Zastępca naczelnika MSW Obwodu Nowosybirskiego Wiaczesław Pewniew poinformował już, że obecnie rosyjska policja szuka „ideologów tego przestępstwa”. Według niego, „w sprawę zamieszanych może być nawet 10 osób”.
Wliczając Poroszenkę, producentów pędzla oraz żółtej i niebieskiej farby?
Kresy24.pl / Kommersant.ru
1 komentarz
wowka
3 lipca 2015 o 19:53Rzeczywiście sprawa jest arcypoważna 🙂