Słynny amerykański reżyser przyjechał do Moskwy, by promować swój najnowszy film „Pewnego razu… w Hollywood” opowiadający o zamordowaniu żony i przyjaciół Romana Polańskiego przez grupę Charlesa Mansona w 1969 roku.
Tarantino wziął udział we wczorajszej uroczystej wieczornej premierze najnowszego filmu w kinie Oktiabr. W ciągu dnia spotkał się z rządem. Minister kultury Rosji Władimir Miedinski zabrał go na zwiedzanie muzeum na Kremlu.
Jak poinformował państwową agencję RIA Nowosti Miedinski, podczas zwiedzania Tarantino powiedział, że Moskwa zmieniła się na lepsze, odkąd był tu ostatni raz w 2004 roku. – Był bardzo poruszony i zainteresowany rosyjską historią i kompletnie zaszokowany Moskwą.
Tarantino udzielił przy okazji wieczornej premiery wywiadu niezależnej Telewizji Dożd i powiedział między innymi: – To, co myślę o waszym państwie, nie odpowiada mojemu zdaniu o Rosjanach w ogóle. Przyjechałem spotkać się z nimi.
– Nie zgadzam się z niektórymi rzeczami, o których słyszałem, że się dzieją, gdy chodzi o wasz rząd – mówił. – Ale gdy tu jestem, to po to, by zobaczyć się z Rosjanami. Jestem tu dla moich fanów.
Mówił też o swoich ulubionych rosyjskich i sowieckich filmach. Wyróżnił film przygodowy z 1961 roku „Człowiek-amfibia” Giennadija Kazanskiego i Władimira Czebotariowa (w Polsce pokazywany niegdyś pod tytułem „Diabeł morski”. Tarantino opowiedział, że gdy pokazywano go w latach 70. w amerykańskiej telewizji z angielskim dubbingiem, nie wiedział że to film sowiecki. W jednym z poprzednich wywiadów określił znany dobrze również w Polsce obraz „Moskwa nie wierzy łzom” Władimira Mienszowa z 1980 roku jako jeden ze swoich ulubionych filmów. W opublikowanym we wtorek wywiadzie dla „Komsomolskiej Prawdy” jako jeden z ulubionych wymienił też „Aleksandra Newskiego” Sergiusza Eisensteina (1938).
Oprac. MaH, themoscowtimes.com, tvrain.ru
fot. CC BY 3.0
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!