„Jak informowały białoruskie media, rząd zamierzał kupować azerską ropę, płacąc za baryłkę jedynie 70 dolarów, ale Azerbejdżan sprzedaje ropę po cenie rynkowej”, – zauważył ekspert i podkreślił, że handel ropą nie może być traktowany jako program społeczny, albo międzyrządowy nawet w sytuacji, gdy importera i eksportera łączą ciepłe a nawet przyjacielskie relacje.
„Nie możemy udzielić wam rabatu, ale możemy zagwarantować dostawę wysokiej jakości paliwa, które odpowiada europejskim standardom”, – dodał.
Szef azerskiego Centrum badań nad ropą przypomniał też, że koszty oleju napędowego podraża odległość między eksporterem a importerem.
„W związku z tym należy zakładać, że współpraca z Iranem nie będzie miała charakteru długoterminowego. Najprawdopodobniej Irańczycy zrealizują dwie lub trzy dostawy na Białoruś, a potem zakończą współpracę”- powiedział Szaban.
18 lutego ogłoszono, że do końca lutego Iran dostarczy na Białoruś 600 tysięcy baryłek (84,7 tys. ton surowca). Koncern „Belneftechim” informacji nie potwierdził, jednak podkreślił, że „koncern jest zaangażowany w realizację instrukcji prezydenckich ws. dywersyfikacji dostaw ropy”.
Przypomnijmy, Rosja zmniejszyła dostawy ropy naftowej na Białoruś w związku z trwającym od niemal roku konfliktem, spowodowanym zaleganiem płatności przez Mińsk za rosyjski gaz.
Drastyczne zmniejszenie dostaw rosyjskiej ropy do białoruskich rafinerii doprowadziło do zmniejszenia w 2016 roku białoruskiego eksportu do krajów Unii Europejskiej o 33 procent, – informował rzecznik MSZ Dmitrij Mironczyk.
Na początku lutego, Łukaszenka powiedział, że Mińsk pozywa Rosję za zmniejszenie dostaw. „Spór dotyczył wyłącznie kwestii gazu, a oni (Rosja) z naruszeniem wszelkich umów zaczęli ciąć ropę”, – skarżył się Łukaszenka.
16 lutego pojawiła się informacja, że Białoruś i Rosja wreszcie się porozumiały. Przynajmniej tak twierdzi białoruski wicepremier Władimir Siemaszko. Według niego strony uzgodniły protokół w sprawie ropy naftowej i gazu, i możliwe, że zostanie on podpisany w przyszłym tygodniu.
Nawiasem mówiąc, ostatnie badania opinii publicznej wykazały, że Rosjanie (56 proc.) są przeciwni dostawom nośników energii na Białoruś po cenach subsydiowanych.
Spór gazowy miedzy Rosją i Białorusią sięga początku 2016 roku, kiedy toBiałoruś jednostronnie zdecydowała, że cena 132 dolarów za 1 tys. metrów sześciennych jest niesprawiedliwa, i zaproponowała za rosyjskie paliwo 73 USD, nie mniej jednak w ubiegłym roku płaciła 107 USD za 1 tys. metrów sześciennych. W odpowiedzi na takie dictum Rosja zaczęła ograniczać wielkość dostaw ropy naftowej na Białoruś, a Mińsk szuka alternatywy już po za Rosją.
Kresy24.pl
12 komentarzy
marcin
21 lutego 2017 o 17:32Jeśli cena ropy nie wzrośnie, Łukaszenka wkrótce upadnie. Cały fenomen Białorusi – czyli stworzenia czegoś w rodzaju „małego ZSRR” z jego kołchozami, fabrykami traktorów itp. polegał na subsydiowaniu nierentownej gospodarki przez dostawy taniej ropy z Rosji, kóra Białoruś przerabiała i sprzedawała w Europie po cenach rynkowych. Z tego uzyskiwano lwią część budżetu i w połączeniu z manipulacjami walutą (ciągłe dewaluacje i wysoka inflacja) udawało się zbilansować budżet, choć cały czas na krawędzi noża (Białoruś nie ma prawie żadnych rezerw walutowych). Teraz Rosji która sama jest bankrutem po prostu nie stać aby utrzymywać Białoruś.
Adr
21 lutego 2017 o 18:46Kryzys uderzył w Baku mocniej niż w Rosję.
Jakiś czas temu Azerowie mogli za poparcie polityczne w konflikcie z Armenią zbijać co niektórym cenę teraz to się skończyło.
Po za tym Białoruś i Ukraina długo były głównymi dostawcami usług dla tamtejszej armii w serwisie i płytkich moderkach broni post-sowieckiej.
Obecnie coraz więcej jest broni nowej z Izraela i………Rosji
(Ta ostania ma jeszcze eksport innych surowców
metali szlachetnych,rzadkich,metalurgicznych itp
czy eksport wysoko przetworzenyego towaru jakim jest uzbrojenie-wysoki poziom wydatków zbrojeniowy amortyzowany jest tym że jest kierowany głownie do własnego przemysłu.)
Ostatnia walki w Karabachu zakończyły się bez przełomowego rozstrzygnięcia
za cenę zużycia dużej ilości amunicji precyzyjnej z Izreala
(pociski Spike-wyrzutnie są ale jeden pocisk to 100 tys $, amunicja krążąca Harop, bezzałogowe rozpoznawcze do których maja ciągle nietknięte stacje kontroli lotów ale potrzebne sa nowe płatowce na miejsce zestrzelonych)
osiągnięto jedynie taktyczny sukces zajmując w paru miejscach pierwsząe linie wroga.
Te zapasy trzeba teraz odtworzyć
(podczas gdy clue sił azerskich umocniony górski teren i poświęcenie szeregowych z poboru nie wymaga petrodolarów)- rola Białorusi jako dostawcy usług czy uzbrojenia spada kosztem Izraela i Rosji dostarczających nowe systemy i nie robiących JUŻ problemu w serwisie starych.
Dalej Rosja zapewne rozgrywa Azrów strasząc ich mniejszą lub większa skala wsparcia i dostaw dla Armeni-a stamtąd do sił zbrojnych Górskiego Karabachu rzut beretem
Adr
21 lutego 2017 o 18:48AutoKorekta
,,(podczas gdy clue sił azerskich umocniony górski teren i poświęcenie szeregowych z poboru nie wymaga petrodolarów)”- oczywiście Ormiańskich
reut
21 lutego 2017 o 18:51Tak marcin prawdę piszesz – i można do tego dodać że w związku z tym Putin nie zaanektuje Białorusi – bo musiałby ją utrzymywać ekonomicznie ( potężna grupa emerytów, rencistów i buddżetówka)
tagore
21 lutego 2017 o 19:23Moskwa ostudziła Azerbejdżan z Iranem to inna sprawa.
Zakup ropy w współpracy z Polską to ciekawa sytuacja.
pytacz
21 lutego 2017 o 19:37„18 lutego ogłoszono, że do końca lutego Iran dostarczy na Białoruś 600 tysięcy baryłek (84,7 tys. ton surowca).”baryłka to zdaje się 159 litrów!to ile tego surowca z 600 tys baryłek?
observer48
22 lutego 2017 o 02:45@pytacz
Dokładnie tyle, ile podano. Na tonę ropy wchodzi przeciętnie 7.5 baryłki. Azerska i uralska ropa jest cięższa, niż Brent, czy WTI, więc na tonę wchodzi 7.1 baryłki.
bkb2
21 lutego 2017 o 19:55To nie jest prawdą jak piszę przedmówca że Rosji nie stać na utrzymywanie Białorusi… Rosja na wojnę z Ukrainą, zajęcie i dotowanie Krymu wydała już ok 150 mld USD. Obecnie robi wszystko aby na stałe zająć Donbas i dlatego uznała paszporty wyprodukowane w Rosji dla tych separatystycznych regionów…Putin zaczyna balansować na cienkim lodzie… Białoruś ma tak niskie PKB że Polska i inne sąsiednie kraje Bałtyckie oraz Ukraina może włączyć się niewielką kwotą aby wesprzeć ten kraj jeżeli da to możliwość zmian demokratycznych na wzór Ukrainy… Nie możemy przegapić tego momentu… Nie będzie już lepszego… Rosja jest dzisiaj osłabiona i Polska powinna zaproponować USA deal… My nie będziemy kolaborować z Chińczykami a wy pomożecie nam stworzyć międzymorze z Państwa Bałtyckich Białorusi Ukrainy i innych zabezpieczając to wszystko militarnie… USA może też swobodnie doprowadzić do upadku Rosję ekportując do Europy swój gaz i ropę z łupków… Trump wie co robi… Pucion się mu postawił ale jeszcze nie wie z kim zadziera… Wystarczy spojrzeć na Melanię Trump i Isimbajewą Putina żeby zobaczyć różnicę… Kacapia musi się rozpaść….
Polak z Białorusi
22 lutego 2017 o 23:23Pieniądze nie dają demokratyzacji, mądralu.
ron
21 lutego 2017 o 20:21„„Jak informowały białoruskie media, rząd zamierzał kupować azerską ropę, płacąc za baryłkę jedynie 70 dolarów, ale Azerbejdżan sprzedaje ropę po cenie rynkowej”, – zauważył ekspert …”
Czyli 70 USD za baryłkę od Białorusi jest poniżej ceny rynkowej…hm, więc ciekawe jaka jest według eksperta prawdziwa cena rynkowa azerskiej ropy.
Skoro cena ropy Brent jest obecnie ok 56-57 USD za baryłkę a WTI w Nowym Jorku jeszcze niżej ok 54 USD to widać w jak głębokiej d..ie może znaleźć się kraj tak uzależniony od Rosji jak Białoruś – jak można mu dyktować cenę i trzymać pod butem.
Wnioski niech każdy wyciąga sam.
observer48
21 lutego 2017 o 22:00Coś mi tutaj nie pasuje. Średnia cena rynkowa azerskiej i kacapskiej ropy to dużo poniżej $50 za baryłkę od grudnia 2014 r., skąd się w takim razie wzięła cena $70 za baryłkę? Być może chodzi tu o gaz ziemny, którego cena rynkowa w USA spadała okresowo poniżej $65 za 1000 m3, ale teraz oscyluje między $80 i $100 za 1000 m3.
amtrak1971
22 lutego 2017 o 01:03…Polacy wchodza do gry ale jest ale ,,,ruskie i ukraince sie nie polapia bo nie wiedza co to znaczy