„Taka jest logika represji – najpierw przychodzą do polityków, działaczy, a potem do dziennikarzy i obrońców praw człowieka. To, co dzieje się teraz, jest właśnie akcją zastraszania dziennikarzy i obrońców praw człowieka”- powiedział wiceszef Centrum Praw Człowieka Wiasna Walentyn Stefanowicz, komentując dzisiejsze masowe areszty dziennikarzy i obrońców praw człowieka na terytorium całej Białorusi.
W rozmowie z niezależną agencją BelaPAN, Stefanowicz przypomniał, że taka sama sytuacja miała miejsce po wyborach prezydenckich w 2010 roku.
„Jedyne, co można powiedzieć, to to, że każdy z nas wypełnia swoje funkcje związane z obroną prawi człowieka” – podkreślił Stefanowicz – „To nie my wyprowadzaliśmy ludzi na ulicę, ale dobrze znana postać, która trzyma się władzy sinymi palcami”.
Stefanowicz podkreśla, że Białorusini nie wychodząna ulice dlatego, że zostali zorganizowani przez obrońców praw człowieka lub dziennikarzy.
„My pracujemy tylko z konsekwencjami tego, co dzieje się w kraju, to władze ponoszą pełną odpowiedzialność za to, co się dzieje”.
Jak podkreśla Stefanowicz, od sierpnia 2020 represje w kraju nasiliły się, a teraz rozprzestrzeniły się na organizacje praw człowieka i dziennikarzy.
Przypomnijmy, najścia na mieszkaniach dziennikarzy i obrońców praw człowieka rozpoczęły się rankiem 16 lutego w różnych miastach Białorusi. Później Komitet Śledczy poinformował, że aresztowania mają zwiazek ze śledztwem na podst. art. 342 Kodeksu karnego (organizacja i przygotowywanie działań rażąco naruszających porządek publiczny lub czynny w nich udział).
oprac. ba za belapan.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!