Niemiecki rząd zabiega, by ewentualne sankcje wobec Moskwy w związku z sytuacją wokół Ukrainy nie dotknęły rosyjskiego sektora energetycznego, poinformował Bloomberg, powołując się na źródła. Niemcy obawiają się przerw w dostawach energii do Europy.
Według agencji Berlin domaga się wyłączenia tych sankcji finansowych, które zablokowałyby rosyjskim bankom możliwość rozliczania transakcji w dolarach. Dotyczy to rosyjskiego sektora energetycznego. Bloomberg, powołując się na dokumenty poinformował, że stanowisko Berlina jest wspierane przez inne kraje Europy Zachodniej.
Rozmówcy Bloomberga twierdzą jednak, że proponowane wyjątki nie zapobiegną ewentualnym sankcjom wobec gazociągu Nord Stream-2.
Berlin zgadza się też na restrykcje w imporcie rosyjskich metali, chemikaliów, w eksporcie zaawansowanych technologii i towarów luksusowych do Federacji Rosyjskiej oraz na ograniczenie inwestycji w Rosji. Niemcy są również gotowe do utrzymania zakazu podróżowania i zamrożenia aktywów rosyjskich oligarchów.
Berlin przekazał swoje propozycje innym krajom UE po krytyce jego niedawnej odmowy dostaw broni na Ukrainę.
Bloomberg poprosił o komentarz niemieckie MSZ, ale jak na razie resort nie odpowiedział.
Z kolei przedstawiciele głównych amerykańskich firm, które mają interesy w Rosji, wezwali prezydenta i Kongres USA do ostrożności przy nakładaniu ewentualnych sankcji na Moskwę, poinformował Reuters.
Przedstawiciele Chevron, General Electric i innych korporacji poprosili o wyważone podejście do sankcji oraz ograniczenie ich zakresu i czasu.
oprac. ba za svaboda.org/Bloomberg.com
1 komentarz
ttw
26 stycznia 2022 o 14:13Niemcy to koń trojanski w EU. Chcą zdominować EU . Dziwie się że Francja jest aż tak nierozgarnięta i nie widzi tego że rasa panów chce ponownie zapanować tym razem gospodarczo nad całą europą